Artykuły

Piłsudski, Ifigenia i pedofil-prowokator

"Tauryda. Apartado 679" Teatru Współczesnego w Szczecinie, "Ciała obce" Teatru Wybrzeże w Gdańsku, "Miki Mister DJ" Teatru Miejskiego w Gdyni i "Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim" Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu na VII Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.

Co ma nam do powiedzenia polski dramat współczesny? Cztery pierwsze propozycje konkursowe dotykają całkowicie różnych zagadnień i nie dają jednoznacznej odpowiedzi.

Inaugurująca festiwal "Tauryda. Apartado 679" w reżyserii Antoniny Grzegorzewskiej rozgrywa się w Taurydzie, którą reżyserka zamiast na Krymie umieściła w słonecznej Hiszpanii. Ifigenia, zbuntowana nastolatka, namiętnie licytująca aukcje na Allegro, zmuszona jest tu żyć - porzucona przez rodzinę, zesłana do nieznanego sobie miejsca, z trudem adaptuje się w nowym otoczeniu. Jej aklimatyzacja ostatecznie kończy się powodzeniem, a skazujący córkę na odosobnienie Agamemnon, odwiedzając Ifigenię, okazuje się bezsilnym, ignorowanym błaznem, zaś jego córka niezależną kobietą i matką. W finałowej scenie oprowadza córkę po zniszczonej ojczyźnie (Aulidzie), opisując ją jak na szkolnej wycieczce.

Spektakl oparty na bardzo nierównym, osuwającym się w coraz bardziej wulgarny bełkot tekście Grzegorzewskiej, czytelny jest tylko dla tych, którzy dobrze znają tragedię rodu Artydów z greckiej mitologii. To dalsza część losów Ifigenii (opisanych w autorskim, dużo zresztą lepszym tekście i spektaklu Grzegorzewskiej w Teatrze Narodowym w Warszawie) po wygnaniu z Aulidy. Bagaż intelektualny sztuki rozmywa się w formalnych epizodach, które składają się na nieczytelne, męczące przedstawienie.

Obie trójmiejskie propozycje (prezentowane drugiego dnia R@Portu) publiczność zna całkiem nieźle. Przedstawienie Teatru Wybrzeże - "Ciała obce" Julii Holewińskiej w reżyserii Kuby Kowalskiego - w przejmujący sposób opisuje sytuację osoby transseksualnej, która (jako działacz Solidarności) dołożyła swoją cegiełkę do walki z komunizmem. Po zmianie ustrojowej Adam dokonuje "korekty" płci i jako Ewa podejmuje na nowo walkę o godne życie. Spektakl od premiery nie stracił siły wyrazu, a finałowy monolog wstrząsa z tą samą intensywnością. Grzęznące w gardle Ewy, pełne rozpaczy "ja" pozostawia nas z dramatem osoby uwięzionej pomiędzy kobiecością a męskością.

Z kolei "Miki Mister DJ" Mateusza Pakuły w reżyserii Agnieszki Olsten czerpie z estetyki koncertu. Aktorzy wyśpiewują, rapują lub melorecytują tekst sztuki Mateusza Pakuły, który - jako zlepek rytmu, sensów i medialnego bełkotu - brzmi ciekawie mniej więcej do połowy przedstawienia. Świetne pomysły inscenizatorskie (makabryczne kalambury) idą w parze z bardzo ryzykowną prezentacją treści o zabarwieniu pedofilskim, gdzieś z pogranicza prowokacji i skandalu. Olsten utrzymuje się konsekwentnie w zaproponowanej poetyce muzycznego kolażu. Opisane przez Pakułę zagrożenia cyberprzestrzeni, w spektaklu pojawiają się właściwie mimochodem. Na uwagę zasługuje współpraca aktorów Miejskiego (w ostatnim czasie zespół wyraźnie się skonsolidował, co przekłada się na jakość gry aktorskiej) z muzykiem Buniem, choć spektakl jest przeciętny.

Propozycja Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu - "Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim" [na zdjęciu] Sylwii Chutnik w reżyserii Marcina Libera - jest przede wszystkim polemiką: z konstrukcją melodramatu, z "męskocentryzmem" historii, która kobietę postrzega "u boku męża" i na straży domowego ogniska, wreszcie z mitem Piłsudskiego - człowieka "skazanego na wybitność". Aleksandra (druga żona marszałka) zagrana jest przez trzy aktorki: rewolucjonistkę, matkę i kobietę zdradzoną, skontrapunktowane przez agresywny chór mężczyzn.

Spektakl pełen jest formalnych chwytów. Tekst zaś rozpięty między faktami z życia Piłsudskiego i Aleksandry, domniemaniami na ich temat oraz wybujałą niekiedy metaforyką (podróż Aleksandry na Kasztance) momentami trudno zrozumieć. Tak jak każdy ze spektakli Marcina Libera, które często goszczą na R@Porcie, nie jest to propozycja ani lekka, ani łatwa, ani przyjemna. Ale bez wątpienia wartościowa.

Festiwal osiągnął półmetek. W środę 21 listopada pokazany zostanie "Popiełuszko" (pokaz na Scenie YMCA, godz. 19). Z kolei w czwartek 22 listopada "Nieskończona historia" (godz. 19, Teatr Miejski). Ostatnim przedstawieniem konkursowym będzie "W imię Jakuba S." (piątek 23 listopada, godz. 19, Scena YMCA). Później zobaczyć będzie można jeszcze prezentowany poza konkursem spektakl "Jesienin" (również 23 listopada, Teatr Miejski, godz. 22). Bilety na spektakle do nabycia w kasach Teatru Miejskiego w cenie 25-60 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji