Artykuły

Trzy wieczory z Melpomeną

O trzy nowe spektakle wzbogaci się w tym tygodniu repertuar warszawskich teatrów. "Hamlet" w Rozmaitościach, "Kubuś P." w Studio i "Sztuka" w Rampie - każde z tych przedstawień może stać się prawdziwym przebojem sezonu.

Premiera w teatrze jest świętem. Na kilka dni przed nią temperatura podnosi się. Próby trwają do późnej nocy. Zmęczeni aktorzy z obawą, strachem, tremą, ale też ogromną ciekawością czekają na premierową publiczność. Trzy teatralne zespoły właśnie przechodzą przez to piekło.

"Hamlet" jak gąbka

- Wszyscy mnie pytają, na czym polega inność tego "Hamleta" - mówi Krzysztof Warlikowski, reżyser. - Nie wiem. To będzie przedstawienie inne, bo my jesteśmy inni. Ocenicie to po obejrzeniu. Pracujemy, rozgrzebujemy, szukamy - dodaje.

- Praca z Warlikowskim jest czymś zupełnie nieprawdopodobnym - mówi aktorka Stanisława Celińska. - Szekspir obnaża człowieka i my jesteśmy na scenie właśnie obnażeni. Nie tylko fizycznie, ale psychicznie, a to jest dla aktora bardzo trudne. Ostatni raz tak się czułam 30 lat temu, kiedy pracowałam nad "Krajobrazem po bitwie". Miałam świadomość, że dotykam prawdy o człowieku. Teraz też. Postać Gertrudy jest mi szalenie bliska. Ona jest we mnie - dodaje.

Krzysztof Warlikowski otrzymał reżyserski dyplom w 1995 roku w Krakowie. Pracował m.in. w Paryżu, Wiedniu, Mediolanie, Tel Awiwie. Podczas tych wyjazdów poznał Petera Brooka, Giorgio Strehlera, Ingmara Bergmana. W Polsce znany jest z głośnych inscenizacji szekspirowskich. Ostatnio w teatrze Dramatycznym wyreżyserował "Poskromienie złośnicy".

"Hamlet jest jak gąbka, bo wchłania w siebie całą współczesność" - pisał Jan Kott w "Szekspirze współczesnym". Od dziś w Rozmaitościach możemy oglądać "Hamleta" współczesnego nam.

W spektaklu zobaczymy Jacka Poniedziałka jako Hamleta, Magdalenę Cielecką w roli Ofelii, Marię Seweryn i Jolantę Fraszyńską w roli Rosenkrantza i Guildensterna, Stanisławę Celińską jako Gertrudę oraz Marka Kalitę, Omara Sangare, Cezarego Kosińskiego, Marię Maj i innych. Autorką scenografii i kostiumów jest Małgorzata Szczęśniak. Muzykę skomponował Paweł Mykietyn. Autorką choreografii jest Saer Magal z Izraela.

Krzyś - reżyser

Spektakl "Kubuś P." powstał na podstawce książki Alana A. Milnego.

- Mam wrażenie, że po raz pierwszy przeczytałem "Kubusia Puchatka" juz jako dorosły człowiek - mówi Piotr Cieplak, reżyser. - Zachwyciło mnie to, gdy czytałem swoim dzieciom. Dostrzegłem co jest pod spędem tych niewinnych dialogów. Zobaczyłem rysy charakterologiczne i postaci. Dotarło do mnie, że one są samotne, kruche, udają przed sobą, są zazdrosne o siebie. Wcale nie są takie słodkie.

Premiera spektaklu w niedzielę na małej scenie Teatru Studio.

- Najtrudniej zróbić proste rzeczy. Opowiedzieć prosto głęboką, skomplikowaną historię. Ta prostota tkwi w "Kubusiu". Przy pracy czyhają niebezpieczeństwa. Można, to albo udziecinnić, to znaczy zrobić z tego teatrzyk z uszami i tym podobnymi, ale to jest straszne. Równie straszne jest zrobienie z tego traktatu filozoficznego, który pozbawia ten tekst całej naiwności i czułości - opowiada Piotr Cieplak.

- W naszym przedstawieniu nie ma Krzysia; bo on jest taki nijaki i nie przepadam za nim. O Krzysiu się w naszej sztuce mówi, ale on raczej nie należy do tego świata. Mam jednak poważne obawy, że w naszym spektaklu to ja właśnie jestem Krzysiem - dodaje.

Na scenie zobaczymy m.in.: Marię Peszek, Edytę Jungowską, Rafała Maćkowiaka, Andrzeja Mastalerza. Specjalnie do tego spektaklu muzykę skomponował Wojciech Waglewski. Autorem oprawy plastycznej przedstawienia jest Andrzej Witkowski.

Męska "Sztuka"

Teatr Rampa zaprasza, na warszawską prapremierę "Sztuki" Yasminy Rezy.

- Napisała to świetna aktorka, która ma ogromne wyczucie sceny - mówi Krzysztof Miklaszewski, reżyser spektaklu. - Błędy, które popełniła, moim zdaniem typowo kobiece, udało się naprawić.

"Sztuka" to komedia. Na scenie zobaczymy trzech mężczyzn, przyjaciół, którzy stanęli przed próbą. Jeden z nich, Serge kupił na aukcji za niebotyczną sumę obraz. To cenne dzieło przedstawia... No cóż właściwie nie przedstawia nic. Jest to biały blejtram bez ram. Ten zakup będzie punktem wyjścia do niezwykle zajmującego i zabawnego sporu.

- Siłą tego dramatu jest dialog, rytm, tempo - mówi Mieczysław Morański, tor. - Jest to bardzo inteligentnie napisane, bardzo dowcipne. W roli Serge'a zobaczymy Dariusza Odiję, w roli Marca występują na zmianę Mieczysław Morański i Marek Frąckowiak, Yvana grają Leszek Abrahamowicz i Daniel Zawadzki. Autorką scenografii jest Małgorzata Czerwińska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji