Artykuły

Pozory znaczeń

Kiedyś dawno temu napisałem, że w Krzysztofie Babickim kiełkuje Adam Hanuszkiewicz; nie było to porównanie pochlebne i gdański reżyser obraził się śmiertelnie. Cóż poradzę, gdy co pewien czas dzieła, takie jak "Nie-Boska komedia" w Nowym w Poznaniu, umacniają mnie w swoich racjach? Babicki jak i Hanuszkiewicz przejawia ogromny talent w lepieniu przedstawienia, poszczególne sceny biegną w dobrym rytmie, w jednej tonacji stylistycznej, są efektowne, wartkie, dynamiczne. Ale ku czemu zmierzają? U Hanuszkiewicza z reguły ku zgrubieniu, spłaszcze­niu sensów. Babicki inaczej: fenomenalnie nasyca swoje dzieła pozorami znaczeń! Umie tak posterować odbiorcą, że ów zaczyna sam dopisywać ogląda­nym obrazom interpretacje bądź wychodzi z teatru zdezorientowany, ale pełen szacunku: nic nie zrozumiałem, było jednak pięknie.

Poznańska "Nie-Boska" Babickiego jest atrakcyjna i krótka: godzina pięćdziesiąt. Toczy się na tle fasady jakiegoś domu, boczne kulisy przesłaniają białe płótna. Sen? Sen wariata? Wariatów tu pełno: są zbuntowanymi lokajami, ale i trafiają do okopów Św. Trójcy, gdzie spotykają na przykład Aligiera z "Niedokończonego poematu"; żadna konsekwencja nie obowiązuje. Być może wszystko toczy się w głowie obłąkanego Henryka, skąd w niej jednak cała rewolucja, retoryczna skądinąd i niemrawa, skąd w niej Pankracy jak diabeł z pudełka i jego wizja Chrystusa-mściciela? Po finałowym "Galilaee vicisti" zatrzaskuje się górne okno, a jego okiennice tworzą znak krzyża. Cóż to znaczy? Śmiem podejrzewać, że nic. Jak cały ten utkany z pozorów znaczeń spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji