Artykuły

Gorki w Polsce

Warszawski Teatr Powszechny wystąpił w ostatnich dniach maja z nową premierą. "Barbarzyńcy" Maksyma Gorkiego to jeden z najciekawszych, ale i najtrudniejszych utworów tego pisarza. Przedstawienie reżyserowane przez Aleksandra Bardiniego jest pierwszą prezentacją tej sztuki w Warszawie. Ale na scenach polskich sztuki Gorkiego grane są od siedemdziesięciu pięciu lat. Artykuł Romana Szydłowskiego przypomina najciekawsze i najważniejsze momenty z kontaktów Gorkiego z Teatrem Polskim.

Twórczość Gorkiego znana była w Polsce bardzo wcześnie. Duży rezonans miała jego proza, jeszcze większy - sztuki, grane już na początku XX wieku w krakowskim teatrze. "Mieszczan" i "Na dnie" wystawiono w Polsce zaledwie w kilka miesięcy po moskiewskich premierach na scenie MChAT-u, a teatr Stanisławskiego pokazał swe znakomite przedstawienie "Na dnie" w Warszawie 14 maja 1906 roku. Upłynęło właśnie 70 lat od tej wizyty.

W KRĘGU ŻEROMSKIEGO, BRZOZOWSKIEGO

Wczesne były także kontakty Gorkiego z polskimi pisarzami i krytykami. W roku 1907 poznał Gorki na Capri Żeromskiego, z którym omawiał dalekosiężne plany publikowania przekładów literatury polskiej na język rosyjski. Żeromski pisał o tym do znanego krakowskiego krytyka Wilhelma Feldmana: "Bawią tutaj i zostają na długo jeszcze dwaj pisarze rosyjscy - Maksym Gorki i Leonid Andrejew. [...] Obydwaj żywią nadzwyczajny i niekłamany entuzjazm dla literatury polskiej (osobliwie Gorki). Wielokrotnie dopytywali mię się o Wyspiańskiego, Kasprowicza, Przybyszewskiego, Tetmajera itd". Poznał także Gorki we Włoszech Stanisława Brzozowskiego i wiele z nim rozmawiał. Pod wpływem rozmów z Żeromskim i Brzozowskim powstała zapewne myśl sformułowana w liście Gorkiego do K. Piatnickiego: "Wyspiańskiego należałoby tłumaczyć na język rosyjski. To człowiek - bez wątpienia - wybitny. Jego tragedie są doskonale greckie pod względem formy i zadziwiająco oryginalne w treści. Po raz pierwszy symbolizm jawi mi się w tak wybitnej postaci".

W liście Gorkiego do Wilhelma Feldmana znajdujemy takie oto credo Gorkiego w sprawie jego stosunku do literatury polskiej: "Jako człowiek, który chyli czoła przed narodem polskim, niezmordowanym w swej walce o wolność, jestem gorącym wielbicielem literatury polskiej i cieszyłbym się niezmiernie, gdybym mógł zapoznać naród rosyjski z życiem duchowym jego braci złączonych z nim wspólnotą krwi. W najbliższych dniach będę omawiał ze Stefanem Żeromskim sprawę wydania Zbioru utworów współczesnych literatów polskich i jeśli wydawnictwo to dojdzie do skutku - co jest prawdopodobne - będziemy myśleć o przekładzie i wydaniu książki Pana. Chcielibyśmy - ja, L. Andrejew i inni koledzy z wydawnictwa Znanije - doprowadzić do tego, by wybitniejsze utwory współczesnych pisarzy polskich ukazywały się jednocześnie po polsku i po rosyjsku. Pozwoliłoby to na poprawę sytuacji materialnej polskiego pisarka - ciężkiej, jak mówi S. Żeromski - a Rosjanom przyniosłoby w podarku dobrą literaturę w dobrych przekładach".

WZAJEMNOŚĆ POLSKIEGO TEATRU

Przed wybuchem I wojny światowej premiery sztuk Gorkiego były dość częste, szczególnie w Krakowie. W okresie międzywojennym jego sztuki pojawiały się znacznie rzadziej. Decydowała o tym niechęć władz politycznych burżuazyjnej Polski, które starały się nie dopuścić na scenę dramatów pisarza o tak zdecydowanej postawie ideowej, walczącego komunisty, sztandarowego pisarza radzieckiego. Ale i w tym czasie grano "Na dnie", zaś w roku 1937 Henryk Szletyński wystawił w Łodzi "Jegora Bułyczowa", wywołując tym przedstawieniem burzliwą reakcję widowni i opinii publicznej. Postępowa jej część przyjęła sztukę i spektakl z entuzjazmem, zaś endeckie bojówki obrzuciły aktorów zgniłymi jajami, organizując reakcyjne demonstracje przeciw dziełu komunistycznego pisarza.

Sytuacja zmieniła się diametralnie po wojnie. Najwybitniejsi reżyserzy sięgnęli po dzieła wielkiego pisarza, najlepsi aktorzy grali w nich główne role. Dramaty Gorkiego stwarzały też nowe możliwości rozwojowe młodym aktorom, którzy zdobywali pozycję w życiu teatralnym Polski Ludowej. Poważnym stymulatorem zainteresowań twórczością Gorkiego stał się Festiwal Dramaturgii Rosyjskiej i Radzieckiej, który odbył się w roku 1949. Z tego okresu pochodzi kilka bardzo ważnych inscenizacji jego dzieł.

Na szczególną uwagę zasługuje tu pierwsza praca Leona Schillera nad twórczością klasyka realizmu socjalistycznego. Była nią inscenizacja "Na dnie", realizowana najpierw w Łodzi, a potem na scenie Teatru Polskiego w Warszawie. Pamiętna pozostaje z tego przedstawienia rola Barona, którą grał Jan Świderski, zwracając wówczas po raz pierwszy powszechną uwagę na swój niecodzienny talent. Występowała w tym przedstawieniu Ryszarda Hanin, Hanna Skarżanka, Władysław Hańcza i wielu innych aktorów, grających dzisiaj czołową rolę w naszym życiu teatralnym.

W Katowicach, a później na scenie Teatru Narodowego w Warszawie wystawił "Jegora Bułyczowa" Władysław Krasnowiecki, grając w tym przedstawieniu znakomicie rolę tytułową. Piękną oprawę plastyczną tego spektaklu zaprojektował Władysław Daszewski. I tu występowało wielu znanych aktorów, by wymienić tylko Stanisławę Perzanowską, Ewę Kuninę, Irenę Krasnowiecką (bardzo dobrą Szurę) i Andrzeja Szczepkowskiego.

W Katowicach odbyła się także premiera "Mieszczan" w reżyserii Edwarda Żyteckiego. Przedstawienie to zapisało się w kronikach teatru polskiego nie tylko dzięki swemu wysokiemu poziomowi artystycznemu, lecz także przez sam fakt, że rolę starego ptasznika Pierczychina grał w nim młodziutki Gustaw Holoubek. I grał go znakomicie, otrzymując wraz z Leonem Schillerem, Władysławem Krasnowieckim, Władysławem Daszewskim, Janem Świderskim jedną z nagród za interpretację dramaturgii Gorkiego.

W latach pięćdziesiątych trwa w Polsce nadal zainteresowanie twórczością autora "Mieszczan". Pojawiają się na naszych scenach rzadziej grywane jego sztuki, jak "Wassa Żelaznowa",

"Dzieci słońca", inscenizacja "Matki" i kilka innych. Lidia Zamkow przygotowuje na Wybrzeżu premierę "Barbarzyńców" z grupą utalentowanej młodzieży z krakowskiej szkoły teatralnej, wśród której byli: Zbigniew Cybulski, Bogumił Kobiela, Leszek Herdegen, Kalina Jędrusik i wielu innych. Oni także wchodzili do teatru pod znakiem realistycznej dramaturgii Gorkiego.

RENESANS LAT OSTATNICH

W drugiej połowie lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych obserwujemy jakby odpływ zainteresowania teatru polskiego dziełem autora "Matki". Po ograniczeniach pierwszego dziesięciolecia otwarte zostały w tym czasie szeroko wrota dla polskiej dramaturgii romantycznej i neoromantycznej, dla Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego i Wyspiańskiego, jak również dla dramaturgii zachodniej typu egzystencjalnego, której polska publiczność prawie w ogóle nie znała. Gorki poszedł więc na pewien czas w cień, podobnie jak Ibsen i Czechow. Lecz już w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, a szczególnie w latach siedemdziesiątych sytuacja znowu się zmienia i dzieła Gorkiego wracają w pełnym blasku na polską scenę. Bardzo interesujące było przedstawienie "Na dnie", które wyreżyserowała Lidia Zamkow w łódzkiej szkole teatralnej i w krakowskim Starym Teatrze. W Łodzi Feliks Żukowski zagrał bardzo pięknie Jegora Bułyczowa. Pojawia się przedstawienie "Mieszczan" na scenie Teatru Narodowego w Warszawie i "Dzieci słońca" w Szczecinie. Obydwa te spektakle reżyseruje Jan Maciejowski.

W całej Europie obserwujemy wzrost zainteresowania realistyczną dramaturgią, a zwłaszcza dziełami Czechowa i Gorkiego. Do Warszawy przyjeżdża ze znakomitym przedstawieniem "Mieszczan" Teatr im. M. Gorkiego z Leningradu, prezentując najwyższy poziom inscenizacji (G. Towstonogow) i gry aktorskiej. Spektakl ten odnosi ogromny sukces na terenie RFN, dokąd jedzie Teatr im. Gorkiego z Polski. W Berlinie Zachodnim, w teatrze Schaubühne am Halleschen Ufer, Peter Stein realizuje wielki spektakl

"Letników" utrwalony później na taśmie filmowej.

A w Polsce wystawiono bardzo piękne przedstawienie "Mieszczan", które zrealizował w telewizji Gustaw Holoubek. Nie podkreślał politycznej wymowy sztuki, która już dziś zwietrzała, lecz położył główny nacisk na jej sens obyczajowy, psychologiczny i moralny, pokazał konflikt pomiędzy starym i młodym pokoleniem, które rwie się do nowego życia i nie może już wytrzymać w stęchłej atmosferze mieszczańskiego domu. A to już jest problem o uniwersalnym znaczeniu, aktualny nie tylko 75 lat temu, ale i dzisiaj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji