Pani Róża ze śląskiej sceny
Jeszcze tylko dziś można oglądać spektakl "Oskar i Pani Róża" w wykonaniu aktorów Teatru Śląskiego. Aktorów ściągnął do Wrocławia dyrektor Wrocławskiego Teatru Lalek, Roberto Skolmowski, który z kolei, wraz ze swoim zespołem, pojechał do Katowic z "Najpiękniejszymi bajkami świata" i "Sło". Wymianie teatrów od wtorku patronuje "Polska-Gazeta Wrocławska" i "Polska-Dziennik Zachodni".
Dzisiejszy spektakl katowiczan to, jak pisze nasza koleżanka z "Polski-Dziennika Zachodniego", Henryka Wach-Malicka, skromna i pulsująca napięciem, świetnie zagrana adaptacja opowiadania Emmanuela Schmitta w reżyserii Grzegorza Kempińskiego.
Odtwórcy bohaterów przez cały czas pozostają na scenie sam na sam z publicznością i dramatycznym tekstem. I choć uczono ich w szkole teatralnej odporności emocjonalnej, to każdy spektakl przeżywają bardzo mocno.
Do Marka Rachonia, grającego chłopca umierającego na białaczkę, podchodzą po spektaklu rodzice chorych dzieci, prosząc o rozmowę lub tylko ściskając jego rękę. Alinę Chechelską, która wciela się w wolontariuszkę Panią Różę, ludzie pytają, skąd wziąć tyle spokoju i odwagi w kontakcie z bliskimi, powalonymi nieodwracalną chorobą.
Przedstawienie miało swoją premierę w 2005 roku i do teraz cieszy się ogromnym zainteresowaniem śląskiej publiczności.
We Wrocławskim Teatrze Lalek można je zobaczyć dziś dwukrotnie: o godz. 9 i 12. Bilety kosztują 15-30 zł.