Artykuły

O miłości i ułomnościach

"Niedźwiedź" i "Oświadczyny" w reż. Wiaczesława Żiły w Teatrze Dramatycznym w Elblągu. Pisze Jarosław Grabarczyk w Dzienniku Elbląskim.

Rzadko się zdarza, by spektakle na elbląskiej scenie reżyserowali obcokrajowcy. A tak właśnie jest w przypadku "Niedźwiedzia" i "Oświadczyn" - najnowszej propozycji Teatru Dramatycznego w Elblągu.

Obie jednoaktówki Antoniego Czechowa wyreżyserował Wiaczesław Żiła - ukraiński aktor i reżyser z Tarnopola. Premiera spektaklu, złożonego z tych właśnie dwóch utworów, odbyła się 11 czerwca na Małej Scenie.

Już pierwsze pojawienie się na scenie Lesława Ostaszkiewicza i jego "nietypowe" witanie się z widzami, zapowiadało dobrą zabawę, i rzeczywiście - "Niedźwiedź" i "Oświadczyny" to w sumie około osiemdziesięciu minut śmiechu i zabawy. Ponadczasowy tekst Czechowa (tutaj w przekładzie Artura Sandauera), w połączeniu z ciekawym pomysłem ukraińskiego reżysera, dość oszczędną - choć robiącą wrażenie - scenografią Łucji i Bruna Sobczaków, jak również z wpadającą w ucho oprawą muzyczną i trafną obsadą, to w efekcie dobry, komediowy spektakl, który z powodzeniem będzie można grać przez kilka kolejnych sezonów. Tradycyjnie już, zwłaszcza jeśli chodzi o role komediowe, świetne kreacje - Łuki w "Niedźwiedziu" i Iwana Wasiliewicza Łomowa w "Oświadczynach" - stworzył Lesław Ostaszkiewicz, który swoją grą, już samą tylko mimiką twarzy, doprowadzał widzów do histerycznego momentami śmiechu. Swoje komediowe predyspozycje aktorskie potwierdził też Jerzy Przewłocki (Stiepan Stiepanowicz Czubukow w "Oświadczynach"). Swoje role świetnie zagrali też pozostali aktorzy: Teresa Suchodolska-Wojciechowska (Helena Iwanowna Popowa) i Mariusz Michalski (Grigorij Stiepanowicz Smirnow) w "Niedźwiedziu" oraz Marta Masłowska (Natalia Stiepanowna) w "Oświadczynach".

Jednoaktówki Czechowa w reżyserii Wiaczesława Żiły bawią publiczność, ale ludyczny charakter spektaklu nie jest bynajmniej jego jedynym atutem. "Niedźwiedź" i "Oświadczyny" to utwory pełne akcji, dynamizmu i znakomitych dialogów, dających aktorom możliwość popisania się swoim kunsztem. Z pozoru dwie różne historie łączy wspólny mianownik - uczucia. Na scenie oglądamy cały wachlarz emocji - od miłości po nienawiść, od złości aż po pasję. Patrząc na bohaterów Czechowa odnosimy także wrażenie, że obserwujemy samych siebie - nasze charaktery, ludzkie słabości i namiętności. Ten spektakl każdego z nas skłoni do zadumy nad samym sobą, gdyż patrząc na to, co wyprawiają bohaterowie jednoaktówek, nasuwa się refleksja - "Istni ludzie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji