Artykuły

Paszportowe mutlikulti

Sztuka wychodząca poza schematy jednej dziedziny - tak najkrócej można określić wspólny mianownik dla artystów, których wczoraj nagrodzono Paszportami "Polityki" - pisze Edyta Błaszczak w Metrze.

Jak wiele dowodów tożsamości ma współczesna muzyka, świadczy choćby fakt, że kapituła "Polityki" nie zdecydowała się nagrodzić jednego wykonawcy. Równorzędne Paszporty w kategorii muzyka popularna dostali: popowa artystka Julia Marcell, która zgromadziła budżet na wydanie pierwszej płyty przez internet, i Maciej Szajkowski, który razem z czołówką polskiego punku - jako projekt R.U.T.A. - nagrał album z buntowniczymi tekstami chłopów sprzed 400 lat. - Kiedyś były one cenzurowane, więc raczej dostałbym za to wilczy bilet niż paszport - śmiał się Szajkowski odbierając nagrodę.

Paszporty otrzymali też Rafael Lewandowski (w kategorii film) oraz Nicolas Grobespierre (sztuki wizualne). Obaj wychowani i wykształceni we Francji mieli już wcześniej dwa paszporty. - Patrząc na laureatów można powiedzieć, że to nagrody dla artystów, którzy zapragnęli wizy do Polski - komentował Jerzy Jarocki, który sam odebrał nagrodę dla Kreatora Kultury.

Lewandowski, twórca filmu "Kret", powiedział, że wrócił do Polski, bo po prostu duch polskiej kultury był mu najbliższy. Grobespierre, jako obywatel świata (jest laureatem Złotego Lwa Biennale Architektonicznego z Wenecji) prosił, żeby nie kazać mu wybierać, który paszport jest dla niego najcenniejszy. Ale ostatnio ten artysta - z zawodu socjolog, z zamiłowania fotograf - też tworzy w Polsce. Mogliśmy oglądać np. jego projekt "Biblioteka": w czytelni na stołecznej Woli umieścił fotografie, które sprawiały wrażenie nieskończonej książkowej przestrzeni.

W kategorii literatura zwyciężył Mikołaj Łoziński (brat słynnego filmowca Marcela). Dostał Paszport za opowiedzenie małej historii rodzinnej na tle wielkich wydarzeń - w ostatniej powieści "Książka" opisuje losy swoich bliskich. - Cieszę się z Paszportu podwójnie, bo właśnie urodziły mi się bliźniaki - mówił z uśmiechem pisarz.

Krzysztof Garbaczewski, laureat Paszportu w kategorii teatr, dziękował z kolei "za docenienie posthumanistycznych tematów". Jego ostatnia sztuka - lub jak on sam woli mówić - instalacja teatralna, choć nawiązuje do klasyki "Życia seksualnego dzikich" Bronisława Malinowskiego, zawiera prawie każdy rodzaj sztuki: taniec, video, performance. Łamiąc wszelkie gatunki tworzy nowoczesny mush-up.

Połączenie sztuk przeniknęło całą galę. Raper Łukasz Rostowski, czyli LUC, na żywo puszczał, nagrywał i zapętlał dźwięki. Swój beat box genialnie połączył ze śpiewem operowej diwy Małgorzaty Walewskiej.

Na mocny akcent można też było liczyć w przypadku Szajkowskiego, który z R.U.T.Ą. wyśpiewuje buntownicze "bić panów". Po podziękowaniach zwrócił się do śmietanki polskich polityków - na gali byli wszyscy najważniejsi: premier, prezydent, marszałek Sejmu i minister kultury z apelem, by nie tylko oglądali wręczanie kulturalnych nagród, ale zawalczyli o kulturę i polskich twórców: - "Pakt dla kultury" nie istnieje. Połowa Polaków nie czyta. Tylko 2 proc. kupuje płyty. Zróbcie coś z tym, bo sami chwycimy "za broń".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji