Artykuły

"Czupurek" - czyli renesans podwórka

Teatr Królewski w Łazienkach: Benedykt Hertz "Czupurek", reżyseria Adam Hanuszkiewicz, choreografia Irina Nowakowska, premiera 3 lipca br.

Co może zrobić teatr w czas kryzysu? Cofać się do źródeł. Taką praktyką zajął się Teatr Nowy pod dyrekcją Adama Hanuszkiewicza, wystawiając "Czupurka" Hertza. Tę podróż do źródeł można interpretować w trzech planach.

Pierwszym - miejsca. Spektakl wystawiany jest w łazienkowskim teatrze na wyspie. Strzaskane kolumny, fosa i parkowe komary nie od dzisiaj patronują próbom odtworzenia Teatru Królewskiego. W ubiegłym roku Hanuszkiewicz wystawiał tam dwie sztuki, były też innego typu występy. W tym roku przez cały lipiec w pogodne dni (prócz poniedziałków) o 11.00 i 17.00 dzieci i starszych zabawiać będzie udramatyzowana umuzyczniona bajka zwierzęca Benedykta Hertza.

Drugi plan - to powrót do dzieciństwa. To adresowanie przedstawienia do dzieci w każdym wieku. Hanuszkiewicz zapamiętał "Czupurka" ze swego dzieciństwa. To przedstawienie, oglądane przed wojną we Lwowie, zrobiło na nim duże wrażenie, niezatarte do dzisiaj. Chciałby dać możliwość podobnie barwnego przeżycia dzisiejszym łazienkowym spacerowiczom.

Trzeci zaś - to przywiązanie do formy, graniczące z namiętnością. Jak śpiewają ze sceny, często powtarza dyrektor, niech żyje forma, furda treść!... Może to i racja. Co do formy, szczególne brawa należą się kostiumom buffo Waldemara Zawodzińskiego. Są tak barwne, dowcipne i bogate.

Typ alegorii, zastosowany w sztuce Hertza, ma bogatą sceniczną tradycję. "Chantecler" Rostanda po 1910 roku dyktował modę na kapelusze. Motyw złotego kogucika inspirował Rimskiego-Korsakowa - taki jest tytuł jego ostatniej opery. Na te same lata przypada apogeum rozwoju Republiki Francuskiej, której kogut był przecież symbolem. Ptak ten, jest rodzajem budzika, ale i heroldem słońca.

W przedstawieniu Hanuszkiewicza brzęczący reminiscencjami z "Pana Tadeusza" tekst Hertza uzupełniony został piosenkami spółki Forbert-Żylis. Tytułowy "Czupurek" jest skromnym kogucikiem, którego ambitna Kwoka próbuje przerobić na złotego bażanta. Przedstawienie, jak zawsze w tym teatrze, jest silne grą zespołową. Poza tym jest dynamiczne, dobrze śpiewane, precyzyjne choreograficznie (stepowanie). Wśród komicznych bohaterów z kurnika wyróżnia się Mirosława Nyckowska (Kwoka), Robert Tondera (Kogut), znakomicie śpiewający Julian Mere (Wyżeł) i wdzięczna Edyta Jungowska jako nierozpoznana bażantówna.

Jest to niewątpliwie najatrakcyjniejsze przedstawienie dla młodszej publiczności w Warszawie. I nie tylko dlatego, że teatry lalkowe nie stają do konkurencji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji