Artykuły

XI Warszawskie Spotkani Teatralne. Smutna komedia, smutny los...

Raniewska wchodząc na scenę, wracając z wielkiego świata w kraj dzieciństwa, zrujnowany, zapuszczony przecież wywołujący wspomnienia, rzewność - przynosi ze sobą powiew smutku. Zamyślenia nad losem. Poddania się czemuś nieuchronnemu. Czy to przeznaczenie, czy wyrok, a może świadomość przemijania?

Gajew - tylko pozornie sam podnieca się własnymi tyradami, z pozornym zapałem wygłasza mowę do szafy, z udanym zapałem obiecuje sobie i innym - ten cud, te pieniądze, które mają uratować majątek, wiśniowy sad. Ale także i on nie wierzy, jego złudzenia. czy ułudy to tylko zewnętrzność podbudowuje ją momentami mimowolnego komizmu. To przerywniki w nastroju, który wyznacza rezygnacja

Łopachin - namawia na parcelacje majątku, ma niby to silne argumenty, wie jednak, że nikt ich nie weźmie pod uwagę? Układny, grzeczny, a przecież nie uniżony, ma w sobie tę siłę, która wybuchnie w akcie IV tym krzykiem, tańcem zwycięskim, tym tupaniem nogami, co znamionują pana. Człowieka, który pokonał wszystkich; pamiętają, że jego ojciec był pańszczyźnianym chłopem, wie także, iż przyszłość - nie należy do tych. którym do niedawna służył. Wywindowała go historia, jego mozolny trud, czy układ sił?

Waria nie walczy o swoją miłość, zamyślona, wykonująca tysiące drobnych powinności demonstruje przede wszystkim rezygnacje, pogodzenie Z tym złym losem, który przypadł jej w udziale. First umiera w zamkniętym domu bez buntu, bez żalu, z zamyśleniem, które każe sumować smutne życie wypełnione pracą, której sens trudno przecież wymierzyć.

Jerzy Jarocki rozgrywa tę smutną komedię o przemijaniu Czechowa z precyzją, z mistrzowska umiejętnością cyzelowania nastroju, budowania sytuacji o żelaznej konsekwencji, w których liczy się każdy gest, słowo, ruch, umieszczony w tle przedmiot. Przekonuje nas o nieuchronności dokonywania się losu, pokazuje - jakby w zwolnionym obrazie - agonię świata ludzi, których łączył ongiś wiśniowy sad. Był symbolem, znamionował inne życie. To, które odeszło.

Jarocki powraca nie pierwszy raz do Czechowa, by tym samym wydobyć z tekstu maksimum znaczeń; nie boi się sentymentalizmów, ostrości, unika jakby momentów odprężenia - komediowość go nie interesuje. Gra na instrumencie najczulszym: aktorskim. Raniewska, smutna, zapatrzona w ten smutek kryjący się głęboko pod różnymi maskami - kreuje Ewa Lassek, Gajewem jest Wiktor Sadecki, Łopuchinem - Edward Lubaszenko, Waria - to Elżbieta Karkoszka, First - Roman Wojtowicz. I pozostali członkowie zespołu aktorskiego Teatru Starego, którzy już niejednokrotnie pod reżyserską batutą Jarockiego udowadniali, czym jest gra zespołowa, czym może być aktorskie gwiazdorstwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji