Artykuły

Głośne "Dziady"

Każde pokolenie Polaków powinno po­dobno mieć swoje "Dziady". Miała je generacja ludzi współczesnych Wy­spiańskiemu. W wolnej już Polsce swo­je genialne myślenie o arcydramacie Mickiewicza narzucił Leon Schiller.

Po wojnie "Dziady" Bardiniego były sygnałem nadziei dla pokolenia Paź­dziernika '56. Inscenizacja Dejmka z 1967 roku stała się zapalnikiem spo­łecznego protestu Marca '68. W kilka lat później Konrad Swinarski nawoływał swoimi "Dziadami" do otrząśnięcia się z odrętwienia.

DUSZNE SNY GUSTAWA-KONRADA

Do pewnego momentu naszej historii "Dziady" wiernie jej towarzyszyły. Mój znajomy, pan D. urodzony w połowie lat 50., zauważył ostatnio ze zdumieniem, że jego pokolenie swojej inscenizacji tego dramatu już nie miało.

Pokolenie urodzone około 1975 ro­ku ma swoje "Dziady". Prawie dwa lata temu Jerzy Grzegorzewski dokonał na tekście zabiegu, który niegdyś określa­no dosadnie, a który w kulturze "post-modern" nazywa się dekonstrukcją. Nie ona jedna, jak się okazuje, wyznacza nasze myślenie o kulturze.

Teksty można poddawać bowiem nie tylko dekonstrukcji, lecz także adaptacji telewizyjnej. Tym tropem podążył Jan Englert, który w sobotniej premierze te­lewizyjnych "Dziadów" rozmontował dość dowolnie tekst Mickiewicza, mie­szając ze sobą cztery części "Dziadów", by stworzyć z nich kilka godzin ładnych obrazków. Postanowił zamknąć dzieje Gustawa-Konrada w klamrze ni to ku­szenia przez szatana, ni to snu.

MOCE SŁOWA

W przedstawieniu Englerta nastąpiło niebezpieczne przesunięcie hierarchii ważności. Do tej pory okno sceniczne w teatrze, kadr w telewizji oraz wypeł­niająca je scenografia miały służyć tek­stowi. Tu jest odwrotnie, to tekst pokor­nie ustępuje miejsca obrazkowi. Stąd ta Wielka Improwizacja, pozbawiona siły i natchnienia, podzielona na ujęcia, któ­re kompletnie ją rozbiły. Wśród telewizyj­nych reżyserów panuje ostatnio osobliwa niewiara w moc słowa wypowiadanego przez aktora. Trzy minuty monologu, którego nie kroi się ujęciami, to już za dużo. Wypada tylko dziwić się, że do tłumu niedowiarków dołączył również mistrz słowa, Jan Englert.

Czy można robić "Dziady" bez usto­sunkowania się do metafizyki, do Boga? Okazuje się, że można. Rezultat jest jed­nak dyskusyjny. Scena egzorcyzmów ro­zegrana została przez Jana Frycza (Ksiądz Piotr) i Mariusza Benoit (Sza­tan) jako niezobowiązująca rozmowa. W tej psychomachii zabrakło tylko filiża­nek z kawą. Wspomniana już Wielka Im­prowizacja - pasowanie się z Bogiem o władzę nad ludzkimi duszami, szuka­nie Boga, bunt przeciwko Niemu - to wszystko w interpretacji Michała Że­browskiego zabrzmiało jak awantura na­stolatka złorzeczącego ojcu, że ten nie dał mu samochodu na sobotnią dyskote­kę. Na współczesny serial TV to wystar­czy, na Mickiewicza to mało. Reżyser uległ też modnym ostatnio badaniom nad obrzędem jako teatrem i na odwrót. Sceny w kaplicy to istne voodoo z Guślarzem jako opętanym szamanem

KOT NA PIERSIACH GUŚLARZA

Kiedy oglądałem Krzysztofa Majchrza­ka miotającego się wraz z innymi po ka­plicy (znów świetnie fotografowanej), żywych bijących się z duchami lub opę­tanymi szaleństwem, to nie mogłem opędzić się od wrażenia, że obserwuję jakiś zbiorowy seans psychoterapeu­tyczny, a nie dotknięcie transcendencji. Czaszka kota na piersiach Guślarza i spowity pajęczyną nieboszczyk w trumnie to rekwizyty jakby żywcem wzięte z kącika heavy metal.

Czy "Dziady" Jana Englerta, insceni­zacja czasu telewizyjnego wideoklipu, bę­dą pokoleniowym przedstawieniem? Nie­dzielna dyskusja reżysera z młodymi ludźmi pokazana w telewizji każe mieć wątpliwości. Jeszcze raz okazało się, że cenzurowany i dekonstruowany Adam Mickiewicz mści się skutecznie. Nie daje brać się w cugle pomysłów w rodzaju dziejów Kordiana jako majaku chorej głowy, czy też dziejów Konrada zsyłane­go na Sybir, gdzieś na etapie w chłodnym kościele śniącego chorobliwy sen o kapli­cy z nieboszczykiem i wileńskiej celi, w której nie wiedzieć czemu zamknięto miłych młodzieńców. Intelektualne kon­sekwencje takiego myślenia o naszych na­rodowych arcydziełach są tak groźne, że aż strach mówić o nich głośno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji