Artykuły

On do niej: wyglądasz batmańsko!

"Piaskownica" w reż. Adama Biernackiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Alexandra Kozowicz w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Ciepłą i beztroską opowieść o niedojrzałości i poszukiwaniu miłości zaproponował Teatr Nowy premierową "Piaskownicą" w reżyserii Adama Biernackiego.

Wyłożona trawą scena przypomina dziecięcy plac zabaw. Mamy trzepak z dywanami i wrak samochodu, który stał się królestwem dwójki bohaterów.

Miłka (gra Anna Walkowiak-Sikorska) to niesforna dziewczyna, w której powoli budzi się świadomość własnej kobiecości i jej wpływu na chłopaków z osiedla. Jest dziecinna, rozkapryszona, ale zaczynają intrygować ją brokatowe szpilki i czerwona szminka. Chociaż Protazek (w tej roli Artur Gotz) wyraźnie postawi granice między "moje" a "jej", Miłka ze wszystkich sił będzie starała się tę granicę rozmyć.

Stawka jest duża. Protazek wraz załogą - Batmanem i czerwonym ludzikiem (w tej roli Teletubiś) - stacjonują w obozie. Miłka jako intruz zastosuje metodę podchodów, ukrywając się przed ostrzałem. Urokiem osobistym wynegocjuje połowę terenu zabaw, a dokładnie przednią część samochodu, na której wolno jej będzie się bawić. I chociaż za następnym blokiem jest fajna piaskownica Karola, będzie wracać tu codziennie.

Protazek to dzieciak. W dowód największego uznania powie Miłce, że wygląda batmańsko! Wścieka się, gdy słyszy o atrakcjach konkurencyjnej piaskownicy, w której stacjonuje Karol. Jednak kiedy Miłka oświadczy, że wyprowadza się aż na Żabieniec, uświadomi sobie, że nie jest w stanie jej zastąpić ani Batman, ani czerwony ludzik, ani nawet najnowszy model miniaturowego BMW. Wspólna zabawa będzie tylko pretekstem pierwszych prób dorosłości - palenia, pocałunków i miłości, ale pozwoli bohaterom także zmierzyć się z zazdrością, rozstaniem i mitem happy endu.

Wzajemne przekomarzania się, skarżenie, wydziwianie stało się pretekstem do uchwycenia i skarykaturowania współczesnego języka dzieci i nastolatków. Chociaż w tekście nie brakuje przekleństw, nie jest wulgarny. To zubożała komunikacja, w której przymiotniki ze słownika nie pozwalają oddać nastroju, stanów i emocji. Bohaterowie zmuszeni są sięgać po reklamową nowomowę. Walczak doskonale uchwycił sposób, w jaki niedojrzali ludzie się porozumiewają. Aktorzy znakomicie uplastycznili językowe rozgrywki, tworząc bezpretensjonalną opowieść o ludzkiej niedojrzałości, potrzebie akceptacji i miłości.

Świetnym pomysłem duetu scenograficznego Adama Grządziela i Pauliny Nawrot były projekcje na telebimie. Oglądaliśmy w nich przedstawienie z perspektywy rodzica patrzącego na plac zabaw z balkonu na trzecim lub czwartym piętrze. Efekt trójwymiarowości przestrzeni został uzyskany przez zawieszenie na suficie rejestrującej spektakl kamery. Całość wzbogacona piosenkami Myslovitz - "Chłopcy" czy "Chciałbym umrzeć z miłości" - oddaje beztroski nastrój kinderbalu, kolonijnej dyskoteki i domowej imprezy z rock&rollem nastolatków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji