Fresk rewolucyjny
"Stoimy zawieszeni nad przeszłością a przyszłością; kochamy przeszłość, bośmy jej dziećmi przecie, a wszystko nas od niej odrywa i popycha ku przyszłości, której nigdy nie ujrzemy, bo przed jej ustaleniem zapewne kilka generacji jeszcze męczyć się i silić będzie, i upadnie wśród walki" - pisał w 1831 roku przyszły autor "Nieboskiej" do swego ojca.
Zygmunt hrabia Krasiński rozpoczął pracę nad swym najwybitniejszym dziełem - "Nieboską komedią" w 1833 roku, mając 21 lat. Ten romantyczny dramat zespalał dwa światy w walce dobra i zła o duszę człowieka - świat metafizyczny i rzeczywisty. Wielki fresk rewolucyjny dynamicznie przedstawił rozkład starego świata rodowej arystokracji, ukazał formowanie nowej cywilizacji. Krasiński odmalował z wielką intuicją historyczną wizję katastrofy jego klasy - powszechne powstanie mas ludowych, które odniesie zwycięstwo. Ale autor nie opowiedział się po żadnej stronie - nie przyznał słuszności ani arystokracji, choć wiedział że należy do przeszłości, ani też ludowi, przed którym widział przyszłość. Najsilniej wypadł ten wielki osąd Krasińskiego nad światem, który się kończy w finałowej scenie dramatu. Rozmowa "dwóch orłów" - Pankracego i hrabiego Henryka ujawnia pewne racje obu przeciwników i rzecznika rewolucji i rzecznika reakcji. Obaj zginą, w finale zwycięży wizja Chrystusa-sędziego, istniejącego ponad światem i historią. Zwrócenie się do Boga w atmosferze katastroficznej grozy z okrzykiem "Galilejczyku, zwyciężyłeś" znamionować ma triumf sił nadprzyrodzonych. Nie wiadomo tylko czy przyszłość zorganizowana przez Boga przyniesie ludzkości odrodzenie czy zagładę. W wieloznaczną strukturę "Nieboskiej" - sztuki "publicystycznej" a nie teatralnej wpisywano na przestrzeni wieków różne treści od skrajnie reakcyjnej, po rewolucyjną. To istotnie znakomity materiał dla inscenizatora. Właśnie dzięki sprzecznościom, niedomówieniom, niekonsekwencjom; wiele płaszczyzn i planów dramatu daje wielkie możliwości interpretacyjne, treściowe i formalne. Bogactwo wizji Krasińskiego można porównać z najwspółcześniejszymi próbami ukazania na scenie szerokiego rozmachu ludowej rewolucji. "Nieboską" była poprzedniczką sztuki Petera Weissa "Marat/Sade".
Adaptator-inscenizator musi więc w tym bogactwie materiału wybierać. Adam Hanuszkiewicz opowiedział się tym razem jako przeciwnik wszelkich zabiegów aktualizacji utworu. Starał się dochować wierności tekstowi i zespolić różnorodne wątki i plany dramatu w jednorodną sceniczną całość. Obie części inscenizacji otwiera Irena Eichlerówna, która kunsztownie wygłasza poematy prologów. Dużo miejsca zajęły w widowisku sceny rodzinne z życia hrabiego Henryka, sceny które tradycyjnie pozostawały w teatrze epizodami. Bardzo piękną kreację ujmującą i prawdziwą stworzyła Zofia Kucówna w roli Żony. Hanuszkiewicz wykazał bardzo dużo inwencji w uteatralnieniu poszczególnych wizji Krasińskiego. Uzyskał maksymalną harmonię i płynność scen.
Rolą Orcia debiutował w teatrze Andrzej Nardelli (na ogół postać tę grywały aktorki). W inscenizacji Hanuszkiewicza tekst syna hrabiego Henryka został znacznie rozwinięty. Dzięki walorom młodego wykonawcy doszła do głosu przejmująco naszkicowana nadwrażliwość chorego chłopca. Jego szklany wzrok patrzy w głąb - zdawało się, że to dziecko urodzone z piętnem poetycznego geniuszu rzeczywiście widzi oczyma wyobraźni.
Z ogromnym rozmachem, z pełną ekspresją pokazana została wizja rewolucji. W scenach tych bierze udział blisko 100 osób - są to prawie całe zespoły obu zjednoczonych teatrów. Chłopi, lokaje, rzemieślnicy, rzeźnicy, rewolucyjne arystokratki, zabójcy, dziewczyny ludu - mamy całą galerię typów, którym przewodzi Pankracy - Mariusz Dmochowski. Silnie i przekonywająco wykłada on swe racje. Bój toczony z przeciwnikiem w osobie hrabiego Henryka - Adama Hanuszkiewicza przedstawiony jest fascynująco, zobaczyliśmy cały ogrom brutalności i okrucieństwa rewolucji, a następnie obrzędowe sceny nowej wiary - sąd ostateczny, fanatyzm tłumu, zwyrodnienie. Samo zakończenie dramatu zawsze sprawia w teatrze wiele kłopotu. Nie bardzo wierzę, aby było powszechnie zrozumiałe dla ludzi mniej obeznanych z tajnikami komentarzy krytycznych "Nieboskiej". Nagła śmierć wodza rewolucji, który jest uosobieniem siły, wizja Chrystusa-zwyciężcy oraz martwe ciało hrabiego Henryka to finał dramatu.
Wiele troski poświęcono w inscenizacji kompozycji wizualnej poszczególnych scen. Ogromną rolę spełniła tu wybitna architektonika Mariana Kołodzieja. Dekoracja - sprawna, funkcjonalna, znakomicie wpisuje się w ogromną przestrzeń, nasycając scenę barokowym, mrocznym klimatem. Artystyczna wizja religijnego kultu dziewicy rozpiętej na krzyżu-szubienicy skomponowana została z wielką potęgą wyrazu. Na efekt złożył się nie tylko kształt plastyczny sceny i sugestywne aktorstwo Ewy Pokas, dużą rolę spełniła muzyka w układzie i wykonania Andrzeja Kurylewicza.
"Nieboska komedia" - poemat Krasińskiego nazwany przez Mickiewicza "jękiem rozpaczy człowieka genialnego" zyskał na scenie Teatru Narodowego inscenizację nasyconą wybitną indywidualnością Adama Hanuszkiewicza reżysera i aktora. Udowodnił on, że jest to utwór wciąż żywy i angażujący widza. Z tego bardzo interesującego materiału scenicznego skomponował teatr pasjonujący.