Artykuły

Czy nikt was nie poinformował, że XIX wiek już się skończył?

Za nami 12 miesięcy narzekań, czarnowidztwa i poszukiwania źródeł społecznych konfliktów, które w XIX wieku się zaczęły i językiem XIX wieku nadal są wyrażane - 2011 rok w teatrze podsumowuje Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Nie mogli wyjść ze zdumienia kuratorzy i dyrektorzy festiwali zagranicznych zaproszeni na krakowski festiwal Boska Komedia - coroczny przegląd najlepszych polskich spektakli. "Jak to? - pytali, - Wczoraj Mickiewicz, dzisiaj Mickiewicz i jutro też Mickiewicz? Czy nikt was nie poinformował, że XIX wiek już się skończył?". W programie znalazły się niemal same narodowe kolubryny ("Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie" Mikołaja Grabowskiego, "Mickiewicz. Dziady Performance" Pawła Wodzińskiego, "Klub Polski" Pawła Miśkiewicza o sprawkach przebywających na emigracji wieszczów i bohaterów romantycznych) oraz spektakle o polskiej tradycji i historii.

Przypadek? Kaprys selekcjonerów? Bynajmniej. Rok 2011 w teatrze był nieustanną dyskusją nad wszystkim, co rozwinęło się w XIX wieku: od pojęcia narodu, przez myśl rewolucyjną, aż po romantyczne rozchwianie między fanatyzmem a krytyką status quo.

Artyści ze zdumieniem i fascynacją przyglądali się nowym zastosowaniom hasła "Polska", marki "Polska", wezwania "Polska!". Śledzili konsekwencje katastrofy smoleńskiej, obserwowali niekończący się spektakl uliczny na motywach narodowych, jaki rozgrywał się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie ("Sprawa" Jerzego Jareckiego, "Nie-Boska Komedia. Rzecz o krzyżu" Piotra Kruszczyńskiego, "Wyzwolenie" Piotra Jędrzejasa), Komentowali lapsusy językowe urzędników reprezentujących Polskę w ramach prezydencji w UE. Zastanawiali się, co znaczy "narodowy" w kontekście budowy komercyjnego stadionu i podporządkowywania wydatków państwa jednej sportowej imprezie dla ekonomicznie uprzywilejowanych ("Tęczowa Trybuna 2012" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu).

Na scenach zjawili się więc ponownie wszyscy narodowi wieszcze. Słowacki, Krasiński, Mickiewicz przybyli w cieniu krzyża i w huku spadającego samolotu. Zaczerpnięte z "Dziadów" hasło "salon warszawski" powtarzano jako oskarżenie. Monika Strzępka i Paweł Demirski, twórcy spektakli zaangażowanych, krążyli wokół tego tematu. Najnowszym spektaklem "W imię Jakuba S." (- na zdjęciu, Teatr Dramatyczny w Warszawie i Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie) zmusili warszawkę i krakówek do konfrontacji z tym, co wyparte - wstydliwymi wiejskimi korzeniami. Iluzja wszechpolskiej szlacheckości to ich zdaniem klucz do zrozumienia dzisiejszej sytuacji politycznej, bo trzymając się fikcji, pogłębiamy podziały. Ze spowitą smoleńską mgłą Polską rozprawiał się Jan Klata, który w "Utworze o Matce i Ojczyźnie" (Teatr Polski we Wrocławiu) porównał ją do toksycznej, zrzędzącej matki.

Poza tą dyskusją znaleźli się jedynie artyści, którzy szykowali produkcje eksportowe (sponsorowane przez partnerów zagranicznych "Opowieści afrykańskie" Krzysztofa Warlikowskiego czy "Nosferatu" Grzegorza Jarzyny) bądź wymyślone, by "uświetniać" Euro-imprezy ("Poczekalnia.0" Krystiana Lupy miała uświetnić Europejski Kongres Kultury we Wrocławiu).

Wszystkie te prestiżowe spektakle rozczarowały. Twórcy pracowali w trybie autorskim, eksperymentalnym, zabrakło im jednak punktu zaczepienia. Atakowali zbyt łatwych wrogów, dochodzili do oczywistych konkluzji, doskonalili formę, nie szukając nowych tematów Co z tego, że ich spektakle oglądało się bez przykrości, skoro okazywały się intelektualnie i emocjonalnie pomijalne?

Liczyli się ci, którzy dostrzegali nowe problemy, proponowali ostre diagnozy. Często poświęcali "dla sprawy" zasady kompozycji i przejrzystości, ryzykując zerwanie sojuszu z widownią. Spektakle podejmujące temat mentalnego rozdarcia, niedopasowania współczesnej polskości budziły konsternację bądź irytowały wojowniczym pesymizmem. Ciarki wywoływał np. poświęcony doświadczeniu schizofrenii "Lenz" Barbary Wysockiej z Teatru Narodowego czy "Położnice Szpitala św. Zofii" Strzępki i Demirskiego z Teatru Rozrywki w Chorzowie z wezwaniem, "Przestańcie się wreszcie rodzić!".

Za nami 12 miesięcy narzekań, czarnowidztwa i poszukiwania źródeł społecznych konfliktów, które w XIX wieku się zaczęły i językiem XIX wieku nadal są wyrażane.

***

5 najlepszych spektakli

"W imię Jakuba S.", Paweł Demirski, reż. Monika Strzępka, Teatr Dramatyczny w Warszawie i Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

"Utwór o Matce i Ojczyźnie" , Bożena Keff, reż. Jan Klata, Teatr Polski, Wrocław

"Lenz", Georg Buchner, reż. Barbara Wysocka, Teatr Narodowy w Warszawie

"Tęczowa Trybuna 2012", Paweł Demirski, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski, Wrocław

"Mickiewicz. Dziady. Performance", reż. Paweł Wodziński, Teatr Polski w Bydgoszczy

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji