Artykuły

Bydgoszcz. Kulturalny cud nad Brdą

Jeszcze w połowie ubiegłego roku prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski nękał podległe miastu instytucje kultury drobiazgowymi kontrolami. Teraz wyciąga rękę do twórców, zapraszając do współrządzenia - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Zapowiedzią zmian w polityce kulturalnej miasta jest likwidacja wydziału kultury, na miejscu którego ma powstać Biuro Kultury Bydgoskiej. Ma ono ściśle współpracować z Obywatelską Radą Kultury, którą tworzą artyści, naukowcy, szefowie instytucji i przedstawiciele organizacji pozarządowych. Bydgoszcz była pierwszym miastem, którego władze podpisały ze środowiskami kultury umowę, dotyczącą wspólnego zarządzania kulturą. Stało się to na początku grudnia. Wzorem był ogólnopolski Pakt dla Kultury, który z Obywatelami Kultury podpisał w imieniu rządu premier Donald Tusk. Strona rządowa zobowiązała się m.in. do zwiększenia nakładów na kulturę co najmniej do 1 procenta z budżetu państwa i uchwalenia strategii rozwoju kapitału społecznego, opartej na kulturze.

Bydgoska umowa przewiduje również stały wzrost miejskich wydatków na kulturę co roku o 1 mln zł (cały budżet miasta to 1,5 mld zł, z czego ok. 3 procent to wydatki na kulturę), a także udział twórców i animatorów życia kulturalnego w planowaniu rozwoju kultury i podziale części środków. Miasto ma zwiększyć nakłady na edukację kulturalną i finansować coroczne badania życia kulturalnego.

Część ustaleń już jest realizowana: w budżecie na ten rok radni zwiększyli środki na kulturę o ponad 2 mln zł, z czego 700 tys. zł to dodatkowa pula na stypendia twórcze i granty dla organizacji pozarządowych. Władze obiecują zwiększyć ją w ciągu roku do 1 mln zł. To ewenement w skali kraju, większość miast tnie wydatki na kulturę i edukację, aby poprawić sytuację finansową w obliczu spowolnienia gospodarczego.

- Władze rozumieją, że w sytuacji kryzysu to kultura może okazać się ratunkiem dla Bydgoszczy. Pomoże zbudować nowy wizerunek miasta i przyczyni się do jego rozwoju - mówi Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego, a zarazem przewodniczący Obywatelskiej Rady Kultury.

Reforma bydgoskiej kultury to nie tylko więcej środków, ale także uspołecznienie zarządzania. Po raz pierwszy to nie urzędnicy napisali regulamin konkursu na projekty kulturalne dla organizacji pozarządowych, ale członkowie Obywatelskiej Rady Kultury. Jego projekt przedstawiono w piątek.

Teraz Rada zajmie się przygotowaniem strategii rozwoju bydgoskiej kultury, tak zwanego Masterplanu, który po konsultacjach ma stać się oficjalnym programem miasta. Priorytety to edukacja kulturalna, ułatwianie dostępu do kultury i wspieranie twórczości artystycznej.

Zwrot miasta w stronę kultury to efekt wrześniowego Bydgoskiego Kongresu Kultury, na którym kilkuset twórców, animatorów i odbiorców kultury debatowało o reformie zarządzania i finansowania inicjatyw kulturalnych w mieście. Bydgoszcz ma wiele liczących się w kraju kulturalnych marek, takich jak klub muzyczny Mózg, Teatr Polski czy przeniesiony dwa lata temu z Łodzi festiwal Plus Camerimage. Ale miasto nie było dotąd kojarzone z kulturą. Współpraca samorządu z Obywatelami Kultury może to zmienić. Paweł Łysak: - Prawdziwym testem będzie przyszłoroczny budżet, wtedy okaże się, czy deklaracje władz o otwarciu na współpracę ze stroną społeczną mają pokrycie. I czy kultura stanie się rzeczywiście czynnikiem zmiany społecznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji