Artykuły

Wyższe racje, niskie intencje

To jest wyśmienicie skonstruowany thriller w najczystszej, dosłownie przezroczystej postaci. "Intryga i miłość" Fryderyka Schillera w scenicznej projekcji Waldemara Zawodzińskiego stała się syntezą podłości i wszelkiego brudu, który splugawi wszystko - od dostojeństwa najwyższych urzędów w państwie, po najgłębszą miłość.

Dramat z końca XVIII wieku w nowym przekładzie Józefa Balińskiego - arcytrafnym dla realizatorskiego zamysłu i dla dzisiejszej wrażliwości - jest przerażający i ponadczasowy. Waldemar Zawodziński stworzył przestrzeń pozbawioną rekwizytów - doskonałą do tej syntezy narastającego, odwiecznego i niezniszczalnego zła. Geometryczne konstrukcje, niczym w matriksie, w zależności od miejsca akcji określi kolor światła, zanim za chwilę zaludnią je postacie z epoki, z różnych epok... Za styl i estetykę kostiumów brawa należą się Izie Stronias-Balińskiej.

To wszystko co się rozegra w sterylnych przestrzeniach, ma w podtekście wyższe racje i niskie intencje. Wszystko dla władzy, niechby w ofierze przyszło złożyć własnego syna. Dla Premiera (przerażająco wiarygodny Dariusz Siatkowski) dbającego tylko o stanowisko, nie ma znaczenia miłość syna, skoro chce go za męża książęca faworyta lady Milford. W tej roli niesłychane wrażenie zrobiła elektryzująca, wyrafinowana i subtelna Halina Skoczyńska. To jej debiut na łódzkiej scenie. Wręcz znakomity!

Nie po raz pierwszy trudna rola odsłoniła talent i wrażliwość młodego aktora Kamila Maćkowiaka. Jako Ferdynand, syn Premiera wbrew woli ojca zakochany w córce skrzypka, jest czuły i delikatny, a za chwilę egoistycznie ślepy i głuchy. Okoliczności sprawią, że miłość, o którą tak wspaniale walczył, może zostać "zamordowana" i że on sam się do tego przyczyni. Delikatna Luiza (Anna Sarna to talent wysokiej próby) nie ma szans obronić swych uczuć.

W narastającym nastroju grozy swój udział mają wyśmienicie tworzący swoje postacie: Bogusława Pawelec i Aleksander Bednarz (rodzice Luizy), Mariusz Słupinski (lodowaty intrygant Wurm), Michał Jarmicki (dostojnik-gnida von Kalb).

Para młodych zapłaci życiem za manipulację i bezduszną intrygę. A oprawcy nie zabrudzą sobie rąk i zostaną w cieniu. Ostatnia scena jest przytłaczająca. Zawodziński bez słów krzyczy: tak było, jest i...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji