Artykuły

"Zagraj nam Jonny" w Poznaniu

Opera im. Moniuszki w Poznaniu zainaugurowała nowy sezon wystawieniem opery jazzowej Ernesta Křeneka "Zagraj nam Jonny". Skomponowana i wystawiana w latach 1926-1927 opera Křeneka wywołała wówczas sensację i niewątpliwy "shocking", wprowadzając na dostojną scenę operową rytmy jazzowe, które od tego czasu rozkwitły nowymi, wspanialszymi i orginalniejszymi kompozycjami i w hierarchii muzyki zyskały odpowiednią pozycję.

W tych historycznych warunkach "Zagraj nam Jonny" dziś raczej utraciło świeżość barw i tę pewną sensacyjność, jaką było przed 40 laty wprowadzenie jazzu do opery. Dzisiaj mamy wiele utworów tego gatunku naprawdę wybitnych, jazz zyskał nową kolorystykę, toteż zawarte w operze Křeneka rytmy jazzowe brzmią nieco naiwnie, pozostała zaś część partytury (nazwijmy ją raczej "normalną") nie odznacza się szczególną oryginalnością, przeciwnie, w wielu momentach jest piątą wodą po kisielu werystów (z wyraźnym wpływem melodyki Pucciniego). Dodajmy do tego mało interesującą historię kradzieży skrzypiec egzaltowanemu wirtuozowi przez Murzyna Jonny. A może to brak dynamiki dramatycznej libretta (również dzieła Křeneka) jest zasadniczym powodem, że "Zagraj nam Jonny" nie może dzisiaj żywiej zainteresować.

Słowem dzieło Křeneka jest chyba typowym utworem, który był aktualny, sensacyjny nawet w momencie powstania, brak mu natomiast dostatecznych walorów muzycznych, czy dramaturgicznych, by mógł znaleźć trwałe miejsce w światowej literaturze operowej. Może należało raczej sięgnąć do (nowszej twórczości Křeneka i zaprezentować jego najnowszą operę, zaliczaną do osiągnięć w dziedzinie muzyki dodekafonicznej?

Niezależnie od tych zastrzeżeń co do wyboru samej pozycji, stwierdzić należy, że Opera im. Moniuszki w Poznaniu dołożyła wszelkich starań, aby dać utworowi Křeneka najlepszy artystycznie kształt. Robert Satanowski z równą precyzją i umiejętnością nadawał odpowiednie brzmienie orkiestrze operowej i umieszczonemu na scenie zespołowi jazzowemu. Z solistów wyróżnić należy Mariana Koubę, Edwarda Kmiciewicza, Władysława Malczewskiego i Wandę Jakubowską. Reżyser Jan Maciejowski (wraz ze scenografem Stanisławem Bąkowskim) ciekawym i efektownym rozwiązaniem scen zbiorowych uczynił wszystko, aby podnieść więcej niż wątpliwe walory widowiskowe opery. Choreografię skomponował Konrad Drzewiecki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji