Artykuły

Spektakl z Mistrzem

Który to już raz umiera komiwojażer? Amerykańska prapremiera sztuki odbyła się niedługo po tym, jak ją napisał Arthur Miller w 1949 roku, polska - dziesięć lat później.

Willy Loman mówił niezliczonymi językami, nie wyłączając japońskiego i norweskiego. Najbardziej znanym komiwojażerem - scenicznym i filmowym - był Dustin Hoffman. W Opolu w tę postać wciela się Henryk Machalica. Udział Mistrza jest niewątpliwym atutem przedstawienia w reżyserii Przemysława Basińskiego. Ale nie jedynym.

Można by powiedzieć, że historia Willy'ego Lomana na opolskiej scenie opowiedziana jest na planie prostokątów. Prostokątne są przede wszystkim "okna" rusztowań. Trzy "okna" to trzy wnętrza. Przypomina się dowcip o rybie: wypuszczona do oceanu nie potrafiła tego wykorzystać. Pływała wzdłuż już nie istniejących ścian akwarium.

W świecie kopalni diamentów, wielkich karier, prywatnych kortów tenisowych nasz komiwojażer, obywatel świata, porusza się, jakby wszystko to było poza jego zasięgiem. Jakby od tych wspaniałości oddzielała go niemal fizyczna przegroda. Gdy tymczasem - nic go przecież nie dzieli.

Willy Loman, kiedy go poznajemy, ze swojego ostatniego kursu wraca do domu. Od tej pory, choć nie zdejmie kapelusza domokrążcy, będzie opuszczał dom wyłącznie po to, żeby pozałatwiać osobiste sprawy. W domu czy poza domem nie pozbędzie się poczucia ograniczenia. To ono skazuje go na przebraną. Po czterdziestu czterech latach pracy zostanie bez zajęcia. Ba, bez pieniędzy na ostatnią ratę za dom. (Co to za dom! Ktoś w nim kichnie, a "u sąsiadów kapelusze z głów lecą!").

"Śmierć komiwojażera" w Opolu rozminęła się z socjalistyczną rzeczywistością. Jako praktycy wschodzącego kapitalizmu już rozumiemy jeden z mechanizmów klęski starego Willy'ego. Arthur Miller przyznał: "marzyłem, żeby podłożyć bombę przynajmniej pod nonsensy kapitalizmu, życia na niby w złudnej wierze, że stojąc na lodówce sięga się chmur i zwycięża mogąc machnąć księżycowi pod nosem spłaconą hipoteką".

Żeby nie było tak jednoznacznie, bo w życiu tak nie jest, winę ponosi również sam bohater. Innym zazdrości sukcesu, lecz nie czyni niczego, żeby go osiągnąć. Zapewniał synów, że nie ma lepszych, doprowadził do tego, że są nikim. Chciał dobrze, zrobił źle. Dlaczego? Znowu daje w łeb geometria przeszkód niezależnych od człowieka.

Złożoność sytuacji bohatera dramatu wyraża przejmująco aktor. Henryk Machalica to profesjonalista. Technika idzie w parze z osobowością silną i wrażliwą, na osobowość nakłada się bagaż doświadczeń. Nie mamy wątpliwości: nie nam sądzić Willy'ego Lomana, gdy poprzestaje na pytaniu dlaczego innym się udało, ani od niego odwracać się, kiedy błaznuje, okłamuje siebie, przyjaciół, rodzinę.

Synowie. Wchodzą na scenę z całym młodzieńczym impetem. W scenie z Biffem nie mamy do czynienia z Mistrzem i uczniakiem, który próbuje mu dorównać. Maciej Orłowski i Henryk Machalica zderzają się po partnersku. Właściwie w całym zespole nie ma nikogo, kto by odbiór zaciemniał. Na emocjonalnej uwięzi, w samym środku zdarzeń, zżymamy się tylko trochę, kiedy tekst, już po reżyserskich cięciach, trąci starzyzną.

Płynność przedstawienia, jego koncentracja na stawianiu pytań bez odpowiedzi, jest między innymi efektem estetycznego porządku rzeczy. Ten porządek niesie określone funkcje. Przestrzeń po lewej stronie sceny służy synom Lomana, środkowa - spotkaniom głównie rodzinnym, w prawej dominuje łóżko - w dosłownym, i nie tylko, znaczeniu. Ruch sceniczny, nawet jeśli przekracza te podziały, jest im podporządkowany. Podobnie - światło, dyskretne, poza finałową sceną z oślepiającym błyskiem samochodu, podobnie - dźwięk. Głosy, muzyka uczytelniają zwroty od tu i teraz ku retrospekcji, od realiów ku wyobrażeniom.

Willy Loman jeszcze się szarpie z życiem, kiedy bije dzwon. Jeszcze znajduje się po tej stronie, kiedy muzyczny motyw przypomina o tamtej. Więc kiedy Willy sieje - z powodu delikatnych dźwięków dzwonu mamy pewność, że nie on będzie zbierał.

Ta pewność w niczym nam nie przeszkadza. Basiński nie zrobił bowiem przedstawienia, które opowiada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji