Artykuły

Nie mógłbym zostawić Teatru Kwadrat

- Ten teatr ma wielką tradycję, jest moją drugą rodziną. Wspieramy się nie tylko zawodowo, ale i prywatnie. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym przyjąć propozycję grania na stałe w innym teatrze. Bardzo szybko zapuszczam korzenie, które potem trudno wyrwać. Nie mógłbym zostawić Teatru Kwadrat - mówi aktor PAWEŁ MAŁASZYŃSKI.

PAP Life: - Dwa lata temu musieliście opuścić stałą siedzibę Teatru Kwadrat przy ulicy Czackiego, przenieśliście się do Klubu Dowództwa Garnizonu Warszawa, a teraz musicie zmienić miejsce i zakotwiczyć się w budynku, w którym był Teatr Bajka. Nie macie dość?

Paweł Małaszyński: - To jest na pewno trochę niekomfortowe, ale nie damy się zgnieść. Walczymy o teatr, stanowiska pracy i o zespół, który jest naszą rodziną. Jesteśmy razem. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie będziemy do końca życia gośćmi w garnizonie. Przejmujemy w tej chwili budynek po Teatrze Bajka i będziemy robić wszystko, żeby zarobić na remont tego budynku. Potrzebujemy około 2,5 miliona. To jest kupa pieniędzy.

Jak będziecie pracować na ten remont?

- Będziemy grać na dwóch scenach. Do końca września będziemy grać na scenie w garnizonie i na scenie byłego Teatru Bajka. Te dwa miejsca będą zarabiać na pracowników teatru i na remont, podczas którego będzie trzeba m.in. poszerzyć scenę i zbudować nowe garderoby.

Nie miałeś momentu kryzysowego przez te ciągłe przeprowadzki? Nie chciałeś zrezygnować?

- Nigdy. Na tym, że jesteśmy razem, polega siła tego zespołu. Nie poddajemy się. Ten teatr ma wielką tradycję, jest moją drugą rodziną. Wspieramy się nie tylko zawodowo, ale i prywatnie. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym przyjąć propozycję grania na stałe w innym teatrze. Bardzo szybko zapuszczam korzenie, które potem trudno wyrwać. Nie mógłbym zostawić Teatru Kwadrat.

W zespole waszego teatru jest wiele wybitnych nazwisk...

- Tak było zawsze. W tym teatrze była Irena Kwiatkowska, Jerzy Turek, Janusz Gajos, są Marek Siudym, Jan Kobuszewski. Dostałem się do tego teatru jako młody chłopak. Wiedziałem, że będę miał tam styczność z wielkimi aktorami. Nikt wtedy nie wiedział, co będzie. W międzyczasie stałem się osobą popularną(śmiech).

Pamiętasz swój pierwszy spektakl w Kwadracie?

- Oczywiście. To było 14 lipca 2002 roku. Zastępowałem Andrzeja Nejmana, który teraz jest moim dyrektorem, w spektaklu "Szalone nożyczki". Andrzej pojechał wtedy na dwutygodniowe wakacje. Ówczesny dyrektor Karwański wyjął stos plików CV ze swojej szafy, a moje było pierwsze. Zaproponował mi to zastępstwo i tak się ostałem w tym teatrze. Minęło już 10 lat. Coś niesamowitego... Wielu ludzi mówiło mi, że tam nie wytrzymam, że powinienem zmienić profil. Nigdy tego nie zrobiłem i nie zrobię. Nie opuszcza się takiej rodziny. Będę z tym teatrem do samego końca. Mojego albo jego.

Paweł Małaszyński aktor filmowy, telewizyjny i teatralny. Absolwent PWST we Wrocławiu. Od 10 lat związany z Teatrem Kwadrat w Warszawie. Największą popularność przyniosła mu rola Piotra Korzeckiego w serialu "Magda M.". Później zagrał m.in. w trzech częściach serialu "Oficer" oraz w filmach "Świadek koronny", "Katyń", "Skrzydlate świnie" i "Listy do M.". Obecnie pracuje na planie dwóch nowych seriali "Lekarze" oraz "Misja: Afganistan". Ma 36 lat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji