Artykuły

Artysta na rynku sztuki

Na co dziś stać artystę, który rozpoczyna karierę? Czy ci, którzy osiągnęli pozycję w sztuce mogą żyć w luksusie? Wybrańcy z pewnością tak. Niektórzy - jak Krystyna Janda - inwestują nawet dwa (własne!) miliony w kupno teatru w Warszawie. Krzysztof Penderecki [na zdjęciu] doprowadza do świetności dwór po Jacku Malczewskim w Lusławicach, funduje stypendia młodym i utalentowanym. Andrzej Wajda wznosi Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej w Krakowie. Ale są też tacy, którym co miesiąc brakuje na czynsz - Michał Lenarciński bada dochody łódzkich artystów.

Znakomitego łódzkiego poetę Zdzisława Jaskułę, niegdyś dyrektora Teatru Nowego, wcześniej Studyjnego, dziś można spotkać w łódzkim urzędzie pracy. Sporo szczęścia miało - w ostatecznym rozrachunku - dwanaścioro absolwentów Wydziału Aktorskiego łódzkiej "filmówki", którzy przyjęli propozycję Jerzego Zelnika, dyrektora artystycznego Teatru Nowego, i od 1 czerwca zasiliło skład zespołu aktorskiego. Co im zaproponowano? Oczywiście możliwość grania (trzy osoby pierwszą w życiu premierę na zawodowej scenie będą miały już pod koniec września) i zapłatę. W Nowym najniższa pensja dla aktora to 1,2 tys. zł brutto. Na pewno to lepsze niż kelnerowanie w pubie za 700 zł albo smażenie frytek w sieci McDonalds' za jeszcze mniej. Ale czy - zakładając: młodych, zdolnych, gniewnych - to satysfakcjonuje? - Jakoś będzie musiało wystarczyć, choć to "na rękę" jest tylko około 800 złotych - mówi młoda aktorka łódzkiego teatru. - Nie wiem, jak radziłabym sobie w życiu, gdyby nie pomoc rodziców.

Pomocny może być sprzyjający repertuar. To nic innego, jak możliwość grania w jak największej liczbie tytułów, a co za tym idzie - spektakli. Najmniej aktor za każde przedstawienie otrzymuje w łódzkim Nowym" 100 zł ("na rękę" około 70 zł). Zanim dojdzie do najwyższej pensji i stawek za jeden spektakl, minie kilka lat. A w jego dorobku pojawić się kilka znakomicie zagranych ról.

Biedny jak muzyk

O ile aktorzy mogą radzić sobie sami przygotowując role, śpiewacy muszą korzystać z pomocy korepetytorów albo chociaż akompaniatorów. Nie da się nauczyć partii bez towarzyszenia instrumentu. Gdy opera przegotowuje premierę, artyści uczą się w klasach z korepetytorami. Wynagrodzenie "nauczycieli" pokrywa teatr, bo najczęściej są oni etatowymi pracownikami tegoż. Kiedy jednak artysta przygotowuje indywidualnie np. recital, za akompaniament płaci sam.

Nie jest też łatwo muzykom orkiestrowym. Przy pensjach ok. 1000 zł "smyczkowcy" często muszą za własne pieniądze kupować struny, wymienić włosie w smyczkach, oboiści dokupować drogie stroiki.

Teatr Wielki, Filharmonia Łódzka, Teatr Muzyczny nierzadko nie mają wcale pieniędzy na nowe instrumentarium, brakuje też na konserwację i... ubrania, buty. Nie ma w Łodzi orkiestry, która zasiadłaby na estradzie w nienagannych frakach - panowie w jednakowych czarnych, wieczorowych sukniach - panie. O lakierkach nie ma już mowy; buty najczęściej są znoszone na ulicy i przykurzone na korytarzu. Skoro nie stać instytucji, by jej artyści godnie wyglądali, to jak ma być stać na to artystów?

W Teatrze Muzycznym najniższa pensja solisty śpiewaka wynosi 1.050 zł brutto. Za każdy spektakl ponad normę (więcej niż jeden w miesiącu) można zarobić od 50 do 260 zł. Chórzyści mają najniższą pensję w wysokości 1000 zł, a normę od 1 do 4 spektakli w miesiącu, które trzeba zagrać w ramach płacy zasadniczej. Za każde przedstawienie ponad normę można otrzymać od 40 do 70 zł. Minimalna pensja muzyka orkiestry jest jeszcze niższa - wynosi 980 zł brutto.

Otwarte pracownie

Mitem są honoraria fotografików czy malarzy. Często ci pierwsi nie mają pieniędzy na zakup profesjonalnego sprzętu najnowszej generacji, a kupno aparatu średniej klasy nie tylko kładzie się cieniem na jakości zdjęć, ale nierzadko rujnuje budżet na kilka miesięcy.

Niektórzy, jak np. Tomasz Gudzowaty, zarabiają krocie i łatwo znajdują sponsorów na zakup sprzętu czy zorganizowanie sesji, a nawet wyprawy. Wielu jednak ledwie wiąże koniec z końcem, poszukując wystawców, którzy zapłaciliby za wykonanie kosztownych powiększeń. Są i tacy, którzy wspierają się fotografią prasową, a tu za opublikowane zdjęcie można zarobić równie dobrze 500 zł (w warszawskich magazynach), jak 10 zł, co jest o wiele częstsze, w gazetach codziennych.

Malarze wstawiają prace do galerii, gdzie one miesiącami wiszą, lub stoją, a ceny zmieniają się na coraz niższe. W Łodzi nie ma bowiem wielu kolekcjonerów, a ci, którzy kupują, cenią sobie szczególnie niedrogie grafiki.

Skromną zasobność portfeli widać zwłaszcza na aukcjach dzieł sztuki, jakie kilka razy w roku organizuje Galeria Rynek Sztuki. Dzieła żyjących artystów pojawiają się tam sporadycznie, obrazy droższe niż 2-3 tys. zł znajdują nabywców, najczęściej pochodzą oni spoza Łodzi. Artyści próbują ratować się urządzaniem rozmaitych akcji promujących ich twórczość, czego przykładem może być ostatni projekt "Otwarte pracownie". Podczas takich dni zainteresowani sztuką mogą nie tylko zwiedzić zakamarki wnętrz, w których powstają dzieła, ale kupić je bezpośrednio od artystów, bez marży pobieranych przez marszandów.

Debiut po "czterdziestce"

Nie bez kłopotów wchodzą w życie absolwenci wydziałów reżyserii czy operatorstwa szkoły filmowej. Na debiut niejednokrotnie czeka się w Polsce latami (często bywa, że debiutant reżyser ma ponad 40 lat), stąd prócz pisania scenariuszy i obmyślania realizacji, podejmują się rozmaitych zajęć takich jak np. organizowanie castingów, asystowanie innym twórcom, pomoc w projektowaniu scenografii czy (nawet szyciu) kostiumów. I właśnie kostiumy do baletu "Giselle" w Teatrze Wielkim, były jedną z prac, jakie zrealizowała Paulina Majda, dziś absolwentka animacji na Wydziale Operatorskim "filmówki". Paulina pracę znalazła w jednej ze szkół wyższych, gdzie uczy fotografowania. Trochę projektuje, trochę maluje i sprzedaje obrazy. Jednak, jak sama mówi, gdy od uzyskanej kwoty ze sprzedaży obrazu odliczyć koszt materiałów koniecznych do jego powstania, zysk jest minimalny. Kiedy będzie mogła zrobić własny film - tego nie jest w stanie przewidzieć.

Sponsor nobilitowany

Sytuacja artystów w Łodzi (ale też i w Polsce), znacznie odbiega od europejskich standardów. W bogatszych krajach łatwiej o sponsorów, tam także możliwość zostania mecenasem sztuki jest nobilitacją. Obcowanie ze sztuką może zmienić życie każdego jej odbiorcy: sztuka uwrażliwia, wyzwala refleksje, które z kolei pozwalają na zachowanie stosownego dystansu do otaczającej nas rzeczywistości.

U nas artysta wciąż "dobija się" o swoje miejsce. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedy już obrośniemy w dobra materialne, właściwie docenimy to, co robią w zaciszu swoich pracowni czy w blasku scenicznych reflektorów. Jeśli więc wciąż nie możemy ich właściwie wynagradzać, podejmujmy choć próby. Wszak świat bez artystów byłby nie do zniesienia.

Minimalne stawki artystów w Łodzi (wszystkie stawki brutto)

aktor, Teatr Nowy - 1,2 tys. zł, za każde zagrane przedstawienie - 100 zł

solista śpiewak, Teatr Muzyczny - 1.050 zł, każdy spektakl ponad normę (jeden w miesiącu) od 50 do 260 zł

chórzysta, Teatr Muzyczny - ok. 1000 zł (norma od 1 do 4 spektakli w miesiącu); . powyżej - od 40 do 70 zł za występ

muzyk orkiestry, Teatr Muzyczny - 980 zł

aktor debiutant w filmie - 700 - 1 tys. zł za dzień zdjęciowy

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji