Artykuły

Gdzie życie i literatura stykają się ze sceną

Starość, kryzys gospodarczy i tragedia smoleńska. - Przygoda z tekstami nadesłanymi na konkurs pokazuje, o czym myślą Polacy - mówi Paweł Szkotak, dyrektor Teatru Polskiego. Dziś i jutro zobaczymy tu próby czytane trzech dramatów, wyłonionych w konkursie dramaturgicznym Metafory Rzeczywistości.

- Bardzo wierzę w polskie teksty i cieszę się, że widzowie chcą je oglądać na scenie - mówi Szkotak o poznańskim konkursie. Tym, co wyróżnia go wśród innych,jest zderzanie literackich i scenicznych aspektów dramatu przez czytania performatywne z udziałem aktorów.

W Polsce istnieją tylko 2 konkursy dramatopisarskie tego typu. Jednym jest Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna. Drugą są właśnie poznańskie Metafory, które z roku na rok cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Na tegoroczną, czwartą edycję konkursu, nadesłano 156 dramatów.

W czerwcu do finału jury zakwalifikowało trzy: "Małe dziecko" Marzeny Sadochy, "Cicha dama ukradła słoik z konfiturami, za co bardzo przeprasza" Marty Jagniewskiej i "Śmierć pracownika" Michała Kmiecika.

Autorzy, wraz z aktorami i reżyserami - Zbigniewem Brzozą, Norbertem Rakowskim i Iwo Verdalem - od początku września pracowali nad przystosowaniem tekstów do wymogów sceny. Efekty ich pracy zobaczymy dziś o godz. 18 ("Małe dziecko") i 19.30 ("Cicha dama...") oraz jutro ("Śmierć pracownika") o godz. 18.

Dramat Marzeny Sadochy to rekonstrukcja zdarzeń, oglądanych w krzywym zwierciadle z perspektywy osoby umierającej.

Martę Jagniewską zainspirował reportaż "Zapaśniczka" Witolda Szabłowskiego. Artykuł o Juanie Barraza, meksykańskiej kobiecie zwanej mataviejitas (zabójczyni starowinek), byłej zapaśniczce "lucha librę", przeczytała w "Wysokich Obcasach". O swoim tekście mówi: - Opowiada o sprawach uniwersalnych takichjak tożsamość, starość, osamotnienie, poczucie krzywdy. - Ten kostium meksykański jest tylko kontekstem, kolorytem, a sprawa jest równie meksykańska jak polska - uważa Jagniewską.

Znaczącą metamorfozę przeszedł podczas konkursu dramat dziewiętnastoletniego Michała Kmiecika. Podczas prób reżyser Iwo Vedral postanowił zmienić płeć jednej z postaci. Autor znalazł w tym fakcie nowe drogi interpretacyjne utworu. Wielowątkowy tekst odwołuje się do motywów dawnej i współczesnej literatury i - jak mówi Kmiecik - jest próbą przywrócenia myśli Bertolta Brechta polskiemu teatrowi.

Bilet na pojedynczą prezentację w Teatrze Polskim kosztuje 7 zł. Karnet na całość - 21 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji