Artykuły

Nowy Jork. Piotr Beczała w "Rigoletto" w Metropolitan Opera

Metropolitan Opera w Nowym Jorku prezentuje inscenizację "Rigoletta" Giuseppe Verdiego z Piotrem Beczałą w roli księcia. Reżyser Michael Mayer przeniósł akcję opery, rozgrywającej się oryginalnie na dworze książęcym w XVI wieku, do miasta grzechu - Las Vegas.

Akcja nowojorskiej inscenizacji rozgrywa się na początku lat sześćdziesiątych minionego wieku. Mayer zamienia dwór książęcy na kasyno. Upodobniania niektóre postaci do gwiazd filmu i rozrywki. Scenę wypełniają neonowe światła, kolorowe reklamy, windy, bar i cadillac. Także napisy z tłumaczeniem libretta są uwspółcześnione.

Niezmieniona pozostaje natomiast muzyka oraz tragedia błazna książęcego Rigoletto. Traci on jedyną córkę w wyniku perypetii z udziałem swego pana, pozbawionego wszelkich skrupułów uwodziciela.

Mayer, który jest m.in. laureatem prestiżowej nagrody Tony, tłumaczył, że "Rigoletto" jest od dawna jedną z jego ulubionych oper. Jak przekonywał, musiał znaleźć drogę, aby zawarta w niej historia angażowała współczesną widownię. Chciał też wybrać okres, który uczyni ją ponadczasową i uniwersalną. Za kulturowy ekwiwalent przesłania tej opery uznał rozwiązłość, dekadentyzm, życie, w którym kobiety zredukowane są do rzeczy i obiektów seksualnych.

- To jest miejsce, gdzie znajduje się wiele blichtru, wiele pieniędzy, siły, seksu, przemocy, miejsce, gdzie obowiązuje kultura szczęścia i wiary w przesądy. Tak więc pomyślałem oczywiście o Las Vegas - wyjaśnia w jednym z wywiadów Mayer.

Według reżysera Las Vegas jest ucieleśnieniem amerykańskiego losu, przeznaczenia. Postać księcia wyobraził sobie jako gwiazdę w typie Sinatry bawiącą masy w Las Vegas. Rigoletto zaś, który ma piękną córkę, pragnie ją chronić przed złem i pokusami stolicy hazardu.

Niekonwencjonalna produkcja w Metropolitan Opera wywołała sporo kontrowersji. "Bloomberg News" uznał spektakl za szalenie zabawny, pomysłowy, a zarazem głęboko smutny. "Śmiała inscenizacja Mayera ma jednocześnie emocjonalną głębię i powierzchowny blask" - przekonuje recenzent pisma. Także według Associated Press nowojorski "Rigoletto" trafia w dziesiątkę.

Mayer nie zachwycił jednak wszystkich recenzentów w równym stopniu. Nowojorska gazeta "Daily News" nazywa spektakl przereklamowanym. Z kolei według "New York Timesa" inscenizacja stanowi "frustrującą mieszaninę pomysłowej, a zarazem nieprzemyślanej koncepcji". Nowojorski dziennik podkreśla jednak, że w spektaklu są dynamiczne elementy, zwłaszcza kiedy na początku polski tenor śpiewa arię "Questa o Quella". "Energiczny i zachowujący się swobodnie pan Beczała śpiewa dźwięcznym, pełnym głosem" - ocenia gazeta zauważając też sprawność włoskiego dyrygenta Michele'a

Mariottiego.

Śpiewaka komplementował też "Wall Street Journal". "Piotr Beczała w roli Księcia dysponuje mocnym, pięknym tenorem i znakomitą prezencją" - uznał dziennik.

Po spektaklu, we wtorek w nocy nowojorskiego czasu, polski tenor wyjaśnił PAP, że wyzwania w inscenizacji "Rigoletta" rodzi narzucony kostiumem sposób poruszania się, ale poza tym jest to zupełnie normalna rola. - Mogę grać swojego księcia, nie muszę wymyślać czegokolwiek - zaznaczył.

W przedstawieniu, które pozostaje w programie obecnego sezonu Metropolitan Opera do 1 maja, śpiewają także m.in. baryton - Żeljko Lucić jako Rigoletto oraz sopran Diana Damrau jako jego córka Gilda. Sparafucilem, płatnym mordercą, jest bas, Stefan Kocan, a jego siostrą, Maddaleną mezzosopran - Oksana Volkova.

W najbliższą sobotę transmisję "Rigoletto" z Metropolitan Opera zobaczą miłośnicy opery na ekranach 1900 kin itp. w 64 krajach, w tym także w Polsce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji