Artykuły

Kogo dotyka ta krytyka?

- Wciągnięto sztukę w politykę. Paweł Łysak, jak każdy artysta, ma prawo do twórczej swobody i interpretacji tematu. Stawia ambitne cele i konsekwentnie do nich dąży. Prawdziwie kochający sztukę to rozumieją - mówi Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

"Popiełuszko" [na zdjęciu], ostatnia premiera Teatru Polskiego w Bydgoszczy, przelał, jak twierdzą prawicowi działacze, czarę goryczy. Żądają zdymisjonowania dyrektora sceny. Ten zaś zaprasza ich do debaty.

Przypomnijmy, że po ubiegłotygodniowej prezentacji sztuki rozpętała się burza. Oświadczenie przeciwko działalności teatru podpisali aktywiści organizacji społeczno-patriotycznych. Na ich protest odpowiedział Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego.

Czekają na zaproszenie

Adwersarze społeczników zarzucają im, że krytykują, chociaż nie widzieli spektaklu. Czy możliwe więc będzie zorganizowanie rzeczowej debaty? - Życzenie dyskusji pojawiło się w medialnym oświadczeniu dyrektora - mówi Krystian Frelichowski, jeden z sygnatariuszy protestu, przewodniczący bydgoskiego Klubu Gazety Polskiej. - Jeśli podtrzyma wolę spotkania i zadeklaruje to nam osobiście, z pewnością się zgodzimy. Rozważymy też zapoznanie się z przedstawieniem. Nie chciałbym jednak kupować biletu na dzieło, które w moim odczuciu jest złe. Jedną z opcji jest obejrzenie "Popiełuszki" na nagraniu.

Tomasz Karolak ocenił bydgoski spór z punktu widzenia aktora i dyrektora teatru IMKA.

Trudne pytania

- Teatr musi zadawać trudne pytania i prowokować, o ile chce się zaangażować w życie. Miewałem do czynienia z rozmaitymi protestami, począwszy od dnia swego debiutu. Grałem wtedy w sztuce "Obywatel Pekoś" w reżyserii Tadeusza Słobodzianka. W jednej ze scen miejscowy biskup dogadywał się z działaczem partyjnym. Ktoś z publiczności nie wytrzymał, wstał i krzyknął: "Skandal!". Byłem zszokowany tym zdarzeniem, a reżyser stwierdził, że o takie, między innymi, reakcje mu chodziło. Jeżeli kogoś na widowni tak bardzo dotyka temat, to znaczy, że jest on dobrze zagrany. Namawiam do większego dystansu wobec sztuki. I proszę pamiętać o kontekście sceny. Nasz "Generał" też wzbudzał wielkie emocje. Jedni chcieli, żebyśmy bardziej dokopali tytułowemu bohaterowi, a inni mówili, że nie wolno ruszać współczesnej historii. A dlaczego nie? Na tym polega wolność słowa i wymiana myśli. Jeśli ktoś tego nie rozumie i dba tylko o swoje interesy, to może nie powinien chodzić do teatru...

Roman Jasiakiewicz przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy, przedstawienie zna. List w jego sprawie napisał, ale na dobry skutek swego wystąpienia nie liczy. - Trudno przy moich doświadczeniach liczyć na coś pozytywnego, najwyżej można dostać po głowie. Pora zakończyć nieustanne poszukiwanie wroga. Bądźmy dumni, ale i odpowiedzialni za błędy. Nie można za mocno lukrować. Jakakolwiek byłaby sytuacja Kościoła, jego pryncypia są niewzruszone, a krzywdę robią mu podobne oświadczenia.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski sztuki jeszcze nie widział.

- Podobnie jak większość osób zaangażowanych w dyskusję - mówi.

- To daje do myślenia i skłania do zastanowienia się nad celami tej nadzwyczajnej aktywności. Pod oświadczeniem krytykujących umieszczono wykaz ugrupowań, z którymi są związani, niekiedy tzw. kanapowych. Wciągnięto sztukę w politykę. Paweł Łysak, jak każdy artysta, ma prawo do twórczej swobody i interpretacji tematu. Stawia ambitne cele i konsekwentnie do nich dąży. Prawdziwie kochający sztukę to rozumieją - uważa prezydent.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji