Artykuły

Treliński narodowy

Nie czyta nut, więc rysuje strzałki, linie i zygzaki. "Carmen" widzi na czerwono, Mozart to matematyka. Zamiast aktorów przestawia figurki na tekturowej makiecie. Tak powstają inscenizacje oper Mariusza Trelińskiego. Czym błyśnie w nowej roli dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej ? - zastanawia się Aleksandra Więcka.

- Oczywiście, że się boję, czuję odpowiedzialność i duże ryzyko. Ale przyzwyczaiłem się, bo każda premiera to niewiadoma - mówi Mariusz Treliński, który 6 maja odebrał nominację na dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. To dziś najbardziej znany polski operowy reżyser na świecie, robi spektakle w Petersburgu, Los Angeles czy Berlinie. - Na świecie standardem jest, że o tym, kto pokieruje operą, myśli się z czteroletnim wyprzedzeniem. Wtedy dyrektor ma czas precyzyjnie przygotować program. W moim przypadku mówimy o 10 dniach, więc nie mam nazwisk, tytułów - mówi Treliński.

Już dziś środowisko teatralne zastanawia się więc, jak na stanowisku szefa opery poradzi sobie człowiek, który nie ma muzycznego wykształcenia, a zanim wyreżyserował "Madame Butterfly" w 1999 roku, opery po prostu nie znosił. Głównie za jej "muzealnictwo" i oderwanie od rzeczywistości, których symbolem - zdaniem wielu - jest właśnie Opera Narodowa. - Podobno Treliński nie zna nut, ale życzę, żeby ci, którzy je znają, tak słyszeli muzykę jak on - mówi krytyk muzyczny Andrzej Chłopecki. I pyta, czy opera zawsze musi pozostać w rękach dyrektorów - dyrygentów lub śpiewaków? A może przyszedł czas wizjonerów, którzy zaproszą nową publiczność? Tak dzieje się na świecie, gdzie trwa renesans opery nie za sprawą kompozytorów, ale reżyserów.

A kto jak kto, ale Treliński na miano wizjonera zasługuje. Scenę Opery Narodowej w Waszyngtonie 11 września 2003 r. zalała krew. Z telebimów sączył się koszmar okrucieństw - od rewolucji francuskiej po rzezie dokonywane przez fundamentalistów islamskich. Na tle zanurzonej w czerwonej poświacie gilotyny czarne postacie rewolucjonistów obwieszczały zwycięstwo nowego wspaniałego świata. W kolejnym akcie bojowników zastąpił korowód prostytutek i tancerek kankana. "To otwarcie sezonu widzowie będą pamiętać przez lata" - napisał krytyk "Washington Post". Tak Treliński w rocznicę ataku na USA opowiedział o terroryzmie za pomocą XIX-wiecznej opery Umberta Giordana "Andrea Chenier".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji