Artykuły

Sposób na teatralną metamorfozę na przykładzie Eurypidesa

- Wiemy, że w antycznych inscenizacjach tragedii Eurypidesa brało udział trzech aktorów i chór. A że postaci jest dużo więcej, każdy musiał zagrać kilka z nich. Tych trzech aktorów było praktycznie cały czas w akcji, żonglując rolami, których następstwa nie były przypadkowe - mówi reżyser PAWEŁ PASSINI.

Instytut im. Jerzego Grotowskiego szuka do nowego projektu zatytułowanego "Dynamika metamorfozy", aktorów, tancerzy, studentów szkół artystycznych. Przez dwa lata będą pracować nad tragediami Eurypidesa.

Rozmowa z Pawłem Passinim

Magda Piekarska: Co dziś wiadomo o warsztacie antycznego aktora?

Paweł Passini*: Wiemy, że w antycznych inscenizacjach tragedii Eurypidesa brało udział trzech aktorów i chór. A że postaci jest dużo więcej, każdy musiał zagrać kilka z nich. Tych trzech aktorów było praktycznie cały czas w akcji, żonglując rolami, których następstwa nie były przypadkowe. Np. w "Ifigenii w Aulidzie" aktor grający Agamemnona, ojca Ifigenii, który ma złożyć ją w ofierze, wraca jako Achilles, który ma ją uratować. Posłańca, który opowiada o tym, co się stało z Ifigenią, gra ten sam aktor, który wcześniej grał Ifigenię. Podobnie jest w innych tragediach.

Co z tego wynika?

- To, że zaczynamy o tym teatrze myśleć w inny sposób. To już nie jest teatr narracyjny, ale ekspresyjny. Bliższy corridzie i flamenco niż chorałowi gregoriańskiemu. A to myślenie - że jedna postać zawiera w sobie jedną lub kilka innych - zmienia zupełnie podejście do aktorstwa.

Do czego takie przewartościowanie może doprowadzić?

- Na to pytanie będzie można odpowiedzieć dopiero w 2014 roku, kiedy we Wrocławiu zostanie zaprezentowany efekt naszych warsztatów. Wtedy też powstanie podręcznik, który stanie się syntezą tych badań. Mam nadzieję, że uda nam się zdefiniować tę metodę, stworzyć rodzaj alfabetu i opracować ćwiczenia, które pozwolą doskonalić warsztat.

Ale po co właściwie wracać do antycznych metod? Co to da współczesnemu teatrowi?

- My się nie cofamy. Próbujemy doskoczyć do poziomu, który został wtedy osiągnięty. Nie wybudujemy dzisiaj piramid, bo nie mamy do tego odpowiedniej technologii i na tej samej zasadzie nie moglibyśmy wystawić tragedii antycznej tak, jak to się robiło w starożytności. To były całodzienne spektakle obsługiwane przez trzech aktorów, którzy przygotowywali się do nich praktycznie osobno, spotykając się dopiero pod koniec prób. Na widowni siedziało kilkanaście tysięcy osób, które się niezwykle emocjonowały, przerywały pokazy, wrzeszcząc, jeśli im się coś nie spodobało. W tych spektaklach odzywała się siła rytuału. Kiedy aktor podnosił rękę i odzywał się grzmot, publiczność wierzyła, że zagrzmiało właśnie dlatego, że podniósł rękę. Daj Boże, żeby we Wrocławiu z okazji sylwestra pokazano kiedyś coś na tym poziomie.

Kogo pan zaprasza do tego projektu?

- Ludzi, którzy mogą podjąć się zobowiązania, które jest zaplanowane na dwa lata. Projekt toczy się w dość specyficznym rytmie. Do maja 2014 roku zaplanowaliśmy 12 dziesięciodniowych sesji. Mam nadzieję, że będzie to międzynarodowa inicjatywa, mamy sporo zgłoszeń z zagranicy. Do 27 kwietnia czekam na zgłoszenia od sprawnych fizycznie osób w wieku od 20 do 35 lat, kobiet i mężczyzn, którzy mają przyjemność pracy z ciałem, na podstawowym poziomie operują słowem, świetnie, jeśli będą potrafili śpiewać albo przynajmniej będą muzykalni. Mam nadzieję, że to będzie zaczyn stałej ekipy.

Paweł Passini* - reżyser teatralny; reżyserował m.in. spektakl "Osąd. Tryptyk" w Teatrze Pantomimy i galę "Anioły w kolorze" z utworami z repertuaru Ewy Demarczyk na ubiegłorocznym PPA

** E-maile z CV, wypełnioną kartą zgłoszeniową ze strony www.grotcenter.art.pl i kilkoma zdjęciami można wysyłać na adres: annas@grotowski-institut.art.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji