Artykuły

Dobry czy zły film o Warlikowskim?

O dokumencie "Nowy sen - Krzysztof Warlikowski" w reżyserii Marcina Latałły piszą Jacek Cieślak i Małgorzata Piwowar

PRO

Jacek Cieślak: "Nowy sen - Krzysztof Warlikowski" - świetny dokument o polskim reżyserze pokaże w niedzielę o 23.25 TVP 2. Nareszcie oglądamy kulisy jego teatru.

Początek był koszmarny. Oburzenie teatralnej konserwy wywołały tematy odmienności seksualnej i rodzinnego tabu, którymi wstrząsnął nudną polską sceną lat 90. - w mocnym "Hamlecie" i drastycznych "Oczyszczonych" z nagim Jackiem Poniedziałkiem.

Twórczość Warlikowskiego stała się remedium na nasze lęki, kompleksy, stereotypy. Otwierała nas na dyskusję, którą świat zafundował sobie już dawno.

Ale film pokazuje również, że Warlikowski miał coś do zaoferowania światu: stworzył nowy język. Oglądamy sekwencje francuskich pokazów "Tramwaju" i "(A)pollonii". Dowodzą, że za sukcesami kryje się mordercza praca niesamowitego zespołu. Danuta Stenka i Maciej Stuhr opowiadają, jak przed premierami kroczą po krawędzi. I nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.

Wartością filmu jest to, że autor broni intymności swojego bohatera, która jest tematem najdzikszych domysłów. Woli pokazać artystę poprzez niezwykle osobiste spektakle. Wstrząsająca jest opowieść Poniedziałka o rodzinie Warlikowskiego. Oglądamy też zdjęcia młodziutkiego Krzysztofa i jego muzy-scenografki Małgorzaty Szcześniak z czasów, gdy spotkali się na krakowskiej Jagiellonce. Daleko razem zaszli, a idą jeszcze dalej.

KONTRA

Małgorzata Piwowar: Podstawowym mankamentem dokumentu o Krzysztofie Warlikowskim i jego teatrze jest brak obiektywizmu i dystansu ze strony reżysera filmu.

W filmie Marcina Latałły przedstawiony został tylko punkt widzenia twórców teatralnej rzeczywistości dyrektora artystycznego Nowego Teatru.

Nie dziwi, że Stanisława Celińska, od dawna współpracująca z tym artystą, wyznaje od razu na początku: "my go wszyscy kochamy", ani to, że Adam Ferency twierdzi: "ma wyznawców, to już jest kościół Warlikowskiego".

Oczywiste jest, że współpracownicy tworzą część wspomnianej przez Ferencego placówki i ją sobie cenią. Problem jest w czym innym. Tak potraktowany temat sprawia, że widz nieznający twórczości Warlikowskiego nie ma szansy na uzyskanie informacji, że istnieją również krytycy i widzowie, którzy całkiem odmiennie postrzegają Nowy Teatr niż jego artyści.

Co gorsza, w filmie pomieszczona została wypowiedź francuskiego choreografa, który mówi: "Teatr Krzysztofa wpisuje się w historię Polski". O wartościujące opinie w pierwszej kolejności należałoby spytać rodzimych teatrologów - i to różnie myślących na ten temat. Jednak na ich wypowiedzi zabrakło czasu w 52-minutowym filmie. Dokumentaliście zabrakło dystansu, widzom zabraknie pełnej wiedzy. Resztę zweryfikuje czas, miejmy nadzieję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji