Artykuły

Olsztyn. Narodowy Jaracz w blokach startowych

Teatr Narodowy im. Stefana Jaracza - czy tak wkrótce będzie się nazywał olsztyński teatr? - Mam nadzieję, że już od 1 stycznia - mówi Janusz Kijowski [na zdjęciu], dyrektor jeszcze Teatru im. Stefana Jaracza. - Właśnie pracujemy nad statutem i projektem.

W 1999 roku część instytucji - kulturalnych została zdjęta z rejestru Ministerstwa Kultury. - Skrzywdzono te instytucje, bo większość z nich ma charakter nie tylko ponadregionalny czy ogólnopolski, ale często międzynarodowy - mówi Anna Godzisz, rzecznik Ministerstwa Kultury. - Chcąc naprawić tę sytuację, minister Waldemar Dąbrowski postawił sobie za cel, by w każdym województwie była przynajmniej jedna instytucja kultury współprowadzona przez ministra kultury i władze samorządowe.

Mistrzostwo świata

O nadanie olsztyńskiej scenie statusu narodowej na pewno będzie zabiegał Janusz Kijowski. Dlaczego? - Bo wtedy będziemy otrzymywać pieniądze i z Urzędu Marszałkowskiego, i z Ministerstwo Kultury - wyjaśnia dyrektor Teatru im. S. Jaracza. - W tym roku teatr otrzymał dotację wyższą o 400 tys. zł, więc nie mogę narzekać, ale to wciąż mało.

Jak niska jest ta kwota pokazuje proste wyliczenie procentowe: aż 92 proc. pochłaniają koszty utrzymania teatru, a tylko 8 proc. realizacja założonego programu. - Jak zatem udało się panu doprowadzić w tym sezonie do 18 premier? -pytamy. - Nie wiem - śmieje się Janusz Kijowski. - To mistrzostwo świata. Żeby jednak kolejne premiery nie łączyły się za każdym razem z koniecznością zdobywaniem mistrzostwa świata, Janusz Kijowski chce ustabilizować teatr finansowo. Ma w tym pomóc nadanie teatrowi statusu sceny narodowej. Jakie są szansę? - Mam nadzieję, że stanie się to już l stycznia. Pracujemy nad tym - mówi Kijowski. - Będzie to jednak wymagało od nas m.in. uruchomienia sceny operowej. Chcemy też wziąć pod opiekę Olsztyńską Pantomimę.

Charakter i ranga

- Będę się starał o nadanie Muzeum Warmii i Mazur statusu narodowego - zapowiada Janusz Cygański, dyrektor MWiM. - To zapewni nam stałą i regularną dotację z ministerstwa. Teraz muzeum otrzymuje z Urzędu Marszałkowskiego dotację w wysokości 3,8 min zł. To kropla w morzu potrzeb. Dyrektor Cygański co roku w grudniu łapie się za głowę. - Masa nerwów i nieprzespanych nocy - wzdycha Janusz Cygański. - I zastanawiania się, jak spiąć budżet. Wszyscy myślą, że opiekujemy się tylko zamkiem w Olsztynie, ale my mamy jeszcze osiem placówek, m.in. w Reszlu, Kętrzynie, Lidzbarku Warmińskim. A przecież koszty utrzymania i płac są wysokie. W poprzednim roku musieliśmy zwolnić siedmiu pracowników. Spokój finansowy, tak jak w przypadku teatru, mógłby zagwarantować placówce status muzeum

narodowego - Nie chodzi jednak tylko o pieniądze - zastrzega Janusz Cygański. - Pod uwagę trzeba wziąć także charakter muzeum i jego rangę.

Bez sensu

Janusz Lewandowski, dyrektor Olsztyńskiej Filharmonii, sceptycznie podchodzi do nadawania statusu scen narodowych: - Dla mnie takie rozwiązanie jest bez sensu, jeśli co roku jakiejś placówce będzie nadawany taki tytut. Wybuchną akademickie dyskusje, która placówka jest bardziej narodowa. Na razie czekam na wybudowanie nowego obiektu filharmonii. Może dopiero wtedy będę się starał o ten status.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji