Artykuły

Okno mamuta

- Na studiach aktorskich wytrwałem wprawdzie tylko dwa lata, ale potem w teatrze przez długie lata wiodłem życie piękne i bardzo szczęśliwe - mówi STANISŁAW TYM, satyryk, aktor, felietonista.

Trzy pytania do... Stanisława Tyma [na zdjęciu], satyryka, aktora, felietonisty:

Na okładce pana książki "Mamuta tu mam" napisano, że z uwagi na brak czasu nie jest pan w stanie wykorzystać wszystkich swoich ukrytych talentów. O którym Tym może powiedzieć, że jest tym wykorzystanym dotąd najmniej?

- Może malarstwo sztalugowe? Nie wiem czy w ogóle bym to potrafił robić, bo rzeczywiście nigdy nie miałem czasu na to, żeby spróbować. Ale to pewnie szybko by się okazało, gdybym zaczął. O tym czy będę umiał być aktorem też nie wiedziałem. Stałem na bramce w warszawskim klubie Stodoła i przedzierałem bilety. Tam mnie spotkał kolega ze szkoły i powiedział: Stasiu, to nie jest zajęcie dla ciebie, ty powinieneś być aktorem. Na studiach aktorskich wytrwałem wprawdzie tylko dwa lata, ale... potem w teatrze przez długie lata wiodłem życie piękne i bardzo szczęśliwe.

Kim by był Tym, gdyby nie był tym, kim jest?

- Tego do końca nie wiem. Studiowałem na wielu kierunkach. Głównie dlatego, żeby uciec przed wojskiem. To była chemia, potem przetwórstwo, co m.in. owocowało znakomitą nalewką malinową własnej roboty (Krzysiu Kowalewski powtarzał często: dziś od ciebie nie wyjdę, bo nalewka jest za dobra), potem interesował mnie rysunek i prace ręczne, potem technologia włókniarstwa i znowu chemia. No, potem wspomniane aktorstwo. Wyszło w końcu na to, że dziś żyję głównie z tego co widzę za oknem. Antoni Słonimski powiedział, że sprzyja mojej twórczości, dlatego, że jestem człowiekiem dowcipnym i piszę do śmiechu. Wiem, że postrzeganie świata i jego opisywanie może być różne. Einstein widział to tak, że E=mc2. Ja robię to trochę inaczej, ale myślę, że każda forma jest dobra, jeśli jest uczciwa i dobrze zastosowana. Dziękuję losowi, że pozwolił mi w tym wytrwać tyle lat i nie wyobrażam sobie, żebym mógł robić co innego.

A co mówi Tym tym, którzy się i tym co mówi i pisze Tym nie zgadzają?

- Mówi, że każdy ma prawo do własnych poglądów. Buńczucznie czasem podkreśla, że robi to najlepiej, ale to nie znaczy, że wszyscy mają się z nim zgadzać. Nawet dobrze jak tego nie robią, bo to go nakręca do myślenia i pisania. Czyli Tyma przy życiu trzyma. Tak jak i to, że spotyka go na co dzień wiele miłego, ciepłego i dobrego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji