Artykuły

Rzeszów. Poszukiwany prawnik z teatralną pasją

Reżyser straszy sądem rzeszowskich aktorów, jeśli wznowią bez niego spektakl "Piosenka ci nie da zapomnieć". Artyści się przestraszyli i zrzucili spektakl z afisza. Kto ustrzeże rzeszowską scenę przed kolejnymi stratami? Poszukiwany prawnik z teatralną pasją.

Rzeszowskie Stowarzyszenie Inicjatyw Artystycznych "Pełna Kultura" zawiązało się w Rzeszowie pięć lat temu. Skupia artystów, którzy mają pasję i marzenie: wzbogacić życie kulturalne Rzeszowa. Do tej pory udawało im się to bez wpadania na prawne rafy, sami radzili sobie też z pisaniem projektów, które dofinansowywało miasto. Dzięki temu odbywały się cykliczne "Piątki pełne kultury" i powstało kilka niezłych spektakli, na czele z najnowszym - "Bobokiem".

Dzięki powołaniu do życia Sceny dla Dorosłych w teatrze Maska stowarzyszenie dostało szansę pokazywania swoich spektakli częściej niż tylko na premierze. Maska sama nie ma jeszcze bogatego repertuaru dla widzów dorosłych, chętnie wspiera więc ofertę Sceny dla Dorosłych spektaklami stowarzyszenia Pełna Kultura. Daje mu scenę, obsługę techniczną i zaplecze. Ale aktorzy sami biorą odpowiedzialność za działalność w ramach stowarzyszenia.

Dlatego gdy w styczniu Marcin Ehrlich, reżyser spektaklu "Piosenka ci nie da zapomnieć", zagroził pozwem, woleli w ostatniej chwili odwołać spektakl i zastąpić go innym. "Piosenka..." była wcześniej przygotowywana przez Ehrlicha dla stowarzyszenia. Teraz aktorzy postanowili sztukę wznowić, nie angażując w to reżysera. Ehrlich zaprotestował.

Aktorzy przestraszyli się i zrzucili wtedy przedstawienie z afisza. Nie zagrają je też w najbliższy piątek.

Ehrlich napisał im: "Przypominam, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa autorskiego za ostateczny kształt przedstawienia odpowiada jego reżyser i dokonuje on wszystkich ew. zmian (a tu mamy do czynienia ze zmianami fundamentalnymi - wznowienie po wielomiesięcznej przerwie oraz zmiana w obsadzie). (...) nie wyrażam zgody na eksploatację spektaklu "Piosenka ci nie da zapomnieć" w zaplanowanym terminie i bez mojego udziału, jako reżysera". Zagroził sądem.

Artyści, nie mając środków na opłacenie prób wznowieniowych z udziałem reżysera ani jego pobytu w Rzeszowie, zdecydowali się wykreślić przedstawienie z repertuaru. Zapowiadane na najbliższy piątek - również się nie odbędzie.

Szkoda pracy nad spektaklem, który okazał się "jednorazowego użytku". - Nie jesteśmy specjalistami w dziedzinie prawa, chcemy grać! Stowarzyszenia nie stać na prawników, a jeśli popełnimy jakiś błąd, to będziemy musieli za niego płacić z własnej kieszeni. Nie stać nas na to - aktorzy ze stowarzyszenia bardzo przeżywają nieporozumienia z reżyserem.

Sami, w ramach stowarzyszenia, nie działają dla pieniędzy, nagrodą jest satysfakcja z każdego zrealizowanego przedsięwzięcia i gorące oklaski publiczności, dlatego tak trudno im zrozumieć, że reżyserowi może tak bardzo zależeć na pieniądzach, że nie zależy ma na tym, żeby przedstawienie było grane dla widzów.

Czy można pomóc stowarzyszeniu w rozwiązywaniu prawnych zawiłości związanych z działalnością artystyczną? - Czy takiej opieki nie mógłby sprawować teatr Maska, skoro buduje swoją młodziutką jeszcze Scenę dla Dorosłych w dużej mierze na repertuarze stowarzyszenia? - pytamy w Masce. - Pierwsze, co zrobiłam, gdy dowiedziałam się o kłopotach ze spektaklem, to zadzwoniłam do naszego prawnika, który specjalizuje się w prawie autorskim. Jego zdaniem zagranie spektaklu bez zgody i udziału reżysera w tym konkretnym przypadku byłoby zgodne z prawem - tłumaczy Monika Szela, dyrektorka teatru Maska. - My tu działamy jak rodzina, teatr pomaga stowarzyszeniu i mamy nadzieję, że stowarzyszenie będzie wspomagać teatr - dodaje.

Członkowie stowarzyszenia skonsultowali się jednak z innym prawnikiem. - Uznaliśmy, że to nasza sprawa, nasza odpowiedzialność, potrzebowaliśmy nie tylko konsultacji prawnej, ale kogoś, kto w razie czego reprezentowałby stowarzyszenie - mówi Tomasz Kuliberda, prezes RSIA "Pełna Kultura". Prawnik nie rozwiał ich obaw, więc ostatecznie nie zdecydowali się na podjęcie choćby najmniejszego nawet ryzyka i zrzucili spektakl z afisza.

W najbliższy piątek w teatrze Maska i tak zabrzmią jednak przedwojenne szlagiery, choć nie w wykonaniu rzeszowskich artystów. Maska, wspólnie ze stowarzyszeniem, w miejsce spektaklu "Piosenka ci nie da zapomnieć" zaprosiła z Białegostoku Nataszę Topor, wokalistkę, autorkę muzyki, wraz z zespołem, która wykona największe przeboje ze "starego kina", m.in.: "Już nie zapomnisz mnie", "Odrobina szczęścia w miłości", "Tango Milonga" czy w "Małym kinie". Początek o godz. 19.

A jak ustrzec rzeszowską scenę przed utratą spektakli z powodu problemów natury prawnej? Idealnie byłoby, żeby znalazł się prawnik, jednocześnie miłośnik teatru, zaangażowany we wspieranie rozwoju kultury w Rzeszowie, który mógłby zostać członkiem stowarzyszenia Pełna Kultura i bezpłatnie udzielać porad prawnych i reprezentować je w sądzie. - Zapraszamy! - mówi Kuliberda. - Poszukujemy też menedżera zapaleńca, który zająłby się sprawami stowarzyszenia bez wynagrodzenia. Może student, który chciałby zdobyć doświadczenie w tej dziedzinie? - apeluje.

Czy w Rzeszowie są tacy pasjonaci?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji