Artykuły

Wystrzelać wszystkie bociany!

"Położnice szpitala św. Zofii" w reż. Moniki Strzępki w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Na jednym z najlepszych rysunków Marka Raczkowskiego zwarty tłum stoi, powiewając groźnie transparentem z napisem "k... mać". Taki sam nastrój wyraża musical Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego rozgrywający się na izbie porodowej.

Wizja świata, jaką proponowali w kolejnych spektaklach Monika Strzępka i Paweł Demirski, bywała już mroczna. Laureaci Paszportu "Polityki" wywoływali upiory polskiej transformacji, upominali się o zadośćuczynienie dla ofiar polskiego rynku pracy, oskarżali system edukacji o zbrodnie przeciwko zdrowiu psychicznemu kolejnych pokoleń "Polaków małych".

Ich najnowszy spektakl, musical "Położnice szpitala św. Zofii" to już nie oskarżenie, ale ryk, lament i donos na siebie samych. Artyści, pracujący od wielu lat razem, zostali niedawno rodzicami. Traumatyczne doświadczenia na porodówce, wściekłość, wstyd i bezradność wobec cierpienia własnego dziecka skumulowali w swojej najnowszej produkcji. Pomstują w niej na wszystkich, którzy mają czelność płodzić, rodzić i wychowywać. Tworząc groteskową wizję jednej nocy na oddziale położniczym w państwowym szpitalu, pytają naiwnie i konfrontacyjnie: "Po co to wszystko?". Kto może odpowiedzialnie powiedzieć, że jest przygotowany do roli rodzica? I jaki cud miałby się dokonać, by rodzice nie zniszczyli życia dzieciom, a dzieci nie rozczarowały rodziców?

Autorzy wplątują w swoje rozliczeniowe show trzy pary. Za poczciwą dziewczyną z klasy średniej (Izabela Malik) ciągnie się uświadomiony genderowo mąż (Dariusz Niebudek), który swój udział w ciąży zgoła przecenia. Zamiast pomagać rodzącej, sam domaga się troski i zrozumienia. Dla wykończonej kolejnymi ciążami, opakowanej w kołnierz ortopedyczny, kule i stabilizator "matki wielodzietnej" (Marta Kloc) sam poród to rutyna. Większym problemem jest podtrzymywanie stałego poziomu alkoholu we krwi męża, "Macho-dyktatora" (Jacenty Jędrusik). Para dorobkiewiczów, którzy za wszystko zapłacili z własnej kieszeni, panikuje nie tyle z obawy przez nową rolą życiową, ale w wyniku estetycznej odrazy wobec "świata ludzi publicznych". Wszystkim urodzą się dzieci. Wszyscy o 4.48 spróbują podmienić je na jakiś "lepszy model". Wszyscy przekonają się, że nie warto - każdy egzemplarz jest równie fatalny i skazany na beznadzieję.

Jeśli nawet dziecko nie da się patriarchatowi, to załatwi go dyktatura kobiecych pism lifestylowych. Jak nie wyścig szczurów, to bezrobocie. Jak nie religijny fanatyzm, to kryzys wartości. A gdy skończą mu się antydepresanty, lepiej niech od razu nakryje się białym prześcieradłem i poczołga w kierunku cmentarza.

Na oddziale Strzępki, Demirskiego i kompozytora Jana Suświłło kręci się gromada kreatur, o których nie sposób powiedzieć, czy są bardziej "winni", czy "skrzywdzeni i poniżeni". Bezwzględna Prywatyzatorka (Marta Tadla), nepotyczna Ordynatorka (Elżbieta Okupska), położna bez litości (Aldona Szostak) i leniwe pielęgniarki z "Białego Miasteczka" nie zachowują się okropnie wyłącznie z wrodzonej perfidii. Są produktami systemu. Przeciwko nim zwróci się oddział uzbrojonych w giwery "noworodków" w pieluchach i ciemnych okularach. Dzieciaki wiedzą, że mają przechlapane i kogoś w końcu muszą pociągnąć do odpowiedzialności.

W 1980 r. w "Kolędzie Nocce" Ernesta Brylla i Wojciecha Trzcińskiego sens sprowadzania kogokolwiek w reżimową szarzyznę gdzieś jeszcze w oddali majaczył. "Pójdźcie za naszą gwiazdą..." śpiewali artyści, pocieszając nadzieją wspólnoty, zbiorowego wysiłku w imię przyszłości. 30 lat później w chorzowskim musicalu "...od bólu obłąkani/żyjący w bojaźni/otępieni cierpieniem" są wszyscy, ale żadna "jasności jasność" na horyzoncie już nie majaczy. Rzeczywistość to koszmar. Dzieci "matki wielodzietnej" szukają, u kogo by tu załatwić łapówką szczęśliwe poronienie "potencjalnego braciszka", bo i tak im już w "wielodzietnym mieszkanku" za ciasno. Niepełnosprawny noworodek potworek (Barbara Ducka), rzężąc, przekonuje widzów, jak bardzo będzie się starał wpasować w normalną, czyli schizofreniczno-kapitalistyczną ścieżkę kariery. Potworność goni potworność.

Najlepiej odwołać wszystkie porody, wystrzelać bociany, położyć się i czekać, aż coś łupnie.

Nawet jeśli pojawia się obowiązkowy w musicalu wątek miłosny, to kryje się za nim trauma. Obiektami romantycznych tęsknot w rewelacyjnych "songach" Jana Suświłło nie są kochankowie, dzieci czy ojczyzna, ale Oksytocyna i Strajk. Środek znieczulający i stanu społecznego paraliżu. Tylko one mają jeszcze sens.

Strzępka i Demirski przekonują, że nazwanie porodu "rozwiązaniem" to naprawdę kiepski żart. Dla nich to dopiero początek problemów. Pokazują świat pełen systemowej mizogini, egoizmu i okrucieństwa tak makabrycznego, że można się z niego jedynie śmiać.

Sugerują, że wszyscy widzielibyśmy podobny obraz, gdyby nie było nas stać na znieczulacze: telewizję, kolorową prasę, treningi osobowości, pigułki, zafałszowane wspomnienia z dzieciństwa.

Przewijający się przez cały spektakl motyw muzyczny z "Nakarmić kruki" Carlosa Saury, przypomina, że skrzywdzone dzieci prędzej czy później zapragną zemsty. Hasło "No pasaran" aktywizuje tradycję buntu - od okrzyku hiszpańskich republikanów walczących z reżimem Franco po wiersz Władysława Broniewskiego i współczesne piosenki punkowe. Problem polega na tym, że bunt i rewolucja też zostały już skompromitowane, a winnych brak. Hiszpanie nadal wychodzą na ulice, ale przeciwko czemu protestują - nie wiedzą sami. Są tłumem, a nie wspólnotą. Polska nadal rodzi w bólach demokrację, o której Zachód już wie, że jest krnąbrna i starzeje się zaraz po wyjściu z fazy chorób dziecięcych. Ale rozpoczętego porodu powstrzymać nie sposób. Cały spektakl jest więc jak jedno wielkie przekleństwo rzucone gdzieś w pustkę. Skuteczności w tym niewiele, ale diagnoza społecznych nastrojów - jakże trafna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji