Artykuły

W co wierzy polski teatr

Słuchacze mieli okazję oglądać istną Wieżę Babel: od pierwszych chwil stało się jasne, że uczestnicy dyskusji mówią różnymi językami, a podstawowe pojęcia, konieczne przy jakiejkolwiek próbie porozumienia się, nie zostały ani określone, ani nazwane - o dyskusji "W co wierzy polski teatr" w Instytucie Teatralnym pisze Kalina Zalewska.

Wieczorem 16 maja w ramach organizowanych cyklicznie przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego "Rozmów na parterze" odbyła się dyskusja "W co wierzy polski teatr", poświęcona obecności religii we współczesnym teatrze.

Prowadzący spotkania Roman Pawłowski zaprosił do udziału w rozmowie Jerzego Pilcha, Piotra Cieplaka [na zdjęciu], Tadeusza Słobodzianka i ks. prof. Jana Sochonia. Słuchacze mieli okazję oglądać istną Wieżę Babel: od pierwszych chwil stało się jasne, że uczestnicy dyskusji mówią różnymi językami, a podstawowe pojęcia, konieczne przy jakiejkolwiek próbie porozumienia się, nie zostały ani określone, ani nazwane. Chwilami pojęcie teatru religijnego rozciągało się na cały polski teatr, innym razem niebezpiecznie zawężało się i wówczas Tadeusz Słobodzianek wymyślał Piotrowi Cieplakowi od doktrynerów z Taize. Twórcy tak różni jak Juliusz Osterwa i Kazimierz Dejmek wymieniani byli obok siebie, a Jerzy Pilch chcąc dogadać się jakoś z ks. Sochoniem zaświadczał, że spektakle Kantora miały w sobie metafizyczny dreszcz. Oliwy do ognia dolał niestety sam prowadzący starając się wprowadzić, do i tak niejasnej dyskusji, wątek teatru brutalistów.

Jak słusznie zauważyła jedna ze słuchaczek teatr religijny pomylony został z sacrum w teatrze, a potem już wszystko ze wszystkim. Dyskusja udowodniła jedno: brak wspólnego języka, którym ludzie sztuki mieliby rozmawiać ze sobą o Bogu, religii i metafizyce. Siedzieliśmy w centrum Warszawy, a tego dnia może nawet centrum Europy, i patrzyliśmy jak problemy przez lata nie wyrażane publicznie albo wyrażane jedynie na łamach niskonakładowych pism katolickich wybuchają w postaci silnych emocji. Okazało się, ze zarówno dysputa filozoficzna (kto pozwolił na zło?), jak i rozmowa dotycząca przeżyć metafizycznych, jakich doświadczamy w teatrze, a nawet teatralnej praktyki (czy reżyser manipuluje swoimi aktorami?) jest niemożliwa, kiedy wszystkie te wątki mieszają się ze sobą bez ładu i składu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji