Artykuły

Szary klimat wnętrza człowieka

- To jedna z tych ról, które człowieka oplatają, opętują i ubiorą w smutek, który jest bardzo trudny do przebicia... - mówi WIESŁAW KOMASA, grający gościnnie Bohatera w "Kartotece" w Teatrze Miejskim w Gdyni.

Debiutancką a zarazem najczęściej grywaną sztukę Tadeusza Różewicza "Kartoteka" zobaczymy w Teatrze Miejskim w Gdyni. Dramat, który w momencie swego pojawienia się w 1960 r. narobił solidnego zamieszania w polskim teatrze, dziś należy do kanonu współczesnego dramatu europejskiego. Wypromował postać polskiego everymana, Bohatera "bez określonego dokładniej wieku, zajęcia i wyglądu" - ucieleśnienia naszych wad, tęsknot i nadziei. Rozmawiamy z Wiesławem Komasą [na zdjęciu], odtwórcą roli głównej.

Agnieszka Kawula: Jak zareagował Pan na propozycję zagrania w "Kartotece"?

Wiesław Komasa: To była kontynuacja propozycji. Dużym zaskoczeniem była dla mnie oferta złożona trzy lata temu, kiedy Piotr Łazarkiewicz zaproponował mi rolę Bohatera w "Kartotece", którą przygotował na jeleniogórskie spotkanie teatralne z okazji rocznicy urodzin Różewicza. To spowodowało, że przeczytałem dramat po raz kolejny i dostrzegłem w nim wiele nowych rzeczy. Przyjąłem propozycję, bo ona od samego początku wydawała mi się interesująca, a teraz w Gdyni podtrzymuję swoje zdanie.

Czym dla Pana jest "Kartoteka"?

- Najogólniej mówiąc to jest to, co najbardziej boli człowieka i w człowieku, czyli podsumowanie. Podsumowanie człowieka, który wchodzi w smugę cienia - bolesne przez to, że człowiek widzi, ile nie mógł, nie potrafił i co już jest nie do zwrócenia, dogonienia, przeżycia raz jeszcze. Ta weryfikacja wygląda coraz smutniej. "Kartoteka" uświadamia, że człowiek ciągle umiera na coś, na kogoś, dzięki temu ma jednak większą przestrzeń na poznanie czegoś nowego w sobie samym i otaczającym go świecie.

Jaka chwila była najtrudniejsza podczas przygotowań do roli?

- Cała postać jest taką chwilą. Bohater został skonstruowany z wielości scen, które powodują przeróżne odniesienia i przeżycia. On trwa w permanentnym stanie rozpadania się osobowości. Trudno jest utrafić w ten szary klimat wnętrza człowieka, który ze swoim dramatem tak delikatnie przechodzi obok życia toczącego się obok niego. To jedna z tych ról, które człowieka oplatają, opętują i ubiorą w smutek, który jest bardzo trudny do przebicia...

Jakim reżyserem jest Piotr Łazarkiewicz?

- Jest wymagający, ale otwarty i elastyczny. Umie słuchać aktora, a to w połączeniu ze zgranym i serdecznym zespołem, z jakim pracuję w gdyńskim Teatrze Miejskim, powoduje, że szybciej możemy na scenie popatrzeć sobie w oczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji