Artykuły

Przeprowadzka na polskie dachy

Choć premierę zaplanowano dopiero na 10 stycznia, to już we wtorek warszawski Teatr Roma zaprasza na pierwszy z przedpremierowych spektakli "Kotów" Andrew Lloyda Webbera. Absolutny rekordzista wśród światowych musicali nigdy nie był w Polsce wystawiany.

- To będzie musical mistyczny, symfonia teatralna, różniąca się diametralnie od tego, co dotychczas pokazywaliśmy nie tylko w naszym teatrze. Nie ma tu typowej fabuły, niesłychanie ważna jest atmosfera - mówi Wojciech Kępczyński, reżyser warszawskich "Kotów" i dyrektor Romy.

O realizacji "Kotów" dyrektor Kępczyński marzył od dawna, właściwie zaraz po tym, jak w 1986 r. zobaczył ich londyńską wersję. Przygotowania rozpoczęły się na początku roku. Do eliminacji przystąpiło kilkaset osób. Ponad połowę obsady stanowią artyści Teatru Muzycznego Roma, wśród nowych postaci znaleźli się m.in. absolwenci Studium przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Jest też kilku aktorów tamtego teatru.

Czterdziestka wybrańców uczestniczyła latem w warsztatach aktorsko-tanecznych w Bielsku-Białej. Zorganizowano tam m.in. lekcje z Anną Seniuk, były też zajęcia z Anną Rudnicką-Brzeźny, która opowiadała o psychice kotów. Kociego chodu i kocich manier uczył aktorów Damian Kacperski, który przez kilka lat grał rolę Mefistofelesa w hamburskiej inscenizacji musicalu.

- Zależało nam na tym, by nie przedstawić kota w sposób typowy, jaki pamięta się z czasów przedszkola. Najłatwiej bowiem przylepić ogonek, narysować na twarzy wąsiki, uczernić nosek i kazać chodzić na czworakach. Staramy się odrzucić wszystko, co związane jest ze stereotypem, wejść w psychikę kota - wyjaśnia Wojciech Kępczyński.

- Od początku mieliśmy całkowity zakaz miauczenia i mruczenia - dodaje Katarzyna Gaweł, odtwórczyni roli Kasandry.

Właściciele praw autorskich do musicalu Andrew Lloyda Webbera wymagali pełnej wierności w stosunku do libretta i muzyki. Dali jednak reżyserowi wolną rękę, warszawskie "Koty" nie będą więc kalką wcześniejszych inscenizacji w Londynie czy w innych teatrach na świecie.

- Dość swobodne tłumaczenie libretta dokonane przez Daniela Wyszogrodzkiego sytuuje całą opowieść w teraźniejszości i naszych realiach. Przenosimy "Koty", na polskie dachy, nadajemy im w większości polskie imiona. Janusz Sosnowski wymyślił zupełnie nową, oryginalną scenografię. Jest też inna choreografia Iwony Runowskiej i Jacka Badurka - wyjaśnia Wojciech Kępczyński.

To ma być typowe przedstawienie familijne. Dzieci obejrzą je z pewnością jak piękną bajkę, dorośli zaś w wierszach Thomasa S. Eliota odnajdą filozoficzną refleksję na temat afirmacji życia, przeczucia śmierci. Będzie mowa o przebaczeniu, potrzebie akceptacji. Jedną z głównych bohaterek Grizabellę, kocicę artystkę i byłą kurtyzanę, zagrają na zmianę Joanna Węgrzynowska, Iza Zając oraz Daria Druzgała. To Grizabella wykonuje najsłynniejszy przebój "Kotów", piosenkę "Memory" ("Pamięć"), znaną w Polsce z interpretacji Zdzisławy Sośnickiej. W roli kota Nestora wystąpi solista Opery Narodowej Zbigniew Macias. Iście królewską rolę ma Tomasz Steciuk - zagra kota Bywalca i Gusa, starego aktora, który się przeistacza w kota Karmazyna, czyli kociego pirata.

Jan Bończa-Szabłowski

PIĘĆ MUSICALI ANDREW LLOYDA WEBBERA, KTÓRE ODMIENIŁY TEATR

Jesus Christ Superstar (1971)

Tym musicalem Webber wraz z librecistą (Time Rice) wpisał Chrystusa do kultury masowej, co podkreśla choćby tytułowy song "Superstar". Udanie zaadaptował też dla musicalu muzykę nowego pokolenia, dlatego "Jesus Christ Superstar" bywa nazywany rock operą, bo nie ma tu także mówionych dialogów. Do teatrów muzycznych przyciągnął młodych widzów, ale na Broadwayu nie odniósł zawrotnego sukcesu, zagrano go tam 720 razy. Popularność "Jesus Christ Superstar" w świecie umocniła filmowa adaptacja Normana Jewisona (1973). Polską premierę zrealizował Jerzy Gruza w Teatrze Muzycznym w Gdyni w 1987 r. z wokalistą grupy TSA Markiem Piekarczykiem jako Chrystusem.

Evita (1978)

Musical polityczny o Evie Marii Duarte, żonie argentyńskiego przywódcy Juana Perona. Po jej przedwczesnej śmierci w 1952 r. w Argentynie powstał swoisty kult Evity (jak ją nazywano). Musical nie ma klasycznego libretta, to ciąg obrazów z życia bohaterki, a całość spaja komentarz narratora, którym jest inna autentyczna postać - rewolucyjny bojownik Che Guevara. Ostatnie dzieło autorskiej spółki Andrew Lloyd Webber/Tim Rice. "Evita" oparta jest na melodii przewodniej, wielkim przeboju "Don't Cry For Me Argentina". Polska premiera w reżyserii Marcela Kochańczyka odbyła się w 1994 r. w Teatrze Rozrywki w Chorzowie.

Koty (1981)

Musical oparty na zbiorze wierszy o kotach "Practical Cats" wybitnego poety Thomasa S. Eliota, które zafascynowały Webbera. "Koty" nie mają tradycyjnej fabuły, istotną rolę odgrywają sceny baletowe, z kilkunastominutową sekwencją "Jellicles Bali" z pierwszego aktu na czele. Przyniosły kolejny przebój Webbera: piosenkę "Memory" z tekstem reżysera nowojorskiej prapremiery Trevora Nunna. "Koty" to musicalowy rekordzista. Na londyńskim West Endzie nie schodziły ze sceny przez 21 lat, zagrane 9 tysięcy razy, na Broadwayu utrzymały się 19 lat - to najdłużej prezentowany tu spektakl. Wystawione w 26 krajach, zarobiły 2 miliardy funtów.

Starlight Express(1984)

Wzorcowy przykład tzw. hitech musicalu, który podbił West End w latach 80. Zgodnie z nazwą dominującą rolę odgrywała tu technika, dla "Starlight Express" zbudowano olbrzymią, stalową konstrukcję na scenie i nad głowami widzów, po której w oszałamiającym tempie poruszali się wykonawcy na wrotkach. (Libretto Richarda Stilgoe opowiada o wyścigach pociągów.) Oo tego dochodziło efektowne oświetlenie, najwyższej jakości nagłośnienie i system monitorów pozwalających wykonawcom śledzić dyrygenta umieszczonego z muzykami za kulisami. Technika zdominowała całość - "Starlight Express" nie wylansował żadnego przeboju.

Phantom of the Opera (1986)

Powrót Webbera do klasycznego musicalu. Autorzy libretta Charles Hart i Richard Stilgoe wykorzystali powieść Gastona Leroux z 1911 r. o mężczyźnie z oszpeconą twarzą, żyjącym w podziemiach Opery Paryskiej. Sięgało po nią chętnie kino, jest też inny musical na ten temat ("Phantom" amerykańskiej spółki Maury Yeston/Arthur Kopit). Patetyczna muzyka nie ma cech przebojowych, ale "Phantom of The Opera" to trzeci najbardziej popularny musical w dziejach gatunku, w Londynie doszedł do 7000 spektakli, w sumie zagrano go 65 tys. razy w 20 krajach. Ostatni, jak dotąd, wielki sukces Webbera, którego nie powtórzył wystawiony z rozmachem w 1993 r. "Bulwar zachodzącego słońca" oparty na filmie Billy'ego Wildera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji