Futro dla kotów
Masz w domu niepotrzebne stare skrawki futer, zanieś je do Teatru Muzycznego "Roma". Może właśnie z nich powstaną kostiumy do musicalu "Koty".
Wojciech Kępczyński przygotowuje kolejną wielką produkcję musicalową. Sięga po słynne "Koty" Andrew Lloyda Webbera. Polska prapremiera planowana jest na styczeń przyszłego roku, w połowie grudnia widzowie zobaczą pierwsze spektakle przedpremierowe.
W teatrze przy Nowogrodzkiej trwa właśnie kompletowanie obsady. W przesłuchaniach wzięło już udział około tysiąca osób. Nazwiska tych, którzy wystąpią w "Kotach", poznamy prawdopodobnie pod koniec czerwca.
Równocześnie pracownie krawieckie przymierzają się do szycia kostiumów, które w tym przypadku będą niecodzienne. Na scenie ma się znaleźć około 40 kotów.
- Ile "kocich" futer jest nam potrzebnych? Bardzo dużo. Liczymy na pomoc widzów, cenny jest każdy skrawek - mówi dyrektor Romy. - Darczyńcom teatr zamierza podziękować w programie teatralnym do spektaklu.
Wojciech Kępczyński o "Kotach" marzył od wielu lat. Chciał wystawić je pod koniec lat 80. w Teatrze Muzycznym w Gdyni, a potem jako dyrektor Teatru Powszechnego w Radomiu. - "Koty" przez wiele lat były dla nas niedostępne. Brytyjski producent proponował jedynie wersję oryginalną, przygotowaną przez Anglików za ogromne pieniądze - opowiada reżyser.
W zeszłym roku musical zszedł w Londynie z afisza i sytuacja się zmieniła. - Producent Cameron McKintosh zgodził się, byśmy przygotowali własną wersję.
Nie ukrywa, że "Koty" to największe wyzwanie, najtrudniejszy musical, po jaki do tej pory sięgał. - To symfonia teatralna. Mądra, fantastyczna poezja Eliota, opowiadająca nie o kotach, ale o nas - zapowiada reżyser.