Artykuły

Ostatnie tango w Warszawie

Sławomir Mrożek - Tango, reżyseria Kazimiera Dejmek, scenografia Krzysztof Pankiewicz, układ tańca Emil Wesołowski -Teatr Polski w Warszawie.

DŁUGO, zbyt długo trwało czekanie na "Tango". Tu i ówdzie teatry sięgały lękliwie po ten genialny tekst, ale nigdy nie zabrzmiał tak. jak u Axera... Grali, a to echa grało... Echo, legenda spektaklu we Współczesnym, przy Mokotowskiej, gdzie biegało się po odwagę i rozpacz. Może nie od razu, nie na premierze w 1965 roku... nie wiem. Ale wiem. że w marcu '63 dla nas, rozognionych nadzieją, za wczesnych rewolucjonistów "Tango" znaczyło: tu i teraz. Finałowa "La cumparsita" dźwięczała pogrzebowym tonem, cham zwyciężał Kordiana, a na ulicach jego w tysiące powielone sobowtóry grzmiały: studenci do nauki, literaci do pióra. Triumf Edka był zwycięstwem systemowym, przejawem jakiejś potwornej ustrojowej wyroczni, sarkazm Mrożka - ilustracją modelowej degeneracji systemu. Ktoś zapytał: słuchajcie, a jeśli okaże się, że "Tango" to testament Mrożka, to jego wielka wieszczba, jeśli już niczego nie napisze a zostawi to straszliwe proroctwo melodią ostatniego tanga w Warszawie...

Mrożek mieszkał wtedy w Szwajcarii i lepiej, widział z oddalenia. My wtedy w Warszawie dostawaliśmy się w ręce nowych Edków, a wielu gotowych było od rana do nocy tańczyć "La cumparsitę", byle z władzą

Od pamiętnej premiery właściwie dopiero ta, Dejmkowska, warta jest uwagi. Może stąd, że u Dejmka, może dlatego, że moment historyczny pozwała znowu na łączenie literatury i życia. Życie domaga się symboli, symbole szukają relacji z rzeczywistością. Cóż dzisiaj znaczy to widmo groteskowego świata "Tanga", ten bunt Artura za wszelką cenę poszukującego idei, czy Edek jest już, tylko teatralną postacią, czy może nadal królem, jak w PRŁ-u?

Pytań może być setki, różne dla różnych pokoleń, odmienne dla odmiennych interpretacji. Ważne jest jedno, że ten tekst Mrożka budzi namiętności tak wielkie, jak silne jest sprzężenie buntu i przemocy, rzeczywistości i parodii, tragedii i śmiechu.

Przedstawienie Dejmka nie zawiera zresztą żadnego szczególnego posłania. Jest dość akademickim wykładem na temat "Tanga", przesadnie celebrowanym, a nawet sztucznym. Dopiero trzeci akt okazuje się perłą. Wyważone zostają proporcje pomiędzy siłą komiczną i drapieżnością, nastrój narasta w brawurowym crescendo aż do finałowego tanga. Aktorzy błyszczą w swoich rolach, poddających się już retuszom parodystycznym, co z właściwymi sobie talentami prezentują Nina Andrycz, Kalina Jędrusik, Jan Matyjaszkiewicz, Zdzislaw Mrożewski, Damian Damięcki, zgodniez literą tekstu swojego Artura wystawia na pośmiewisko historii. Sławomir Matczak dla Edka zdobywa władzę, co z pewnością nie będzie bez znaczenia dla wdzięcznej Ali - Iwony Rulewicz. Znowu zagrają tango. Komu?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji