Warszawa. "Zaklęte rewiry" w Studio
Książka "Zaklęte rewiry" znana jest dzięki ekranizacji Janusza Morgensterna z Markiem Kondratem i Romanem Wilhelmim w rolach głównych. Ale twórca teatralnej wersji Adam Sajnuk zabronił swoim aktorom oglądać film. Dla niego punktem odniesienia jest powieść Henryka Worcella.
Jak mówi - zaskakująco aktualna, pokazująca bezwzględne zasady obowiązujące w nowoczesnych korporacjach.
Akcja rozgrywa się restauracji hotelu Pacyfik. Wiejski chłopak rozpoczyna od stania na zmywaku i wspina się po stopniach kariery. - W tej knajpie rządzi kult pieniądza, trwa wyścig szczurów, obowiązuje ścisła hierarchia - dodaje Sajnuk. - Pojawia się kwestia mobbingu, życie zawodowe zawłaszcza sferę prywatną. Kelnerzy mieszkają razem, najczęściej nie mają rodzin.
Reżyser przyznaje, że pierwotnie chciał wystawić "Zaklęte rewiry" w prawdziwej knajpie. Ostatecznie premiera przygotowana przez Teatr Konsekwentny odbędzie się na małej scenie Teatru Studio. Adam Sajnuk postanowił w stu procentach wykorzystać niewielką przestrzeń. Część publiczności, 40 - 50 osób, będzie siedziała przy stolikach na scenie. Widzowie będą wciągani w akcję.
- To spektakl na granicy performance'u - dodaje reżyser. - Znajdą się w nim elementy wodewilu, kabaretu. A co wyniknie z interakcji aktorów z publicznością, to nawet dla mnie jest zagadką.
Sajnuk zrezygnował z realizmu powieści. Postanowił stworzyć na scenie metafizyczną, baśniową atmosferę przypominającą filmy Tima Burtona. Sięgnął po cytaty z "Alicji w Krainie Czarów". - Romek wpada do tego świata jak do króliczej nory - mówi reżyser. - W knajpie żyje się jakby poza czasem. Worcell pisał, że kelnerzy mieli zakaz noszenia zegarków...
"Zaklęte rewiry", spektakl wg powieści Henryka Worcella, scen. i reż. Adam Sajnuk, wyk. Mariusz Drężek, Mateusz Banasiuk, Teatr Studio, Warszaw, pl. Defilad 1, bilety: 50 zł, rezerwacje: tel. 22 656 69 41, niedziela (11.09), godz. 19