Artykuły

Fełenczak wraca z Fantazjany

40-lecie pracy w teatrze Włodzimierz Fełenczak, dyrektor Teatru im. Andersena, obchodzi prapremierą polską kolejnego utworu Michaela Endego.

Najpierw był "Momo", wystawiony w 1990 r. w Teatrze im. Osterwy - sztuka świetnie odebrana przez dzieci i dorosłych. Teraz autor niezapomnianej, także filmowej, "Nie kończącej się historii" 8 maja zaprezentuje się lubelskim widzom w "Teatrze cieni Ofelii". Smaku spektaklowi doda scenografia Jarosława Koziary.

W "Nie kończącej się historii" Michael Ende pisze: "Jedni ludzie nie mogą nigdy dotrzeć do Fantazjany, inni pozostają tam na zawsze. Jest wreszcie garstka takich, co wyprawiają się do Fantazjany i wracają stamtąd do nas. I uzdrawiają oba światy." Dla Fełenczaka uzdrowicielskie walory wędrówek do świata wyobraźni są najważniejszym argumentem sięgnięcia po teksty Endego.

- Jestem zafascynowany tym autorem, który nie jest zbyt znany w Polsce - mówi.- Film to za mało, zwłaszcza że odbiega od mądrej, głębokiej treści literatury. "Momo"- opowieść Endego o diabelstwie współczesności, która pozbawia nas człowieczeństwa, zrobiłem z pełną satysfakcją i jestem szczęśliwy, że nadarzyła się następna okazja. Tym razem jest to "Teatr cieni Ofelii", w którym też chodzi o ocalenie tego, co ważne, co nas stwarza jako ludzi. A że traktuje o teatrze, tym lepiej. Teatr jest syntezą sztuki, trudno przecenić jego rolę w kształceniu wrażliwości estetycznej, wyobraźni, wychowaniu. Będę się starał, żeby to opowiadanie zainteresowało jakąś oficynę wydawniczą, żeby polski czytelnik miał szansę poznania twórczości Michaela Endego, jednego z najlepszych współczesnych pisarzy literatury dla dzieci.

O czym jest "Teatr cieni Ofelii"? O miłości do teatru. Tytułowa bohaterka, nie wyposażona przez naturę w aktorskie talenty, realizuje swoje marzenia w zawodzie suflerki. Zamykają jej teatr, zwolniona Ofelia zostaje na scenie bez nadziei. Pojawia się przed nią "cień, który nie ma nikogo". Ofelia użycza mu swej przyjaźni i mieszkania w torebce. Wkrótce lokum to zapełniają także inne opuszczone cienie, które gospodyni pociesza tekstami sztuk znanymi jej z teatru. Cienie zakochały się w teatrze i nocami odgrywały najpiękniejsze spektakle, a potem poszły z Ofelia w świat i grały dla wszystkich ludzi. Teatrom cieni wystarczał trzepak i prześcieradło.

W kanwę tej pięknej opowieści Fełenczak wplata cytaty ze sztuk granych w Andersenie. Jest "Bajka o Żołnierzyku", można odnaleźć "Hamleta", "Fantazego", całkiem pokaźną część sztuki wypełnia "Don Kichot". W każdej realizacji autor sprzedaje trochę swojego ja. I ta jest w jakimś sensie także moją biografią. Opowiadam o teatrze z pozycji ludzi teatru: starego reżysera, aktora. Czasem śmiesznych, trochę smutnych, ale oddanych swojej pasji - sumuje Włodzimierz Fełenczak.

Włodzimierz Fełenczak

Reżyser, aktor i pedagog teatralny. 63 lata, 40 lat pracy w teatrze. Od 1964 r. aktor Teatru Guliwer w Warszawie. Absolwent wydziału reżyserii i dramaturgii teatru lalek w Akademii Sztuk Pięknych w Pradze 1972 r. Wyreżyserował blisko 100 spektakli teatralnych, wiele z nich nagradzano i zaliczono do wzorcowych. Od 1974 r. jest także pedagogiem w szkołach teatralnych, na wydziałach lalkarstwa: w Białymstoku, w krakowskiej PWST, w Warszawie. Wykładał za granicą - w Sztokholmie, Kuopio (w Finlandii), Moskwie, w Bratysławie. Był dyrektorem teatrów lalkowych w Opolu i Warszawie. Jest autorem wielu tekstów scenicznych, często także tłumaczem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji