Artykuły

Teatr lubi sieć

W Internecie można już obejrzeć relacje z premier teatralnych realizowanych przez czołowe sceny. Mają od kilku tysięcy do stu tysięcy widzów - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Teatr Telewizji przyzwyczaił już teatromanów do transmitowania swoich poniedziałkowych spektakli w sieci. Są to jednak adaptacje granych już od dawna tytułów. Nie wszyscy wiedzą, że można oglądać premierowe pokazy, przygotowane przez publiczne sceny z polskiej czołówki. Na prezentację "Ifigenii" oraz "Wieczoru Trzech Króli" zdecydował się Teatr Nowy w Łodzi.

Trzy kamery

- Zaryzykowałem głównie ze względów marketingowych, chcąc wykorzystać nowe medium, i okazało się, że nie straciliśmy - mówi Zdzisław Jaskuła, dyrektor Teatru Nowego. - Pokazaliśmy już online premierę "Ifigenii" [na zdjęciu], oglądało ją około 4 tysięcy widzów i nie mogę narzekać na ich brak na kolejnych przedstawieniach. Okazuje się, że teatr w sieci i na żywo to odrębne zjawiska, a prezentacja online jest jak teledysk, który przyciąga publiczność. Rozmawiałem o tym ze studentami łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Opowiadali, że oglądali "Ifigenię" na ekranie komputera, ale tylko 20 minut. Całość postanowili zobaczyć u nas.

Dyrektor Jaskuła przekonuje, że transmisje spektakli można oglądać zbiorowo, tak jak mecze.

- Zdecydowaliśmy się na taki pokaz w kawiarni Muzeum Sztuki Współczesnej i przyszło trzydzieści osób - mówi Jaskuła. - Myślę, że to dobry sposób na prezentację teatru, tam gdzie nie ma warunków do grania lub jest to zbyt kosztowne. Prezentacjom mogłyby towarzyszyć rozmowy z aktorami, reżyserem. Można mieć nadzieję, że z takiego spotkania wyniknie potem wizyta w naszym teatrze i zdobędziemy nowych widzów.

Przekaz w sieci z trzech kamer kosztuje 4 tys. zł.

- Za ogłoszenie w prasie anonsujące spektakl zapłacilibyśmy więcej - mówi Jaskuła. - A przy okazji mamy zapis spektaklu do archiwum oraz prezentację DVD, którą wysyła się zwyczajowo na festiwale bądź z myślą o gościnnych występach - mówi szef Teatru Nowego w Łodzi.

- Dziś mało kto pamięta, ale pierwszej internetowej transmisji przedstawienia w Polsce dokonała w 2006 r. TVP Kultura - mówi Wojciech Majcherek. - Był to spektakl "Brzeg-Opole" ze Starego Teatru w Krakowie. Mieliśmy ułatwioną rolę, bo przedstawienie nie było jeszcze zgłoszone do ZAiKS i mogliśmy z autorami zawrzeć osobną umowę.

Prawa autorskie były przyczyną odwołania transmisji premiery "Kwartetu" według Heinera Müllera w Teatrze Nowym w Łodzi.

- Nie udało nam się na czas uzyskać praw do relacji - potwierdza Zdzisław Jaskuła. - Niemieckie agencje stawiają wysokie wymagania formalne. Stawka 1200 euro, jaką zażyczył sobie agent Mullera, wydaje się nam za wysoka. Wciąż ją negocjuję i mam nadzieję, że do transmisji dojdzie.

Prawa autorskie

- Kwestie związane z nadaniami reguluje ustawa o prawie autorskim - mówi Małgorzata Stańczyk z ZAiKS. - Jeżeli teatr chce dokonywać jednorazowej nieodpłatnej transmisji spektaklu, którego autorami są twórcy zagraniczni, wymaga to każdorazowo zgody, a stawki są kwestią negocjacji. Gdy autorzy są krajowi, reprezentowani przez nasze stowarzyszenie, teatr zobowiązany jest do wniesienia opłaty ryczałtowej w takiej wysokości, jaką otrzymują za spektakl biletowany. Zazwyczaj jest to od 200 do 500 zł.

Po TVP Kultura transmisje internetowe kontynuowało TVP 1. Atrakcją prezentacji "Boskiej" była m.in. możliwość samodzielnego miksowania obrazu z czterech kamer. W dniu spektaklu strona zanotowała 182 tys. odsłon. Odtworzeń materiału wideo zanotowano 118 tys. Pojawiły się też inicjatywy twórców niezależnych. Paweł Passini stworzył Nettheatre.pl głównie z myślą o nieodpłatnym pokazywaniu własnych spektakli. Witryna zadebiutowała w roku 2007 emisją "Odpoczywania". Obejrzało ją 16 tys. internautów.

Spektakle szkolne

Tydzień temu Telewizja Polska zainicjowała nowy projekt "Internetowy Teatr TVP dla szkół" przygotowany przez TVP Technologia. Zaprezentował online "Czarnoksiężnika z Krainy Oz" w reż. Jarosława Kiliana z Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Sygnał był przekazywany do 100 szkół wytypowanych przez oddziały terenowe TVP. Warunkiem uzyskania dostępu do transmisji było dysponowanie szerokopasmowym łączem, a także lokalizacja szkoły - poza Małopolską. Dyrekcja krakowskiego teatru obawiała się utraty potencjalnych widzów. Spektakl obejrzało kilkanaście tysięcy uczniów.

- Po tym pokazie dzieci dopytują, kiedy zdarzy się następna taka okazja - powiedział dyrektor SP w Przysieku Jarosław Sobczak.

W TVP mówi się, że był pomysł prezentacji "Udręki życia" z Anną Seniuk i Januszem Gajosem w reżyserii Jana Englerta z Teatru Narodowego. Jego dyrektor artystyczny tego nie potwierdza.

- Pokazywanie w telewizji albo w sieci spektaklu teatralnego bez telewizyjnej adaptacji jest morderstwem dokonywanym na nim - mówi Jan Englert. - Uważam tak, bo teatr jest sztuką wielowymiarową, a telewizja i Internet proponują obecnie dwa wymiary.

Eksperyment już jednak trwa. 15 grudnia ma dojść do transmisji spektaklu "Karzeł, down i inne żywioły" Wiktora Rubina, kolejnej premiery Teatru Nowego w Łodzi przygotowanej na krakowski festiwal Boska Komedia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji