Wajda olśniony Hamletem z Izraela
IX Międzynarodowy Festiwal Szekspirowskiw Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz Dzienniku Bałtyckim.
Temperatura na festiwalu szekspirowskim wzrasta. Po entuzjastycznie przyjętej "Komedii omyłek" w reżyserii Macieja Prusa zobaczyliśmy "Hamleta" [na zdjęciu scena z przedstawienia] Teatru Cameri z Tel Awiwu. W niedzielę do Teatru Muzycznego w Gdyni na spektakl zamknięty przybył świat kultury, polityki i biznesu: ambasador Izraela, Lech Wałęsa z małżonką, Andrzej Wajda, arcybiskup Tadeusz Gocłowski, Izabela Jaruga-Nowacka i inni.
Ustawiono obrotowe krzesła. 162 widzów zasiadło na scenie. Akcja toczyła się na kilku planach. Gwiazdą spektaklu był piękny i niezwykle utalentowany Itan Tiran - jako Hamlet.
- On zrobi międzynarodową karierę. Kiedy pojedzie do Ameryki, już nie wróci - prorokował Andrzej Wajda po spektaklu, zachwycony przedstawieniem. Dodał też, że Itan Tiran przypomina amerykańskiego aktora Jamesa Deana.
Spektakl wyreżyserował Omri Nitzan. Zobaczyliśmy współczesną opowieść o młodych ludziach i ich ojcach. Ofelia to nastolatka, śpiewająca karaoke przy dźwiękach magnetofonu, kobieta-dziecko, która traci ukochanego ojca, a jednocześnie zmysły. Hamlet to młody człowiek, który próbuje zrozumieć istotę zła, aby walczyć z nim.
Szybka i dynamiczna akcja, pełna rytmu i tempa toczy się między widzami. Jesteśmy w środku wydarzeń. Spektakl ma wiele niezwykłej urody i jednocześnie przejmujących scen.
Inna była "Zimowa opowieść" Obwodowego Teatru Lalki i Aktora z Grodna. Zobaczyliśmy urokliwą i nastrojową bajkę, gdzie dobro walczy ze złem. Eleganckie panie i panowie, przysłaniając twarz maskami, grają historię dla dorosłych o zazdrości i zdradzie. Na scenie: marionetki, pacynki i kapitalne lalki na szczudłach. Szkoda, że w Gdańsku nie mamy takiego teatru lalkowego dla dorosłych.
