Artykuły

Kulisy hamletówki

- Powierzenie roli Hamleta Michałowi Kalecie nie jest przypadkowe. Wiek i doświadczenie głównego bohatera w istotny sposób determinuje interpretację utworu. Nasz Hamlet nie jest wrażliwym młodzieńcem, który czerpie wiedzę głównie z uniwersyteckiej biblioteki w Wittenberdze. To raczej mężczyzna doświadczony już przez życie, orientujący się w meandrach polityki i władzy - mówi reżyser PAWEŁ SZKOTAK przed dzisiejszą premierą w Teatrze Polskim w Poznaniu.

Z Pawłem Szkotakiem [na zdjęciu], o jego interpretacji "Hamleta", rozmawia Stefan Drajewski:

Niemalże w każdym mieście w Polsce gra się lub przygotowuje "Hamleta". To jakaś nowa infekcja teatralna?

- Teatr wraca do korzeni i zaczyna w siebie wierzyć. Poza tym, "Hamlet" to taka sztuka - jak mówi Jan Kott - która łatwo, jak gąbka, wchłania współczesność. Można przez nią wiele powiedzieć o rozedrganiu świata, który wystąpił z zawiasów, o niepewności i rozczarowaniu człowieka sobą i tym, co go otacza. Hamlet" czasami stawia nam pytania, a czasami odpowiada na te, które sami sobie stawiamy.

Jakie pytania stawia?

- To niezwykła sztuka, taka Gioconda wśród dramatów. Trudno nazwać Mona Lizę najpiękniejszym portretem, ale na pewno można ją nazwać portretem najbardziej tajemniczym. Z "Hamletem" jest podobnie. Jest to labirynt, w którym można odnaleźć swoją ścieżkę na wiele różnych sposobów i dotrzeć nią do przeróżnych miejsc. Można z tego zrobić polityczny thriller, sztukę o władzy, lub dramat historyczny...

I dramat rodzinny.

- Właśnie chciałem to powiedzieć. W naszej realizacji będzie to jeden z istotnych kluczy interpretacyjnych. Gdybym miał zaprosić swoja wersję "Hamleta" na nasz festiwal "Bliscy Nieznajomi", zamieściłbym go w edycji "Święta Rodzina (?)". Coraz silniej uświadamiam sobie, że związki z bliskimi, to, jak zostaliśmy ukształtowani w naszych domach, ma ogromny wpływ na nasze wybory życiowe, na to, kim jesteśmy.

Czy ten rodzinny klucz nie osłabi siły tytułowego bohatera?

- Przeszłość Hamleta, której możemy się domyślać, jego toksyczne związki z bliskimi osobami, nie niwelują filozoficznej i egzystencjalnej wymowy utworu. Przeciwnie, dramatyczne przeżycia Hamleta nadają monologom osobisty wymiar. W sztuce obserwujemy losy dwóch rodzin: Gertruda, Hamlet, Ojciec Hamleta i nowy mąż Gertrudy-Klaudiusz oraz Poloniusz, Ofelia i Laertes.

Obie te rodziny określilibyśmy dziś mianem rodzin toksycznych. Hamlet walczy nie tylko o koronę i władzę, ale także o względy matki. Powierzenie roli Hamleta Michałowi Kalecie nie jest przypadkowe. Wiek i doświadczenie głównego bohatera w istotny sposób determinuje interpretację utworu. Nasz Hamlet nie jest wrażliwym młodzieńcem, który czerpie wiedzę głównie z uniwersyteckiej biblioteki w Wittenberdze. To raczej mężczyzna doświadczony już przez życie, orientujący się w meandrach polityki i władzy, mający za sobą rozczarowania światem, najbliższymi i samym sobą. A jednocześnie ktoś, kto nie potrafi przeciąć pępowiny łączącej go z przeszłością.

Twoi młodsi koledzy reżyserzy nie mogą się obejść bez dramaturga w pracy nad spektaklem, dokładają do oryginału różne "ingrediencje tekstowe"... Najczęściej niepotrzebnie, zwłaszcza że autor nie upomni się o swoje prawa. Na ile jesteś wierny tekstowi Szekspira?

- Powiedziałbym, za Orsonem Wellesem, że wszyscy zdradzamy Szekspira. Choć jedynym tekstem, który dodałem do oryginału, jest wiersz Michela Houellebecqa. Ponadto dokonałem szeregu skrótów, zdekomponowałem przebieg pierwszego aktu, przesunąłem też miejsce najsłynniejszego monologu ("Być albo nie być"). Moimi partnerami w pracy nad Hamletem są przede wszystkim scenograf (Agnieszka Zawadowska) i kompozytor (Krzysztof Nowikow) i oczywiście aktorzy. Sporo czasu zajęło nam porównywanie dostępnych w języku polskim tłumaczeń z oryginałem.

Dlaczego wybrałeś przekład Stanisława Barańczaka?

- Jest współczesny, wierny oryginałowi, a jednocześnie posiada największą energię sceniczną. Mimo poetyckiego charakteru języka obcujemy w jego tłumaczeniu z tekstem współcześnie zrozumiałym. Jedyny wyjątek uczyniłem dla nieśmiertelnego cytatu w tłumaczeniu Józefa Paszkowskiego: "Niech ryczy z bólu ranny łoś,/ Zwierz zdrów przebiega knieje./ Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś./ To są zwyczajne dzieje."

W Teatrze Polskim w Poznaniu zawsze była osobna garderoba dla Hamleta, tak zwana "hamletówka". Czy Michał Kaleta będzie z niej korzystał i dobiegał na spektakl do Malarni?

- Hamletówka, z której korzystał Adam Hanuszkiewicz grając tę rolę w głośnej realizacji Wilama Horzycy, jest już przygotowana dla naszego Hamleta, ale najprawdopodobniej Michał Kaleta będzie przebierał się w kulisach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji