Wiodła mnie myśl
Rozmowa z Michałem Żebrowskim
- Czy bardziej boi się Pan "Ogniem i mieczem", czy też z większą tremą przystępował Pan do pracy nad główną rolą w "Dziadach"?
- O Skrzetuskim nie chcę dziś rozmawiać. Obie role są niezwykłym wyróżnieniem i zdaję sobie z tego sprawę. Dołożę wszelkich starań, żeby nie zawieść pokładanego we mnie zaufania.
- Czy marzył Pan o roli Gustawa-Konrada?
- Myślę, że każdy młody aktor w Polsce marzy, by zmierzyć się z wielką literaturą romantyczną. Ja miałem to szczęście i starałem się nie zmarnować szansy.
-- Jak długo przygotowywał się Pan do tej roli?
- Dosyć długo pracowaliśmy z reżyserem, chyba pół roku przed realizacją.
- Co w tej pracy było dla Pana najtrudniejsze?
- Odnalezienie logicznego, rozumowego procesu myślowego w tekście Mickiewicza. Przede wszystkim pragnąłem, by postać Gustawa-Konrada nie była emocjonalna w złym znaczeniu tego słowa. Interpretując tę rolę, starałem się kierować nie tylko duchem, ale i myślą, która, moim zdaniem, tym tekstom przewodzi. Chciałem po prostu mówić rozumnie i starałem się, by sens tekstu docierał do widza.
- Czy przygotowując się do roli Gustawa-Konrada, interesował się Pan kreacjami swoich wybitnych poprzedników
- Gustawa Holoubka, Jerzego Treli?
- Byłem na nich wychowany. Widziałem wiele nagrań. Oglądam wielką klasykę zawsze, kiedy to tylko możliwe. Romantyczny bohater często kojarzy się nam z kimś, kto ma płomienne
oczy i mówi z wielkim zapałem, jednak wybitni aktorzy, którzy byli dla mnie wzorem, próbowali przekazać przede wszystkim myśl. I także mnie myśl wiodła, a niekoniecznie pusty zapał.
- Czy na obecnym etapie swego życia bardziej identyfikuje się Pan z Gustawem czy z Konradem?
- Nie chciałbym być Gustawem, ofiarą nieszczęśliwej miłości. A Konradem? - to bardzo trudne pytanie!
- Czy marzy Pan o innych rolach wielkiego repertuaru?
- Jest tyle wspaniałych ról. Nie chcę wybierać jednej, by inne nie poczuły się źle. To oczywiście żart.
-Gdzie Pan będzie podczas emisji "Dziadów" 1 listopada?
Przed telewizorem - będę oczywiście oglądał przedstawienie.