Artykuły

Olsztyn. Znani, przegrani w wyborach parlamentarnych

Niestandardowa kampania i obietnica bycia zauważalnym w Sejmie nie wystarczyła Januszowi Kijowskiemu, dyrektorowi Teatru Jaracza w zdobyciu mandatu.

Mimo, że ma sprecyzowane plany oraz doświadczenie na stanowisku kierowniczym, nie mówiąc już o nazwisku, okazało się, że to za mało. Najwidoczniej poza Olsztynem to nie wystarcza, nie mogło mu nawet drugie miejsce na liście Sojuszu. Wyprzedziła go nie tylko "jedynka" na liście, ale także "trójka", "czwórka" i Andrzej Ryński, przedstawiciel starej lewicy startujący z ostatniego miejsca SLD.

Ale i Ryńskiego można uznać za przegranego, bo chociaż skończył wybory z drugim wynikiem wynik partii pogrzebał jego szanse na poselski mandat. Przy okazji warto wspomnieć dopiero dziewiąty wynik wśród działaczy SLD Krzysztofa Kacprzyckiego. W rozmowie z "Gazetą" przyznaje, że nie martwi go to specjalnie, bo jest olsztyńskim radnym i będzie się mógł skupić na pracy w samorządzie.

Nie udał się też powrót na polityczne salony Mieczysława Aszkiełowicza, dawniej posła Samoobrony, który także startował z listy SLD, z miejsca 10. Zaufało mu tylko nieco ponad 400 wyborców.

Na tym tle bardzo dobrze wypadł Tadeusz Iwiński, który osiągnął zdecydowanie najlepszy wynik spośród kandydatów SLD. Zagłosowało na niego ok. 11 tys. wyborców. Ale najwidoczniej czuje gorycz partyjnej porażki, bo ci,którzy oglądali wieczór wyborczy w telewizji zgodnie uznali, że wyglądał na najbardziej załamanego - słabym wynikiem SLD - polityka lewicy.

Słaby wynik PSL na pewno pogrzebał szanse na poselski mandat dla wicemarszałek województwa Urszuli Pasławskiej, na którą zagłosowało ok. 5 tys. wyborców, a raczej do Sejmu nie dostanie się także wojewoda Marian Podziewski, który ma drugi wynik na liście PSL z wynikiem ponad 5 tys. głosów.

Znanych lokalnie działaczy najwięcej było na listach PO, wśród dotychczasowi posłowie, burmistrzowie, starostowie... Nic dziwnego, że w zależności od powiatu i gminy każdy miał swoje grono zwolenników, które pracowało na dobry wynik "swojego" radnego, burmistrza czy starosty. Oprócz Beaty Bublewicz (23 tys. głosów), Lidii Staroń (16 tys.), Janusza Cichonia (niecałe 14 tys.) czy Andrzeja Orzechowskiego (12 tys.), którzy mogą być pewni zdobycia ponownie mandatu posła, bardzo dobry wynik osiągnął Paweł Papke 10 tys. głosów), były znany siatkarz AZS Olsztyn, który jest piąty w kolejce do Sejmu z listy PO (chociaż startował z niewyróżniającego się 18. miejsca), a gdyby PO poszła bardzo dobrze, to może do parlamentu dostanie się Jolanta Piotrowska, burmistrz Giżycka (niecałe 6 tys. głosów).

Rozpoznawalność w Olsztynie i widoczna kampania billboardowa nie wystarczyła za to radnej Halinie Ciunel, by osiągnąć dobry wynik. Zagłosowało na nią ok. 2,6 tys. wyborców. Klapą skończył się start z listy PO dawnej posłanki SLD Danuty Ciborowskiej. Chociaż dostała dobre ostatnie miejsce, przekonała do siebie ok. 2,6 tys. zwolenników.

Przez łzy na pewno cieszy się też Jerzy Szmit, szef PiS-u w Olsztynie. Z najlepszym wynikiem z listy PiS (17 tys. głosów) na pewno zostanie posłem, więc ma powody do zadowolenia, ale w czasie wieczoru wyborczego tego nie okazywał, martwiąc się zapewne słabszym niż oczekiwał wynikiem swojej partii. Do Szmita do powrót na Wiejską. W latach 2005-2007 był bowiem już senatorem, w następnym wyborach mu nie poszło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji