Kubuś Fatalista, jego pan i amory
- To powiastka filozoficzna, pełna dygresji, anegdot, błysków, dowcipu. Zauroczyła mnie wielka mądrość tej historii, jej niezwykła świeżość, bogactwo języka i elegancja. Diderot postępuje wręcz jak żongler cyrkowy. To niezwykle współczesna książka - mówi gdański aktor RYSZARD JAŚNIEWICZ przed premierą monodramu "Kubuś Fatalista i jego pan".
Z aktorem Ryszardem Jaśniewiczem rozmawia Grażyna Antoniewicz:
"Kubuś Fatalista i jego pan" na podstawie powieści Denisa Diderota to już Pana dziewiąty monodram.
- Wcześniej chętnie grywałem dwuosobowe sztuki razem z Zofią Mayr. Aż do chwili, gdy w 1998 roku dostałem pod choinkę monodram powstały z tekstów Ernesta Hemingwaya. Tak mnie zachwycił, że postanowiłem go zrobić. Wtedy narodził się Teatr z Polski 6 - moja scena monodramu. Granie w pojedynkę to zmierzenie się z prawdziwym warsztatem aktorskim, które też niesie ogromną radość, a jak mawiał Michaił Czechow "Aktorstwo nie powinno być działaniem przynoszącym wyczerpanie i napięcie, lecz sztuką uszczęśliwiającą".
Czym zachwyciła Pana powieść Diderota?
- To powiastka filozoficzna, pełna dygresji, anegdot, błysków, dowcipu. Zauroczyła mnie wielka mądrość tej historii, jej niezwykła świeżość, bogactwo języka i elegancja. Diderot postępuje wręcz jak żongler cyrkowy. To niezwykle współczesna książka. Są w niej echa rodzącej się rewolucji, która niesie rozbicie autorytetów. Dla mnie Kubuś bliski jest postaci Edka z "Tanga" Mrożka. Wystarczy iskra, a pokolenie Kubusiów zmiecie z powierzchni ziemi rasę panów. Goethe pisał o "Kubusiu", że jest to "potrawa ze wszech miar wyborna i podana z cudownym znawstwem sztuki kuchmistrza i maitre d'hotel". Warto skosztować tych przysmaków. Jednocześnie jest to gotowy materiał dla teatru. Powieść napisana została bowiem w formie dialogu między panem, który stawia pytania, i Kubusiem, który odpowiada.
Kubuś Fatalista i jego pan rozmawiają głównie o....
- Amorach, a czy może być coś bardziej interesującego? Pan ze swoim sługą dla skrócenia nudów podróży prawią sobie głównie o tym! jednocześnie Diderot uniwersalne prawdy o człowieku przedstawia z poczuciem humoru i z dystansem.
W spektaklu tym wciela się Pan w kilka postaci.
- Gram pięć ról. Jako młody chłopak, zaraz po maturze, miałem szczęście rozmawiać z wielkim aktorem teatru niemieckiego Ernstem Schroederem, który w jednym spektaklu stworzył wiele kreacji modelując tylko głos. Byłem zachwycony! Mistrz powiedział mi wtedy, że owo naśladowanie głosu to jest piękna zabawa w teatr. Tak się bawią dzieci, i tak można tworzyć teatr wyobraźni.
Pana marzeniem jest zagrać spektakl lalkowy.
- Kiedyś marzyłem o teatrze lalek, jednak los rzucił mnie do teatru dramatycznego. Ale jak mówi Kubuś - "Wszystko, co nas spotyka na świecie dobrego i złego, zapisane jest w górze".
Kiedy premiera "Kubusia Fatalisty"?
- We wrześniu. Na pewno pierwsze przedstawienie zagram na scenie Domu Zarazy w Oliwie.