Artykuły

Bajka o odwiecznej tęsknocie za miłością

"Zielony mężczyzna" w reż. Adama Nalepy Fundacji Teatru BOTO w Sopocie. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Pierwsza premiera przygotowana przez sopocką Fundację Teatru BOTO oczekiwana była z niecierpliwością. Artyści postanowili zagrać sztukę dramaturga teatru Wybrzeże Jakuba Roszkowskiego "Zielony mężczyzna". Spektakl wyreżyserował Adam Nalepa, znany w Trójmieście przede wszystkim dzięki świetnej inscenizacji "Blaszanego bębenka" w teatrze Wybrzeże. Premiera odbyła się w Dworku Sierakowskich w Sopocie. Na scenie zobaczyliśmy dwoje aktorów. Tytułowego Zielonego Mężczyznę zagrał Grzegorz Sierzputowski, Białą Księżniczkę Sylwia Góra-Weber.

Snuła się opowieść o tym, jak to "dawno, dawno temu, za górami, za lasami i górami", w krainie wiecznych lodów żył sobie w drewnianej chatce dojrzały mężczyzna. Pustelnik, zzieleniały od zgorzknienia i samotności, tak że bały się go nawet dzikie zwierzęta. Pewnego razu do chatki pustelnika zapukała młoda, piękna dziewczyna, ubrana cała na biało, z książęcym diademem na czole. A dalej jest to już opowieść o próbie odnalezienia miłości i relacjach damsko-męskich, dziejących się na pograniczu jawy i snu.

Lubię bajki, szłam więc na premierowy spektakl pełna nadziei. I rzeczywiście, Sylwia Góra-Weber zauroczyła mnie swoim aktorstwem. Dawno nie słyszałam tak interesującego głosu. Raz był liryczny i delikatny, za moment aktorka mówiła niskim, mocnym głosem. Grała na nim jak na najdoskonalszym instrumencie. Świetna to rola, mieniąca się wieloma odcieniami. Pełna prawdy.

Niestety, Sylwia Góra-Weber nie miała partnera. Grzegorz Sierzputowski podawał tekst bez emocji, sztywno, nieporadnie. Dlatego na pytanie, czy jest to dobra sztuka, nie umiem odpowiedzieć - tak bardzo irytowała mnie gra Zielonego Mężczyzny. Natomiast Adam Nalepa znakomicie sprawdził się jako reżyser. Choć niewiele tu ruchu scenicznego: rzecz dzieje się przy stole, lecz świat za oknem chaty pełen jest tajemniczych odgłosów. Adam Nalepa zbudował rzeczywistość magiczną, dając nam przy tym do zrozumienia, że to nie tylko bajka, a pod prostą opowieścią kryje się odwieczna tęsknota za miłością. Nic więc dziwnego, że jak wieść gminna niesie, znany reżyser Janusz Kukuła (wieloletni dyrektor Teatru Polskiego Radia) zaproponował Nalepie, aby zrealizował ten spektakl jako słuchowisko. Artyści z Fundacji BOTO rozpoczęli od poszukiwań, eksperymentują. I dobrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji