Artykuły

Słowiański wamp

- Publiczne pokazywanie nagiego ciała nie ma nic wspólnego z tzw. ekshibicjonizmem - obnażaniem duszy - mówi JOANNA LISZOWSKA.

We wrześniowym numerze "Playboya" swoim pięknym ciałem, seksapilem i uwodzicielskim spojrzeniem kusi JOANNA LISZOWSKA, na co dzień aktorka, tym razem słowiański wamp.

- Skończyłaś szkołę aktorską, grasz w teatrze i pokazujesz się na małym ekranie. Jak czujesz się w skórze modelki?

Joanna Liszowska: Nie jestem modelką, więc o żadnej "skórze" nie ma mowy. Sesja przed obiektywem ma zresztą wiele wspólnego z tym, co robię na co dzień - aktorstwem.

- Nie obawiasz się nagości? Mówi się, że aktorkom jest łatwiej i że się nie wstydzą?

- Bzdura. Kiedy słyszę, że "ludzie mówią", natychmiast coś się we

mnie przewraca, bo nie mają zazwyczaj pojęcia, że publiczne pokazywanie nagiego ciała nie ma nic wspólnego z tzw. ekshibicjonizmem - obnażaniem duszy. W sztuce "Panna Tutli Putli" gram w scenie, w której muszę wyjść naga z basenu przed całą widownią. Nie mam oporów, bo to jest wpisane w naturę mojej postaci. Co innego podczas sesji, kiedy obok jest tylko kilka osób, ale wszyscy oczekują wyłącznie mojej nagości. W takiej sytuacji muszę się przełamać, co chyba dla każdej kobiety jest trudne. - Pokażesz kiedyś swój pictorial wnukom?

- Jasne. Sama rzucę okiem, żeby sobie przypomnieć, jak kiedyś wyglądałam. Nie mam czego się wstydzić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji