Artykuły

Warszawa. "Przebudzenie Julii" w TR Warszawa

Czy w dzisiejszych czasach Julia potrzebuje Romea? W jaki sposób dorastamy dziś do miłości? Te pytania próbował sobie zadać Redbad Klynstra [na zdjęciu], przygotowując spektakl "Przebudzenie Julii". Premiera w niedzielę w TR Warszawa.

Dorota Wyżyńska: "Przebudzenie Julii" to spektakl eksperyment. Wybrane sceny z dramatu Szekspira.

Redbad Klynstra, reżyser spektaklu: Sięgnęliśmy po te sceny dramatu, które coś w nas pobudzały. To rodzaj happeningu, dywagacje na temat. O trudnościach, jakie mamy w wyrażaniu emocji, o tym, jak szamoczemy się ze sprawami, które naszym dziadkom wydawały się łatwiejsze i bardziej oczywiste. Na próbach zadawaliśmy pytania: czy, a jeśli tak, to w jaki sposób, dorastamy do miłości?

Kim jest Julia naszych czasów i co stało się po jej przebudzeniu?

- Odkąd się przebudziła, mężczyźni mają problem. Julie zaczynają rosnąć w siłę. Nie są już feministkami, które chcą być bardziej męskie od mężczyzny. Są niezależne, kobiece i są w pewnym sensie zmuszone rozwijać w sobie siłę decyzyjną. Pytanie, czy dzisiejsza Julia w ogóle potrzebuje Romea? Mam wrażenie, że mężczyzna nie jest już kobiecie konieczny. Może ewentualnie zechcieć z nim być. Ale czy byłaby gotowa popełnić dla niego samobójstwo?

Czy są jeszcze w naszym coolerskim świecie takie miłości, które powodują, że dwoje staje się jednym? A co na to wszystko Romeo?

- No właśnie. Nie ma męskich autorytetów. Nowych męskich postaw. Mężczyzna potrafi co najwyżej zaimponować kobiecie tym, że skosił trawnik, albo tym, że uprawia sporty ekstremalne. Jednak to tylko krzyk rozpaczy. Nawet "rozumiejący kobiety" jest już stereotypem. Nasze próby relacji z drugim człowiekiem wydają się kalką, cytatem z jakiejś znanej filmowej sceny. Nawet kiedy jesteśmy sami, mamy poczucie, że patrzymy na siebie z boku. Zamiast żyć, mówimy o tym, że żyjemy. Zamiast kochać, mówimy, że kochamy.

W Twoim spektaklu Julii będzie kilka. Kilku aktorów zagra Romea. Do tego eksperymentu potrzebowałeś osób gotowych na nietypową pracę. Przed rozpoczęciem prób przeprowadziłeś casting.

- Chciałem znaleźć ludzi, którzy nie będą koniecznie chcieli zajmować się budowaniem roli, których nie będzie przerażać to, że ten nasz projekt to jedynie pewna możliwość spektaklu. A jego generalną istotą jest przymiarka. Bo może to przedstawienie jest o tym, że mężczyźni w życiu nie chcą grać premiery, tylko chcą być nieustająco w próbach. Dlatego też potrzebowałem ludzi odważnych, nieskażonych graniem kreacyjnym, takich trochę samurajów, którzy wyjdą na scenę bez jakichkolwiek linek bezpieczeństwa w celu zbadania sprawy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji