Artykuły

Wspaniały partner wielkich reżyserów

W wieku 89 lat zmarł w Krakowie wybitny aktor JERZY NOWAK. Jego charakterystyczna twarz, przenikliwe oczy i wyrazisty głos wbijały się widzom w pamięć, nawet wówczas gdy na ekranie lub scenie Jerzy Nowak pojawiał się na krótko. A że był aktorem o wielkiej indywidualności, nawet z małej roli potrafił stworzyć wspaniałą kreację.

Zadebiutował w 1946 roku jeszcze jako uczeń Studia Teatralnego przy Starym Teatrze. I choć potem na kilka sezonów związał się z Katowicami, właśnie Kraków stał się jego artystyczną przystanią. W Starym Teatrze przepracował (licząc też lata bardzo aktywnej emerytury) prawie cztery dekady, choć zrobił sobie kilkunastoletnią przerwę, gdy zaangażował się do drugiego czołowego krakowskiego teatru - im. Juliusza Słowackiego.

Pracował z najwybitniejszymi reżyserami, tworząc z nimi historię teatru polskiego. U Jerzego Grotowskiego zagrał w sposób niesłychanie nowatorski na owe czasy (był rok 1957) Starego w "Krzesłach" Eugne'a Ionesco. Zabłysnął brawurowym Panem Młodym w "Weselu" w inscenizacji Andrzeja Wajdy w 1963 r., a po latach u tego samego reżysera w dramacie Stanisława Wyspiańskiego wcielił się w Żyda. Stworzył galerię świetnych postaci w legendarnych spektaklach Konrada Swinarskiego, by wspomnieć choćby Pankracego w "Nie-Boskiej komedii" czy Widmo i Doktora w "Dziadach". Grywał u Tadeusza Kantora, Jerzego Jarockiego, Jerzego Kreczmara, Kazimierza Kutza.

Jego pasją były studia nad dialektami, gwarami, regionalizmami języka polskiego. Z tego m.in. zrodziły się wspaniałe role Żydów, w których unikał łatwej charakterystyczności. Tworzył postacie pogłębione psychologiczne, przejmujące i szczere, jak choćby Hirsz Singer w przedstawieniu "Ja jestem Żyd z Wesela". W ciągu ostatnich 20 lat tę rolę zagrał ponad 600 razy.

W filmie pojawiał się często, ale zwykle na drugim planie. Najbardziej znane jego wcielenia ekranowe to przemysłowiec Zucker w "Ziemi obiecanej" Wajdy i inwestor Fischel w "Liście Schindlera" Spielberga. Można było go także oglądać w licznych serialach - od "Stawki większej niż życie" po "Bożą podszewkę", wystąpił nawet gościnnie w jednym z odcinków "Świata według Kiepskich". Ostatnie role filmowe zagrał w "Rysie" Michała Rosy i w amerykańskich "Dzieciach Ireny Sendlerowej".

"Przyjmuję śmierć jako coś naturalnego. Z pewnością im bliżej tego momentu, to ta perspektywa robi się coraz bardziej konkretna, namacalna, jednak stosunek do śmierci mam chyba całkiem zwyczajny, bo niechętny" - mówił niedawno w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej". W 2007 roku głośno było o fabularyzowanym dokumencie "Istnienie" Marcina Koszałki, w którym Jerzy Nowak żegnał się z życiem, zapisując swoje ciało do celów naukowych. Potem okazało się, że była to jeszcze jedna kreacja aktorska.

Na śmierć Jerzy Nowak nie czekał. Po raz ostatni zagrał w teatrze w lutym. Oczywiście w spektaklu "Ja jestem Żyd z Wesela".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji