Artykuły

Ojciec Artur, zawodowiec

- W moim dwudziestoparoletnim doświadczeniu jest ich dobrze ponad setka. Z tego mniej więcej tyle samo grałem w teatrze i filmach, ale nakręciłem zaledwie 2-3 seriale. Nie wiem w związku z tym, czemu przylgnęło do mnie określenie "aktor serialowy" - mówi ARTUR ŻMIJEWSKI, aktor Teatru Narodowego w Warszawie.

Czym naturszczyk różni się od aktora zawodowego, jak panować nad emocjami w pracy nad rolą i o kryzysie ojcostwa. Z ARTUREM ŻMIJEWSKIM, jednym z najpopularniejszych polskich aktorów, rozmawia Marcin Kostaszuk.

Nagonka na Macieja Stuhra po jego roli w "Pokłosiu" prowokuje do pytania - jak dalece aktor może personifikować idee postaci, którą gra?

- Aktor jest tylko postacią, która ma przekazać emocje. Natomiast w przypadku Maćka pojawiły się emocje niezdrowe, które w społeczeństwie odzywają się bardzo nieprzyjemnie od kilku lat i nastąpiła ich eskalacja. Doniesienia o zatrzymaniu osoby, która chciała doprowadzić do zamachu na najwyższe osoby w państwie, świadczą o wielkiej agresji w naszym społeczeństwie. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy te emocje są potrzebne, natomiast nie jest to dla mnie miła świadomość, że bardzo wielu ludzi w naszym społeczeństwie takie rzeczy kręcą.

Gdzie jest zatem granica, poza którą aktor staje się dla masowej widowni postacią z filmu?

- Nie wiem, gdzie jest ta granica. Jak widać na przykładzie Maćka, zostaje ona przekroczona w momencie, w którym najmniej się tego spodziewamy.

W Pana przypadku emocje widzów są zdecydowanie bardziej pozytywne. Role doktora Burskiego czy ojca Mateusza sprawiły, że lekarze biorą Pana za kolegę po fachu, bywa też, że zamiast "dzień dobry" słyszy Pan "szczęść Boże"...

- Zgadza się. Te postacie pojawiają się cyklicznie, co tydzień - gdy ktoś jest tak częstym gościem w naszym domu i kojarzy się sympatycznie, to się w ten sposób mówi i myśli, traktując postać jak kogoś bliskiego. Sądząc po reakcjach na film Piotra Trzaskalskiego, będę również utożsamiany z jego bohaterem, Pawłem. Tak sobie myślę: może te role są po prostu dobre...

Efekt jest taki, że Pana nowa rola wywołuje skojarzenie z serialem o duchownym detektywie: gra Pan ojca, pojawia się też rower... Bo seriale wywołują myślenie utartymi schematami.

- Wtedy trzeba przeprowadzić rachunek sumienia i spojrzeć w historię moich ról. W moim dwudziestoparoletnim doświadczeniu jest ich dobrze ponad setka. Z tego mniej więcej tyle samo grałem w teatrze i filmach, ale nakręciłem zaledwie 2-3 seriale. Nie wiem w związku z tym, czemu przylgnęło do mnie określenie "aktor serialowy". Być może wyjaśnienie jest takie, o jakim mówiłem wcześniej: że to są tak przyzwoite role, że zapadają w pamięć. Broń Boże, nie czuję się aktorem serialowym.

Zanim przypięto Panu tę etykietkę, potrafił Pan poświęcić wiele dla zdobycia roli. Podobno, by zagrać w "Egoistach", pozbył się Pan - mówiąc językiem Barei - 20 kg polskiego obywatela.

- Sporą część tego obywatela odzyskałem, więc nie narzekam z tego powodu.

Christian Bale najpierw schudł 28 kilogramów na potrzeby roli w "Mechaniku", by zaraz potem przytyć 45, bo tego wymagała postać Batmana...

- Sytuacja w naszym kraju nie wygląda tak różowo jak w Stanach Zjednoczonych. Rynek przemysłu filmowego jest u nas w dalszym ciągu raczkujący. Wyrośliśmy z kina moralnego niepokoju - kina autorskiego, gdzie reżyser był jednocześnie scenarzystą. Z filmami komercyjnymi jest inaczej i dlatego nie powstaje ich u nas wiele. Dziś najpierw w dużych bólach tworzy się scenariusz, potem w równie dużych bólach zdobywa się finansowanie na jego realizację. Na ogół nie ma zatem możliwości, żeby móc się przygotowywać do roli przez rok lub dwa lata, bo nie wiemy, kiedy co zagramy, w odróżnieniu od aktorów z Hollywood, mających zarezerwowane terminy na 2-3 lata. To, że jakiś projekt dojdzie u nas do skutku, wiemy od 3 do 6 miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. To zbyt krótki czas, żeby diametralnie zmieniać fizyczność. (...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji