Uwagi licealisty
Jestem bardzo zadowolony, że ukazała się u was miażdżąca recenzja z "Dziadów" Jana Englerta. Oglądałem je z wściekłością, gdyby polonistka nie zadała nam napisania recenzji z tego przedstawienia, po prostu bym je wyłączył, a tak musiałem się męczyć przez 3 i pół godziny. Jestem w IV klasie L.O., więc oczywiście wszystkie części "Dziadów" znam (bardzo je przeżyłem dwa lata temu, poraziły mnie - III cz. siłą wyrazu, II i IV siłą malarskiej wizji - w największym uproszczeniu). "Dziady" Englerta oglądałem mając wrażenie, że ktoś (tj. reżyser) robi ze mnie idiotę, że podaje mi ten arcydramat w postaci landrynki. Irytuje mnie, że jak jakiś reżyser robi spektakl dla młodzieży (albo tak mówi), to robi tak, jakby całą młodzież miał za bandę kretynów, analfabetów, półgłówków. I powołuje się na to, że dzisiejsza młodzież jest wychowana na reklamach, wideoklipach, filmach akcji i komiksach. To zbyt uogólniające i nieprawdziwe. Zapewne spora część młodzieży nie czyta książek i całymi dniami gapi się w tv lub słucha młodzieżowej muzyki - ale i znaczna część dorosłych nie czyta dobrej literatury czy prasy i spędza czas bezmyślnie. A jednak nie możemy uznać, że cała publiczność, całe społeczeństwo to matoły, a już zwłaszcza film i teatr nie powinny dostosowywać swego poziomu do najgłupszych, bo w ten sposób ogłupiają całe społeczeństwo. Tak jak m.in. Jan Englert serwując "Dzidy". Ja w mojej szkolnej recenzji uznałem "Dziady" za bigos, a nasz prymus za groch z kapustą. P. red. Likowska za pasztet. Widać, że skojarzyła się nam z niezbyt szlachetnymi potrawami. Jestem wdzięczny red. Likowskiej, że odważyła się głośno postawić tak mocne zarzuty panu Englertowi. W pełni się ze wszystkimi jej argumentami zgadzam. Dodam tylko, że miałem nieprzyjemne wrażenie, że reżyser się podlizuje młodzieży i mówi do niej tak, jak niektórzy dorośli przemawiają do małych dzieci, pieszcząc się w stylu: Cio tam słychać u dzidzi? Wsiśtko w poziontku?
Niestety, czasem mam wrażenie, że także wasza redakcja podobnie jak p. Englert ma młodzież za bezmózgowców. Przynajmniej pisząc o filmach i o popie.
Uważam, że nie powinniście na stronie "Pop" zamieszczać recenzji z poszczególnych płyt ani sylwetek młodzieżowych piosenkarzy typu: Kazik, Edyta Górniak czy Big Cyc. To jest poniżej poziomu WK i tylko zniechęca czytelnika. Wydaje mi się, że te pochwały Edyty Górniak, peany na cześć Sopotu i Opola zbłądziły do was przypadkiem, w drodze do np. "Claudii" czy "Dziewczyny". Nie powinniście się takim chłamem zajmować.