Artykuły

Żeby Teatr Miniatura łączył pokolenia

- Bardzo bym chciał, aby Miniatura była aktywną placówką kultury, współpracującą z artystami, którzy tworzą w mieście, we Wrzeszczu, regionie, jak też z innymi instytucjami dzielnicy. Chciałbym, abyśmy realizowali wspólne projekty - mówi Romuald Wicza-Pokojski, nowy dyrektor Teatru Miniatura w Gdańsku.

Z Romualdem Wiczą-Pokojskim, nowym dyrektorem teatru Miniatura, rozmawia Grażyna Antoniewicz:

Można już Panu składać gratulacje?

- Nie, gdyż jestem jeszcze przed rozmową z prezydentem Pawłem Adamowiczem.

Czy coś się Panu w dotychczasowym repertuarze Miniatury podobało?

- W ostatnim czasie byłem rzadkim gościem w Miniaturze.

Ale coś Pan jednak widział?

- Tak, przedstawienie "Tygrys tańczy dla Szu-Hin". Spektakl, który bardzo bym chciał zobaczyć w Miniaturze, to "Piotruś Pan". Ma bardzo dobre recenzje i widziałem go na wideo.

Niektórzy obawiają się, że to koniec teatru lalkowego w Miniaturze.

- Wszystkie osoby, które w jakiś sposób obserwują moją drogę artystyczną, wiedzą, że z teatrem lalkowym związany jestem od 1991 roku, kiedy to pracowałem jako adept lalkarski. Reżyserowałem też w teatrze lalek. Ale teatr lalek pojawiał się również w pracach Teatru Wiczy. Przyszłością teatru lalek są lalki - to mój pogląd wyrażany wielokrotnie.

Czy należy się spodziewać rewolucji w teatrze?

- Raczej ewolucji. Przede wszystkim chciałbym jasno powiedzieć, że wszystkie propozycje repertuarowe przedstawione przez dyrektora Konrada Szachnowskiego zostaną przeze mnie uszanowane.

A Pana plany repertuarowe?

- Chciałbym, żeby zapoznał się z nimi najpierw zespół teatru. Jesteśmy przed takim spotkaniem. Dojdzie do niego w pierwszych dniach listopada.

Otwarcie na miasto, hasło Pańskiego programu, oznacza...

- Uczestnictwo w życiu miasta, dzielnicy. Bardzo bym chciał, aby Miniatura była aktywną placówką kultury, współpracującą z artystami, którzy tworzą w mieście, we Wrzeszczu, regionie, jak też z innymi instytucjami dzielnicy. Chciałbym, abyśmy realizowali wspólne projekty.

A konkretniej?

- Wolałbym nie podawać szczegółów bez podjęcia rozmów z instytucjami i artystami. Chcę mówić o faktach, a nie o przypuszczeniach. Życie Wrzeszcza to jest także życie studenckie, uczelnie. Uważam, że na to wszystko trzeba być wrażliwym.

Czy mam rozumieć, że Miniatura będzie grała dla dorosłego widza?

- Przede wszystkim misją teatru Miniatura, i ona będzie zachowana w pełni, jest uczestniczenie w procesie edukacji kulturalnej, czyli realizacji spektakli dla dzieci i młodzieży. Ale tutaj jasno chciałbym dodać, że bardzo istotną sprawą jest ukierunkowanie teatru na teatr familijny. Żeby teatr Miniatura łączył pokolenia, żeby nie tworzyć dwóch oddzielnych światów, a widowisko było radością, ale też przygodą intelektualną zarówno dla najmłodszych, jak i najstarszych, żeby było pretekstem do dalszych dyskusji i rozmów dzieci z rodzicami, dziadkami. Teatr dla najmłodszych, ale również dla gimnazjalistów. To trudni odbiorcy (mówię tu o swoich doświadczeniach), ale szalenie istotni. Chciałbym, żeby paleta widowisk była szeroka.

Planuje Pan spektakle lalkowe dla dorosłych?

- Tak, ale chciałbym, żeby zostały wpisane w linię teatru familijnego, czyli żeby były nie tylko do dorosłych.

Czyli nie "Dekameron"

- Tylko przedstawienie, na które można przyjść z dzieckiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji