Artykuły

"Wzywa Was Tajmyr"

Najpierw mała powtórka z geografii: Czy wiecie, gdzie leży Tajmyr?

- Wiemy, już wiemy!

- Wiecie? - A więc posłu­chajcie! Jest to półwysep, stano­wiący najdalej na północ wysu­niętą część kontynentu azjatyc­kiego, zakończony przylądkiem Czeluskin. Daleko to bardzo i trudno się tam dostać. Bo do Kransnojarska można dojechać koleją, albo dolecieć samolotem, ale kiedy żegluga na Jeniseju ustanie z przyczyny mrozów - wtedy bądź zdrów! - Ale poza tym, cóż za kraj! Cudowna zorza polarna świeci ci przez pół roku. Ziemia obfituje w bogate złoża rud i naf­ty, rzeki pełne wyśmienitych ryb, a jelenie - chodzą stadami! Trzeba tylko pracy i zapału, aby z te­go polarnego zakątka uczynić cud świata! Ludzi tam tylko wciąż za mało, ale entuzjastów nie brak. Należy do nich np. i Diużikow, młody bohater komedii K. Isajewa i A. Galicza "Wzywa was Tajmyr", granej obecnie w teatrze "Osa".

Władze wysłały Diużikowa do Moskwy, celem załatwienia szere­gu palących spraw. Więc: Stalkonstrukcja, Główny Urząd Leś­ny, Północoprojekt, Główny Za­rząd Portów, Oddział Kadr Zarządu- Geologiczno-Badawczego, Ko­mitet Architektury, Ministerstwo Rolnictwa, Centralna Buchalteria Głównej Północnej Linii Morskiej - tyle tylko! A chłopak nie zna Moskwy i ma na wszystko tylko dwa dm czasu. Załatwić, oczywiś­cie, załatwi, ale prócz tego - strasznie chciałoby mu się choć trochę obejrzeć stolicę. Przyjechał późnym wieczorem i zatrzymał się w wielkim hotelu, przepełnionym do ostatniego numeru. Ulokowano go więc chwilowo w jakimś po­mieszczeniu na 13 piętrze, gdzie już śpi trzech takich, podobnych mu, zapóźnionych gości. Są to: Kirpicznikow - dyrektor rozrywkowego teatru, dziadek Baburin - uczony pszczelarz, i Griszko - geolog, wszyscy przybyli do Moskwy też za pilnymi interesa­mi.

Lecz masz! Kiedy rano Diużi­kow gotów już jest do wypadku na miasto, odzywa się przeciągły sygnał stacji międzymiastowej: "Uwaga! Czekać przy telefonie i nie odchodzić! Wzywa was Tajmyr!

- Czy będzie to prędko?

- Szczerze mówiąc, jest to je­dyna rzecz, której nikt nie wie - mówi Kirpicznikow, dyrektor te­atru. - Mogą połączyć w ciągu pięciu minut. W przeciągu pół godziny. W ciągu dwudziestu czterech godzin. Ja, na przykład, przesiedziałem kiedyś całą dobę..."

Diużikowa ogarnia konsternacja: kiedyż wobec tego pozałatwia sprawy i zdąży obejrzeć sto­licę, bo mróz na Jeniseju nie cze­ka! Ale od czegóż w Moskwie nowi, życzliwi ludzie radzieccy. Więc rada w radę - trzeba młodemu dopomóc> Rozparceluje się litanię interesów. Kirpicznikow, Baburin i Griszko gotowi wziąć na siebie po części przydziału i pozałatwiać przy okazji spraw własnych. Przecież każdy z nich być musi również w którymś z wymienionych urzędów.

Diużikow waha się, ale kiedy telefon nieustannie powtarza swoje: "Czekać i nie odchodzić!" - ustępuje. W zamian przyjmuje na siebie misję załatwiania w hotelu spraw Kirpicznikowa, Baburina i Griszki: angażowania artystów, zniechęcenia wnuczki Baburina, Duni, do kariery śpiewaczej, dopomożenia Griszce w jego kłopo­tach sercowych.

Ale od razu na wstępie coś mu się pomieszało. Wziął wnuczkę Baburina za Lubę; ukochaną Griszki, a potem wybucha już na scenie istny rakietowy pocisk nieporozumień, potasowały się w zabawny sposób osoby i ich sprawy.

Zrobione to bardzo zręcznie, choć niezbyt frasobliwie. Sztuce możnaby zarzucić z logicznego punktu widzenia nieprawdopo­dobieństwo zawierzania spraw o państwowym znaczeniu ludziom przygodnie poznanym, poza tym zagubienie bohaterów w za­wrotnym wodewilowym zgiełku. Ale bez tego nie byłoby tak zabawnej komedii. Toteż mniej wymagający widz polski bawi się, oddychając przy tym zdrowszą atmosferą teatralną radzieckiej życzliwości ludzkiej, wylewnej serdeczności i poczucia wspólnoty krajowych interesów. Bo wszystko, co załatwiają przygodni przyjaciele Diużikowa, robią nie dla niego tylko, lecz przede wszystkim - dla Tajmyru!

Teatr "Osa", wystawiając tę sztukę w Miesiącu Pogłębiania Przyjaźni i w ramach festiwalu sztuk radzieckich, zrobił wszy­stko, co mógł w swoim zakresie. W przygotowanie sztuki włożo­no dużo rzetelnej pracy. Dopuszczono do gry szereg aktorów młodych, którzy ambitnie przejęli się swoim zadaniem. Reży­serowała Jadwiga Chojnacka i Maria Kaniewska. Pomimo zatłoczenia szczupłej scenki rekzwizytami, niezbędnymi zresztą oraz bardzo żywego tempa gry, jakiego tego rodzaju sztuka wymaga, sytuacje układają się i rozwiązują gładko.

Mieczysław WOJNICKI jest za liryczny w roli Diużikowa, ale tym ładniej wygrywa momenty uczuciowe (scena poznania się z Dunią!), jest przy tym naturalny, opanowany w ruchach i ma dobrą dykcję. Maria GÓRECKA gra z powodzeniem (wdzięczną i rezolutną Dunię, miło też nuci niewielkim głosikiem swoją przy­jemną piosenkę. Rola nieśmiałego i zaaferowanego Griszki leży na Wacławie ZWOLIŃSKIM, jak ulał. Partnerka jego Barbara CHĘCIŃSKA dobrze wywiązuje się z trudnej, bo mało wdzięcznej roli Luby. Najwięcej humoru i życia wnosi jednak na scenę Janusz ŚCIWIARSKI w roli Kirpicznikowa, dyrektora teatru, lubiącego zajmować się cudzymi sprawami. Usłużny aż do zapalczywości, porywczy w entuzjazmie dla sprawy Tajmyru, posiada dużo siły komicznej, wydobytej jednak godziwymi środkami aktorskimi. Jego dopełnieniem scenicznym jest wyborna Helena PUCHNIEWSKA w roli podej­rzliwej i zapobiegliwej żony. Bardzo zabawny i przekonywający jest Jerzy DARSKI w roli poczciwego weredyka Baburina. Dobrze utrafiają w pozostałe typy scenariusza: Henryk Szwajcef, Stanisława Piasecka, Zofia Karpińska, Marian Dąbrowski, Edward Szafrański, Janusz Golc oraz pozostali. Na wyróżnienie zasługuje Helena Kamińska w roli hotelowej pokojówki, "entuzjastki" swego zawodu.

Muzykę osnutą na popular­nych motywach radzieckich zgrabnie ułożył Zygmunt Wiehler. Oprawa sceniczna Jerzego Kon­drackiego bez zarzutu. Czy nie możnaby tylko zastąpić fortepianu przez pianino? Zyskałoby się więcej miejsca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji